Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piaskowe krajobrazy

NORBERT ZIĘTAL
W Afryce bieda przeplata się z przepychem.
W Afryce bieda przeplata się z przepychem. NORBERT ZIĘTAL
WĘGIERKA k. Pruchnika. 1800 km, w tym ponad 400 po afrykańskich drogach, liczyła zakończona niedawno kolejna wyprawa rowerowa 28-letniego Jacka Czarnieckiego.

- To było zdecydowanie najpoważniejsze przedsięwzięcie podczas moich podróży, które organizuję od kilku lat - mówi podróżnik.
Na afrykański kontynent próbował dotrzeć już w ub. roku. Nie powiodło się, głównie z powodów finansowych. Przede wszystkim wysokie są koszty przeprawy przez Morze Śródziemne, promem z Sycylii do Afryki.
Z Jarosławia na włoską wyspę Sycylię Czarniecki dotarł autobusem. Bilet kosztował 750 złotych. Następnie z portu Trapani do Tunisu, stolicy Tunezji. Bilet z włoskiej wyspy do Afryki, w obie strony, kosztuje 550 złotych.
- To zupełnie odmienna kultura od europejskiej. Odradzam samotne podróżowanie. Jest niebezpiecznie, szczególnie poza miastami. Sam tego doświadczyłem - mówi globtroter.
Kilka razy został okradziony. Z rowerowych bagaży zginęła mu odzież. Raz został poturbowany. W jednym z miejskich zaułków przyczepiło się do niego kilku wyrostków.
- Ci ludzie nie są tak otwarci na turystów, jak Europejczycy. Można się porozumień po angielsku, a nawet po niemiecku, lecz trudno o czymś dłużej porozmawiać - opowiada pan Jacek.
Na swojej afrykańskiej trasie miał także przyjemne akcenty. M.in. spotkanie z kilkunastoletnim chłopakiem, który pomógł mu naprawić rower.

Gdzie już dotarł

Gdzie już dotarł

Od kilku lat Jacek Czarniecki jeździ tym samym rowerem - szosowcem typu pacyfik. Przejechał na nim już ok. 90 tys. km. Licząc tylko międzynarodowe wyprawy. Na dwóch kółkach zwiedził Włochy, Francję, Hiszpanię, Andorę, Belgię, Holandię, Niemcy, Danię, Szwecję, Norwegię, Finlandię, Chorwację, Czechy, Słowację i Węgry.

- W Afryce często można trafić na interesujące kontrasty. Np. w biednej dzielnicy z odrapanymi fasadami budynków, kolorowa, duża reklama butów sportowych Nike. Wydawałoby się, że w takim miejscu rzadko kogo stać na drogie obuwie. Jednak firmowe buty miał skromnie ubrany chłopak, który pomagał mi naprawiać rower - opowiada Czarniecki.
Afrykańska wyprawa była 14. w historii jego rowerowych podbojów. Na dwóch kółkach był już w znacznej części Europy. Tylko na początku jeździł z osobą towarzyszącą. Później zrezygnował. Twierdzi, że łatwiej organizuje się wyprawy indywidualne.
- W przyszłym roku planuję wyjazd rowerem na Igrzyska Olimpijskie do Grecji. Połączę ta wyprawę z objazdem Włoch. Być może spróbuję jeszcze raz pojechać do Afryki, ale już w kilkuosobowej grupie - mówi podróżnik.
Od kilku lat patronat medialny nad wyprawami Czarnieckiego sprawują "Nowiny". Afrykańską eskapadę wspomógł Wydział Promocji Starostwa Powiatowego w Jarosławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24