Hulajnogą po śmierć
W ubiegłym roku nie zawsze tak było. Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego w Łodzi nie prowadzi statystyk wypadków z udziałem hulajnóg, ale w sezonie letnim jest ich kilka w tygodniu. Więcej jest w weekendy i w cieplejsze dni. Wiele na szczęście kończy się potłuczeniem, ale wcale nie rzadko następstwem upadku (jeżdżący nie noszą kasków) są urazy czaszkowo-mózgowe lub złamania. Zdarzają się też wypadki śmiertelne. W ubiegłym roku w Wieluniu zginął 39-letni mężczyzna.
- Osoby jeżdżące hulajnogami nie zdają sobie sprawy z faktu, że upadek z pojazdu poruszającego się z prędkością 30 km/h, a taką rozwijają niektóre hulajnogi, może skończyć się tragicznie - mówi Adam Stępka, ratownik medyczny i rzecznik prasowy łódzkiego pogotowia. - Uderzenie głową o beton to pewny uraz czaszkowo-mózgowy. Nie raz nie dwa wieźliśmy pacjenta z takim urazem do szpitala. Czy odzyskał przytomność i przeżył? Nie wiem - dodaje Adam Stępka.
Jak mówi ratownik niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że nasza czaszka jest bardzo delikatna. Jednocześnie niewielkie urazy, np. po gwałtownym ruchu głową w trakcie hamowania, mogą doprowadzić do wstrząśnienia mózgu i/lub krwiaka śródczaszkowego. Gdy uchodzi do upadku, a jadący uderzy głową o podłoże, ma gwarantowany uraz.
- Pamiętam wypadek z udziałem hulajnóg na Piotrkowskiej - wspomina Adam Stępka. - Jeden z kierujących jechał w kasku, drugi - bez. Obaj trafili do szpitala gdzie wykonano im badania rtg głowy. Pierwszemu nic się nie stało, drugi miał pękniętą w kilku miejscach czaszkę. Kolejny wypadek: 18-latek gwałtownie zahamował na hulajnodze i upadł na ziemię. Gdy przyjechaliśmy był nieprzytomny, miał uraz czaszkowo-mózgowy.
Hulajnogą pod auto
Nie każdy wypadek kończy się wezwaniem pogotowia. Często poszkodowani sami docierają do szpitalnych oddziałów ratunkowych. Na SOR w WAM-e tylko jednego dnia trafiły dwie osoby - łodzianka w średnim wieku, która wyjeżdżając z terenu własnej posesji została potrącona przez samochód, a upadając złamała nogę oraz student, który spadł z hulajnogi i uszkodził bark.
Ofiarami wypadków z udziałem hulajnóg są też dzieci. Łódzkie pogotowie udzielało pomocy chłopcu, który jadąc z prędkością 20 km /h w jednej z podłódzkich miejscowości wjechał pod auto. Karetka łódzkiego pogotowia transportowała do "Matki Polki" dziewczynkę, która zjeżdżając hulajnogą z wysokiego krawężnika upadła i złamała kość udową.
Zdarza się również i nie są to odosobnione przypadki, że jadący hulajnogą uderza w pieszego. Takie zdarzenie miało miejsce w ubiegłym roku pod Łodzią.
- Jadący hulajnogą uderzył w pieszego, który wyszedł zza rogu - wspomina ratownik. - Poszkodowany upadł głową na beton. Pamiętam też wypadek kiedy to mężczyzna jadący hulajnogą środkiem jezdni został zaczepiony lusterkiem auta. Może mówić o wielkim szczęściu, bo upadł na trawnik i przeżył.
Użytkownicy hulajnóg - jak mówi ratownik - nie myślą to tym, że hulajnoga jest pojazdem dwukołowym i nie należy z niej korzystać korzystać będąc pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. O ile w przypadku auta i roweru kierowcy bojąc się utraty prawa jazdy najczęściej nie jeżdżą nimi po kilku głębszych, to w przypadku hulajnóg pozwalają sobie na więcej.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Rafał Mroczek wziął ślub z ukochaną! Cichopek i Kurzajewski pokazali zdjęcia z wesela
- Sprawdziliśmy, jak będzie wyglądać dziecko Krzan i jej ukochanego. Sama słodycz!
- Amerykanie wycenili Alicję Bachledę-Curuś. Takiej fortuny nikt się nie spodziewał
- Zapendowska nie była idealną matką. Takie błędy popełniła przy wychowywaniu córki