Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE VIVE Kielce za silne dla SPR Stali Mielec. Sensacji nie było, ale walka trwała do samego końca [ZDJĘCIA]

Kuba Zegarliński
Choć SPR Stal Mielec przegrała dość wyraźnie z PGE VIVE Kielce, to zawodnikom należą się ogromne brawa. Na boisku zostawili mnóstwo zdrowia i charakteru, nie odstępowali mistrzom Polski ani na krok. Z kolei dla kielczan była to setna wygrana w lidze... z rzędu!

Trudno się czarować, a sprawę trzeba postawić jasno: dziś dla naszych ligowców (może poza Orlenem Wisłą Płock), mecze z PGE Vive Kielce przypominają zderzenie z lokomotywą. Mielczanie pomajstrowali jednak przy magistrali i rozpędzone kieleckie wagony, przekierowali na zupełnie inne tory. Przynajmniej w pierwszej połowie. W drugiej wszystko wróciło do normy.

Już początek pokazał, że dla naszego zespołu wtorkowe popołudnie w Kielcach wcale nie musi skończyć się źle. To mielczanie otworzyli wynik za sprawą rzutu z drugiej linii Piotra Rutkowskiego. Mistrzowie Polski odpowiedzieli błyskawicznie dwoma trafieniami, ale po chwili biało-niebiescy doprowadzili do remisu. Tym razem bramkę z koła zdobył Tomasz Mochocki.

Jeśli chodzi o prowadzenie mielczan w tym, to byłoby na tyle. Nie oznacza to jednak, że dalej było już nieciekawie, mistrzowie Polski wskoczyli na właściwe tory i do końca spotkania jedynie powiększali swoją przewagę. Co to, to nie! Nasi szczypiorniści nie pozwolili PGE VIVE na chwilę wytchnienia i przez całą pierwszą połowę deptali im po piętach.

W drugiej szło im już nieco gorzej, przewaga przeciwników coraz bardziej się uwidaczniała, ale w momentach gdy brakowało umiejętności, zawsze było to tzw. serducho i wola walki. Tego nie zabrakło przez całe spotkanie.

Jeśli przypomnimy, że w ostatnią sobotę Energa MKS Kalisz przegrała w Kielcach 43:20, to zawodnicy SPR Stali, jak na standardy mistrzów Polski, przegrali stosunkowo nisko.

Poza tym mieli tyle przebłysków dobrej gry, że nie zmieścilibyśmy ich w dwóch relacjach: a to z dobrej strony pokazał się Bartosz Kowalczyk czy Tomasz Mochocki, a to z koła rzucił Piotr Krępa, swoje pokazali również skrzydłowi, w tym młody Hubert Skuciński. Akcenty rozkładały się niemal po równo.

Ostatecznie oczywiście musieli uznać wyższość kielczan, ale wrażenie po sobie zostawili bardzo dobre. To z pewnością pozytywny prognostyk przed rozpoczynającą się w kwietniu fazą play-out. W niej nasz zespół powalczy o pozostanie w PGNiG Superlidze.

SPR Stal Mielec – PGE VIVE Kielce 28:39 (16:20)

Stal: Andjelić, Wiśniewski, Witkowski - Dutka 5, Krępa 4, Mochocki 4, Rutkowski 4, Sarajlić 3, Rusin 2, Wypych 2, Kowalczyk 1/1, Krupa 1, Skuciński 1, Wilk 1, Janyst, Krajewski. Trener Michał Przybylski.

PGE VIVE: Ivić , Cupara - Fernandez 8, Kulesz 9, Cindrić 3/1, A. Dujshebaev 4/1, Karalek 1, Moryto 8/1, Aguinagalde 1, Bis 4. Trener Talant Dujszebajew.

ZOBACZ TAKŻE - STADION - Józef Lis, prezes sekcji żużlowej ZKS Stali Rzeszów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24