Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGNiG Superliga. Dramatyczne derby dla Tarnowa. SPR Stal Mielec zmarnowała swoją szansę w samej końcówce

Kuba Zegarliński
Kuba Zegarliński
To było bardzo emocjonujące spotkanie, jak przystało na derby. Jeszcze kilka minut przed końcem wydawało się, że to SPR Stal Mielec wygra, ale w samej końcówkę szalę zwycięstwa na swoją korzyść przychylili goście z Tarnowa.

Już przed meczem mogliśmy przypuszczać, że to będzie spotkanie pełne emocji. Wystarczyło wspomnieć ostatnie ligowe spotkanie pomiędzy tymi drużynami, które zakończyło się rzutami karnymi. Dodatkowego smaczku dodawał fakt, że faworyta naprawdę trudno było wskazać.

W pierwszej połowie w Stali na pewno trzeba wyróżnić Denisa Wołyncewa, który tydzień temu w Zabrzu nie miał najlepszego dnia, ale już w pierwszej połowie z Tarnowem pokazywał to, co u niego jest najlepsze. To on trzymał wynik mielczanom. Upragniony remis przyszedł wreszcie w 28. minucie po golu Miljana Ivanovicia. Pomógł też w tym Krystian Witkowski zaliczając kolejne udane interwencje. Chwilę później mielczanie już prowadzili po trafieniu Wołyncewa.

Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się remisem, bo tuż przed końcem udaną akcję przeprowadzili goście.

Druga połowa to już właściwie cały czas gra bramka za bramkę. Wynik sprawiał, że na boisku robiło się coraz goręcej. Mocno żyli również kibice i momentami naprawdę wydawało się, że w hali jest dużo więcej osób. Tak było głośno. Atmosferę podkręcali również sami zawodnicy swoją grą, bo na parkiecie nie brakowało twardej, męskiej walki.

Walka trwała na całego. Bardziej wyrównanego meczu chyba nie można sobie wyobrazić, bo albo był remis, albo jedną bramką prowadziła któraś z drużyn. Zapowiadała się niezwykle emocjonująca końcówka. Nawet może podobna do tej z końca lutego, gdy starcie Mielca z Tarnowem zakończyło się rzutami karnym.

Tak rzeczywiście było i do ostatnich sekund mieliśmy prawdziwą bitwę o zwycięstwo. Na minutę przed końcem ze skrzydła pomylił się Michał Chodara i przy wyniku remisowym piłkę mieli goście z Tarnowa. Oni się nie pomylili i na 30 sekund przed końcem wyszli na prowadzenie. Mielczanom, choć mieli szansę, nie udało się już wyrównać. Decydujący rzut zmarnował Mijlan Ivanović.

SPR Stal Mielec – Grupa Azoty SPR Tarnów 29:30 (17:17)

Stal: Andjelić, Witkowski – Wilk 4, Janyst, Oliveira 3, Kornecki 3, Wołyncew 7 (3/3), Chodara 1, Olszewski, Petrović 2, Krytski 1, Wojdak, Ivanović 6, Krupa 2. Trener Dawid Nilsson.

Grupa Azoty: Liljestrand, Małecki, Ciochoń- Tokuda 8 (2/2), Majewski 1, Wojdan 1, Sanek, Kowalik 3, Wajda 2, Dadej 4, Kużdeba 1, Pedryc 1, Kniaziew 5, Mrozowicz 2, Yoshida 2. Trener Patrik Lijestrand.

Kary: 6 – 8 minut. Sędziowali: Gnyszka, Stonoga (obaj z Ozimka). Widzów 80.

ZOBACZ TAKŻE - Rafał Augustyn, olimpijczyk z Mielca: Miałem problemy oddechowe. Czy to był wirus? Nie wiem [STADION]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24