- Kupiliśmy tego psa, aby pomagał strażnikowi i pilnował nam targowiska - mówi Janusz Włodyka, prezes Stowarzyszenia Kupców Placu Targowego "Czekaj” Rejtana - Dołowa w Rzeszowie. - Każdy pies musi mieć imiennego właściciela, więc ja, jako prezes stowarzyszenia, wziąłem na siebie tą odpowiedzialność - dodaje.
Nero jest ośmioletnim owczarkiem kaukaskim z rodowodem. Jest niezwykle oddanym przyjacielem człowieka i bardzo dobrym stróżem.
- Kilka razy uratował nam interes - wspomina właściciel czworonoga. - Mieliśmy próbę włamania, dzięki Nero na szczęście nieudaną - opowiada klepiąc pieszczotliwie psa po głowie. - Złodzieje chcąc odwrócić jego uwagę, rzucali mu przekąski od strony al. Rejtana. Widząc to strażnik podbiegł do bramy i krzyknął : “Panowie proszę odejść, bo tylko drażnicie psa”. W tym samym momencie Nero zerwał się i zaczął biec na drugi koniec placu. Okazało się, że złodzieje w tym czasie podstawili drabinę i chcieli wejść na teren targowiska. Nero jednak ich nie wpuścił, wyczuł, że coś złego się dzieje - wspomina jego właściciel.
Owczarek kaukaski zasłużył na spokojną emeryturę, dlatego jego właściciel szuka dla niego miejsca, gdzie do ostatnich swoich dni będzie szczęśliwy i wolny tak, jak na targowisku.
- Stróżował przez siedem lat i nigdy nie był uwiązany na łańcuchu. Nie oddam go tym, którzy chcieliby to zrobić
- mówi pan Janusz.
Do szczęścia Nero potrzeba niewiele, bo wolnej przestrzeni do biegania, pełną michę jedzenia i przede wszystkich kochających właścicieli, takich, którzy podobnie jak pan Janusz otoczą go właściwą opieką.
- My tego psa kochamy i z chęcią zabrałbym go ze sobą, ale nie mam do tego warunków. Mieszkam w bloku i wiem, że ten pies w ciasnych pomieszczeniach po prostu by się zamęczył. Do tego dochodzą moje problemy ze zdrowiem, które nie pozwalają mi go zatrzymać - opowiada ze smutkiem właściciel czworonoga.
Obecnie pies znalazł tymczasowe lokum w pobliżu dawnego targowiska.
- Taka pani odstąpiła nam za darmo kawałek swojego ogródka. Tam zrobiliśmy mu kojec, zabezpieczyliśmy, aby nikt się do niego nie dostał. Tam też ma swoją budę - mówi pan Janusz.
Właściciele odwiedzają psa dwa razy dziennie, dają mu jeść i wychodzą z nim na długie spacery. Jednak cały czas ciągnie go w kierunku dawnego targowiska.
- Nic w tym dziwnego. Tam spędził większość swojego życia. Tam są jego zapachy - stwierdza właściciel czworonoga.
Są już chętni, aby go przygarnąć.
- Nie ukrywam, że są chętni, ale ja nie oddam go byle komu. Muszę mieć 100 proc. pewność, że trafi w dobre ręce, do ludzi, którzy kochają zwierzęta - mówi.
Od kilku dni czworonogiem interesuje się małżeństwo, które ma już dwa małe pieski rasy york.
- Sprawiają wrażenie dobrych ludzi. Jeżeli zdecyduję się go im oddać, zastrzegam sobie, że za tydzień, dwa lub miesiąc go odwiedzę i sprawdzę, jak mu się żyje w nowym domu i jakie ma warunki.
Osoby zainteresowane adopcją psa mogą skontaktować się z właścicielem czworonoga dzwoniąc pod numer: 602 239 007. Informacje można również otrzymać w schronisku dla zwierząt "Kundelek" w Rzeszowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?