PGNiG Superliga wróciła do gry. Stal Mielec zmierzy się z Łomżą Vive Kielce

- Ten mecz pokaże nam, w jakim miejscu teraz jesteśmy - mówi Dawid Nilsson, trener SPR Stali Mielec, który nie ukrywa, że jego zespół jedzie do Kielc po lekcję. - Z takimi zespołami trzeba walczyć. Zdajemy sobie sprawę, że to jest TOP europejski i jeśli ten zespół będą omijały kontuzje, to nie ma sobie u nas równych. Od takich zespołów, jak Kielce trzeba się uczyć - słyszymy.

W przedmeczowych wypowiedziach trener mielczan był zadowolony z okresu przygotowawczego. Stal ma za sobą miesiąc ciężkiej pracy, która miała przygotować na drugą część sezonu.

- Jestem zadowolony z tego, że udało się nam przetrwać ten okres bez poważniejszych kontuzji, a ci, którzy wracali do zdrowia mieli czas się odbudować - dodaje szkoleniowiec Stali, który jednak unikał odpowiedzi na pytanie, czy mimo to widzi szansę swojego zespołu w starciu z dominatorem, jakim bez wątpienia w polskiej lidze jest zespół z Kielc. - Sport już wiele razy mnie zaskoczył - skwitował.

Łomża Vive w tym sezonie w polskiej lidze nie pozostawia rywalom złudzeń. Nawet Orlen Wisła Płock u siebie przegrała z kielczanami 12 bramkami. Drużyna trenera Tałanta Dujszebajewa ma jednak swoje problemy. W związku z niedawno zakończonymi mistrzostwami świata, w których występowało, aż 14 graczy Łomży Vive, drużyna praktycznie nie trenowała. Wielu graczy po mundialu miało trochę wolnego i dopiero kilka dni temu wspólnie spotkali się na treningach. Choć słowo wspólnie jest dużym nadużyciem, bo wielu graczy boryka się z kontuzjami i urazami. Jednak nawet wobec takich problemów, Kielce będą w tym meczu zdecydowanym faworytem.

W czwartek kielczanie z marszu pokonali na wyjeździe MMTS Kwidzyn 34:24.

Początek sobotniego meczu Łomża Vive Kielce - SPR Stal Mielec o godzinie 19.