Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy od kilkudziesięciu lat szabat w Jarosławiu [WIDEO]

Norbert Ziętal
Szabat to okres radości.
Szabat to okres radości. Norbert Ziętal
Kto nigdy nie uczestniczył w szabacie i go nie widział, podchodzi do niego jak do czegoś tajemniczego a nawet groźnego. Tymczasem to okres radosny, choć obwarowany ścisłymi regułami.

Budynek dawnej synagogi przy ul. Opolskiej w Jarosławiu. Obecnie Zespół Szkół Plastycznych. Od zakończenia II wojny światowej nikt się tutaj nie modlił.

- W czasie Holokaustu społeczność Jarosławia została zgładzona - tłumaczy prof. nadz. dr hab. Wacław Wierzbieniec, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Techniczno - Ekonomicznej w Jarosławiu. Uczelnia jest jednym z głównych organizatorów VI Obchodów Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu w Jarosławiu i Rzeszowie. Szabat jest jednym z elementów programu.

Piątkowe popołudnie. Kilka długich, równo ułożonych stołów w głównej sali dawnej synagogi. Nikt jeszcze przy nich nie siedzi. Są już za to ułożone chałki, pojemniki z solą, napoje, wino, owoce.

Prof. Wierzbieniec prosi, aby ułożone w pojedyncze rzędy stoły złączyć. Tak, aby goście siedzieli naprzeciw siebie. Szabatowa uczta ma być okazją do radości, dlatego lepiej, jak goście będą się widzieć nawzajem.

Mężczyźni oddzieleni od kobiet

[obrazek2] Błogosławieństwa świec dokonała Lucia Retman z Hajfy w Izraelu, uratowana z Holokaustu przez Polkę. (fot. Norbert Ziętal)Sala podzielona na dwie części. Pierwsza z przodu, o wiele większa, przeznaczona jest dla mężczyzn. Druga, przy końcowej ścianie, dla kobiet. Obie oddzielone drewnianymi przegrodami. Kobiety nie mogą widzieć, co robią mężczyźni.

Po godz. 16 schodzą się goście. Największa grupa to młodzież z niemieckiego miasta Bielefeld. Chłopcy i dziewczęta. Jest starosta jarosławski Jerzy Bałtycki i przewodniczący Rady Powiatu Jarosławskiego Leszek Szczybyło. Kilku jarosławskich restauratorów. Jest również Jan Gebert, prezes Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Są goście honorowi z Izraela i USA. Chwila doniosła, bo to pierwszy od kilkudziesięciu lat szabat w Jarosławiu.

- Godzina 17.01. Zaczynamy - oznajmia prof. Wierzbieniec.

Godzina jest ważna. Szabat rozpoczyna się w piątek o zachodzie słońca i kończy w sobotę o zachodzie słońca. W różnych miejscach na świecie są to więc inne godziny. Za to ten sam obrzęd.

Przy stołach siedzi kilkadziesiąt osób. Zgodnie ze zwyczajem, szabat rozpoczyna się od błogosławieństwa świec, które wykonuje kobieta. Dzisiaj będzie to Lucia Retman. Obecnie mieszka w Hajfie w Izraelu. Pochodzi jednak z Dynowa, a wychowała się w Leżajsku. Z Holokaustu ocalała dzięki Zofii Pomorskiej z Lubaczowa. Polka zorganizowała jej polskie dokumenty, dzięki którym mogła, jako ochotniczka, wyjechać na roboty do Niemiec, do Berlina. Tak przetrwała wojenną pożogę.

Błogosławieństwo świec i wina

[obrazek3] Podczas szabatu mężczyźni i kobiety siedzą osobno. (fot. Norbert Ziętal)Pani Lucia podchodzi do stołu. Zapala białe świece. Następnie dłońmi zakrywa oczy i odmawia błogosławieństwo. Na sali zupełna cisza. Każdy przygląda się z uwagą pani Luci.

Kobieta kończy głośnym szabat.

Wtedy za stołem pojawia się rabin Icchak Horowitz pochodzący z Izraela, działa w krakowskiej gminie żydowskiej. Młody, energiczny człowiek. W żydowskich rodzinach tę część szabatu prowadzi mężczyzna, niekoniecznie rabin.

Dzisiejszy szabat jest bardziej pokazowy, dlatego rabin na początku tłumaczy, co będzie robić za chwilę i w ciągu całej najbliższej doby.

- Modlimy się, jemy, modlimy się, jemy, modlimy się, jemy - mówi wesoło młodym Niemcom i reszcie publiczności.

Chce każdego przygotować do radosnego przeżywania szabatu. Uczy prostego słowa hebrajskiego, w wymowie słyszanego jako najn. Prosi o powtarzanie. Najpierw powoli, potem szybciej, następnie coraz szybciej. Publiczność szybko łapie rytm. Powstaje łatwo wpadająca w ucho melodia.

- Można sobie pomagać klaskaniem rąk lub uderzeniami ręki o stół - radzi rabin.

Każe każdemu nalać wina. Koszernego. Na sali są wyłącznie osoby dorosłe, przed każdym jest kieliszek. Rabin upewnia się, że wszyscy mają nalany trunek.

- Będę odmawiał modlitwę. A wy? Gdy dam wam znak, to powiecie amen - tłumaczy.
Trzymając w dłoni kielich wina odmawia, a właściwie śpiewa kidusz. Tym samym uświęca szabat.

Po toaście nie zostawiamy wina w kielichu

[obrazek4] Szabat to okres radości. (fot. Norbert Ziętal)Po modlitwie znów się uśmiecha.

- A teraz nauczymy się trochę hebrajskiego - proponuje.

- Jakie jest najważniejsze słowo na świecie? - dopytuje.

Ktoś rzuca "dzień dobry".

- Może być - mówi rabin. Od razu prostuje któregoś Niemca, że szabat, choć używane na przyjazne powitanie kogoś, nie jest typowym "dzień dobry", oznacza pokój.

- To najważniejsze wyrażenie to "na zdrowie". Lehaj - mówi rabin i każe powtarzać.

Odpowiadają pojedyncze głosy. Rabin prosi o powtórzenie. Głośniejsze. Lehaj jest teraz nieco głośniejsze, ale nie o to chodzi.

- Nie, nie, nie. Nie będziemy pić po czymś takim. Jeszcze raz! - wskazuje.

- Lehaj - odpowiada głośny chór. Rabin wskazuje, że teraz można wypić wino. Patrzy po kieliszkach i zaraz dodaje.

- Wypijamy wszystko.

Chwilę czeka,

- Wszystko - wymownie patrzy w stronę stolika VIP-owskiego. Po toaście nie wolno zostawiać wina w kielichu.

Podczas normalnego szabatu, np. w rodzinie, powinien upić łyk wina z kielicha a następnie podać wszystkim domownikom, kobietom na końcu.

Rabin każe od razu nalać każdemu nową porcję wina.

- Może tym razem wystarczy odrobina - zauważa.

Czulent i kugel

Żydzi w przedwojennym Jarosławiu

Przed II wojną światową Żydzi stanowili jedną trzecią mieszkańców Jarosławia. Mieszkało ich w tym mieście ponad 6,5 tys. Po wkroczeniu Niemców znaczna część Żydów została wysiedlona do sowieckiej strefy okupacyjnej. Część skierowana do obozów pracy lub bezpośrednio do obozów zagłady, m.in. do Bełżca.

Wskazuje na leżące na stole dwie chałki. Dlaczego dwie? Symbolizują podwójne porcje pokarmu, cudownie zsyłanego w każdy piątek Żydom na pustyni, po wyprowadzeniu ich przez Mojżesza z niewoli egipskiej. Przykryte są białą serwetką, zgiętą na pół. Ona symbolizuje rosę, która pokrywała pokarm na pustyni.

Rabin Horowitz odmawia kolejną modlitwę. Wykonuje ruch ręką, na znak, aby każdy uczestnik szabatu wypowiedział amen.
Sporej wielkości chałkę, rękami rozrywa na pół. Z jednej części odłamuje kawałek, macza w naczynku z solą i je. Gestem dłoni nakazuje pozostałym zrobić to samo.

Szabat zaczyna się w pełni.

Na stoły wędrują główne potrawy. M.in. czulent i kugel. Pierwszy to gulasz. Bardzo wolno gotowany. Z koszernego mięsa, z fasolą, cebulą, kaszą jęczmienną lub jaglaną. W jego skład mogą też wchodzić jajka na twardo lub knedle. To główna potrwa szabatu.
W ortodoksyjnych rodzinach żydowskich czulent jest przygotowywany przed szabatem, a później wstawiany do rozgrzanego pieca.
Chodzi o to, że w szabat nie wolno wykonywać żadnych czynności uważanych za pracę.

Kugel to babka ziemniaczana z cebulą i innymi warzywami. Często z mięsem kaczki.

W sobotę o godz. 17.01., a wiec po zachodzie słońca, zakończenie szabatu w Jarosławiu. Odbywa się hawdala, czyli oddzielenie. Rabin odmawia błogosławieństwo nad światłem i winem. Następuje oddzielenie dnia świątecznego od powszedniego. Zaczyna się kolejny, normalny tydzień pracy. Do następnego szabatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24