Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Phelps na wyciągnięcie ręki, czyli jak Filip pracował podczas olimpiady w Rio

Katarzyna
archiwum prywatne
W grupie ponad 70 tysięcy wolontariuszy obsługujących igrzyska olimpijskie w Rio był m.in. Filip Kuźniar - student prawa Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Filip pracował najpierw jako wolontariusz podczas odbywającego się w Polsce i na Ukrainie Euro 2012, potem zakwalifikował się do grupy wolontariuszy obsługujących brazylijski mundial. W tym roku chłopak znowu poleciał do Ameryki Południowej - tym razem pomagać przy organizacji Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.

- Nabór do wolontariatu na igrzyska rozpoczął się właściwie tuż po moim powrocie z mistrzostw świata i trwał niemal dwa lata. Na początku było sporo biurokracji i wypełniania kolejnych formularzy, potem rozmowa kwalifikacyjna, a później trochę szkoleń odbywających się online - wylicza student. Zakwalifikować było się jednak łatwiej niż w przypadku piłkarskich mistrzostw świata, bo potrzeba znacznie więcej wolontariuszy - ponad 70 tysięcy. Do tego poprzednio najbardziej zależało mi na tym, żeby móc pracować właśnie w Rio, teraz cała impreza się tam i tak odbywała.

Człowiek od wszystkiego

W Rio Filip został skierowany do pracy przy zawodach pływackich. Nie był to jego wybór i na początku chłopak nie był szczególnie zachwycony takim przydziałem, z czasem jednak praca na basenie bardzo przypadła mu do gustu.

- Moją rolę określano jako „field of play team member”, czyli krótko mówiąc - członek ekipy pracującej w miejscu odbywania się zawodów. Czy wiązały się z tym jakieś szczególnie skomplikowane obowiązki? Nie. W tych godzinach, w których nie odbywały się zawody, po prostu chodziliśmy dookoła basenów i sprawdzaliśmy czy jest czysto, czy ekipom nie potrzeba w czymś pomóc, często bywaliśmy też adresatami wszelkiej maści skarg: np. dlaczego klima się zepsuła? - śmieje się chłopak. W trakcie zawodów pracowałem natomiast na trybunie oddzielając strefę zawodników od publiczności, a potem - już w backstage’u - pilnowałem, by dziennikarze nie kręcili się po tej pierwszej strefie.

Za swoją pracę Filip nie otrzymywał wynagrodzenia, co więcej, część wydatków pokrywał z własnej kieszeni, w tym m.in: koszty biletu lotniczego i zakwaterowania w Rio na czas pobytu. Organizatorzy zapewniali tylko uniform, ubezpieczenie, jedzenie w dniach pracy i transport po Rio.

Phelps i reszta

W trakcie pobytu w Brazylii Filipa spotkała niemiła niespodzianka - ukradziono mu telefon. Jak na złość, następnego dnia po zawodach, na basenie rozgrzewkowym chłopak spotkał ekipę USA z multimedalistą Michalem Phelpsem na czele. - Masaże i inne zabiegi regeneracyjne przeciągnęły im się do pierwszej w nocy i została nas już tylko garstka. Kiedy Phelps wracał do wioski olimpijskiej, przechodził tuż obok mnie i podziękował za pracę. Nie tylko on zresztą - inni medaliści również. Samo oglądanie z bliska tych ludzi, którzy przecież przechodzą do historii sportu, to była niesamowita sprawa. Szkoda tylko, że nie miałem czym zrobić sobie wspólnego zdjęcia - wspomina.

Taka jest Brazylia...

Pytany o organizacyjne wpadki, o których głośno ostatnio w mediach na całym świecie, Filip tylko wzrusza ramionami: taka właśnie jest Ameryka Południowa. Gdyby te igrzyska odbyły się za 10 lat, to wyglądałoby to dokładnie tak samo. Identycznie było podczas mundialu, bo oni nigdy nie będą przygotowani na 100 proc. według europejskich standardów. Zawsze będzie coś nieskończone. Po prostu idą na żywioł i tak też wyglądał cały ten wolontariat: jak widzisz, że coś jest do zrobienia, to nie gadaj, tylko po prostu idź i to zrób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto