Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki grożą rozpoczęciem głodówki

Norbert Ziętal
W wielu miejscach Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu pojawiły się plakaty z informacją o proteście pielęgniarek i położnych.
W wielu miejscach Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu pojawiły się plakaty z informacją o proteście pielęgniarek i położnych. Norbert Ziętal
Na dzisiaj na godz. 8 rano sześć pielęgniarek i położnych zapowiedziało rozpoczęcie głodówki.

- To nasz protest. Walczymy o podwyżki płac, których nie mieliśmy od wielu lat. Panie będą protestować i pracować. Nic nie będą jeść, jedynie pić, w tym soki. W kolejnych dniach będą dochodzić kolejne protestujące osoby - mówi Ewa Rygiel, przewodnicząca Związku Pielęgniarek i Położnych w Wojewódzkim Szpitalu w Przemyślu.

Na jutro zaplanowane jest spotkanie protestujących pielęgniarek z dyr. placówki Januszem Hamryszczakiem.

- Ostatnia regulacja płac, która obejmował wszystkie grupy zawodowe w szpitalu, była w 2008 r. Od tego czasu faktycznie nie było podwyżek, dla nikogo. Od 1 września wszystkie grupy zawodowe otrzymują 100 złotych podwyżki wynagrodzenia zasadniczego - twierdzi dyr. Hamryszczak.

To efekt porozumienia podpisanego przez pięć związków zawodowych. Jednak związek zawodowy pielęgniarek i położnych nie podpisał go.

W sierpniu pięć związków zawodowych podpisało z dyrekcją porozumienie w sprawie podwyżki płac. Wyniesie ona 100 złotych wynagrodzenia zasadniczego dla każdego pracownika szpitala. W proteście nie brali udziału lekarze. Z kolei porozumienia nie podpisał Związek Pielęgniarek i Położnych.

Ewa Rygiel, przew. ZZ Pielęgniarek i Położnych w Woj. Szpitalu w Przemyślu, twierdzi, że rozmowy w sprawie podwyżek trwają już 7 lat. W 2007 r. doszło do protestu pielęgniarek i położnych.

- Na mocy porozumienia co roku mieliśmy mieć sukcesywnie podnoszone płace. Do 2014 r. nic się nie zmieniło - argumentuje.
Pielęgniarki twierdzą, że proponowana podwyżka w wysokości 100 złotych to za mało.

Kilka dni temu oplakatowany został szpital. Głównie hol wejściowy oraz korytarz prowadzący do dyrekcji. Protestujące informują w nim o akcji i swoich żądaniach. Niektóre afisze napisane zostały wierszem.

"Za 100 złotych dziękujemy, my o wiele więcej chcemy. Ciężko pracujemy. Stawia się nam ciągle nowe zadania, nic nie mamy do gadania. Tylko praca, praca, a gdzie godziwa za to płaca" - napisały panie na jednym z afiszy.

- Ostatnia regulacja, która obejmowała wszystkich pracowników była w 2008 r., po serii strajków różnych grup. Od tego czasu do chwili obecnej, faktycznie żadna grupa zawodowa nie otrzymała podwyżek. Od 1 września wszyscy otrzymują podwyżkę wynagrodzenia o 100 złotych - mówi Janusz Hamryszczak, dyr. szpitala.

Na takie rozwiązanie zgodziły się niemal wszystkie związki zawodowe, które były w sporze zbiorowym z dyrekcją. Jedynie związek pielęgniarek i położonych nie podpisał porozumienia, lecz protokół rozbieżności. Tydzień temu związkowcy poinformowali, że od środy przystępują do protestu. Na drugi dzień panie otrzymały od dyrektora propozycję kolejnych rozmów. Na jutro umówiono jest spotkanie.

- Panie poinformowały mnie, że najpierw oplakatują szpital a potem rozpoczną głodówkę. Nie podały jednak terminów - mówi Hamryszczak.

Zaznacza, że żądanie podwyżek w wysokości choćby 500 złotych jest obecnie niemożliwe. 2013 r. szpital zakończył stratą na poziomie amortyzacji. Dzięki temu właściciel szpitala, czyli marszałek podkarpacki, nie musiał do niego dopłacać. Jednak obecny rok jest gorszy. Wzrosły koszty, a kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia nie.

- Ta podwyżka to nie tylko te 100 złotych. Do tego dochodzi dodatek stażowy. Załoga jest już wiekowa, więc będzie on dość duży. Plus dodatek za płacę zmianową. To daje nam 2 - 2,5 mln złotych rocznie - zaznacza dyr.

Zobowiązania wymagalne szpitala wynoszą obecnie ponad 20 mln złotych.

Plakaty są chętnie czytane przez pacjentów. Opinie podzielone.

- Weźmy pensje lekarzy i pielęgniarek. Kilkanaście razy wyższe, a praca tak samo trudna i odpowiedzialna - mówi Nowinom jeden z mężczyzn.

Jego sąsiad z kolejki w przychodni jest innego zdania.

- Nikt nie ma dobrze. Wiele osób w naszym mieście może tylko pomarzyć o takich poborach. Chętnych na ich miejsca na pewno byłoby wielu - mówi.

To kolejny szpital w Podkarpackiem, w którym sytuacja nie jest spokojna. Spór zbiorowy trwa w Stalowej Woli. Groźba strajku pojawiła się w Tarnobrzegu, po rozmowach z zarządem województwa nie doszło do niego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24