- Przykro to mówić, ale wiele osób wciąż traktuje zwierzęta przedmiotowo. Wyjeżdżając na urlop robią w domu porządki, a psów i kotów pozbywają się jak zbędnych rzeczy. Bo przecież na urlopie trzeba mieć luz i spokój, a z czworonogiem są tylko kłopoty. Apelujemy o rozsądek, ale to nie pomaga i codziennie trafiają do nas wystraszone, porzucone zwierzęta - mówi Halina Derwisz, prezes Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt.
Brakuje miejsca w kojcach
Rzeszowskie schronisko "Kundelek" pęka w szwach. W tej chwili mieszka tu ponad 330 zwierząt, podczas gdy miejsc jest tylko 200. Dlatego w wielu kojcach psów jest więcej niż powinno, a to rodzi między zwierzętami konflikty. Niestety czworonogów regularnie przybywa, a wiele z nich to zwierzęta ewidentnie wyrzucone przez właścicieli z domów.
- W poniedziałek przywieźliśmy do siebie owczarka szkockiego, który leżał zwinięty w kłębek na środku ul. Podkarpackiej. Ma dopiero 8 lat, ale jest w fatalnej kondycji. Po przebytej kiedyś operacji ma bolesne problemy z tylną łapą, cierpi na zanik mięśni, ledwo chodzi. Właściciel ewidentnie pozbył się go z domu, bo nie chciał mieć więcej problemów. To skandaliczne zachowanie - zwraca uwagę Halina Derwisz.
W maju i czerwcu do schroniska przybyło także sporo młodych kotów. Wiele z nich to zwierzęta zabierane przez ludzi do domów z piwnic.
- Na wiosnę rodzi się sporo kociąt. Wiele osób traktuje je jak zabawki. Biorą zwierzaki na chwilę do domów, przyzwyczajają do siebie, karmią, czeszą, a potem wyrzucają. Niedawno dostaliśmy koty, które mieszkały w ciągu roku akademickiego ze studentami. Nauka się skończyła, studenci wyjechali, ale kotów nie zabrali. Dziwię się, skąd taki brak odpowiedzialności, przecież teraz tyle się mówi o problemie bezdomnych zwierząt - denerwuje się szefowa schroniska.
Schronisko to nie hotel<
Pracownicy i wolontariusze z Kundelka zachęcają, aby w razie potrzeby wyjazdu zabrać psa lub kota ze sobą, albo zapewnić mu opiekę.
- Zgodnie z prawem każdy właściciel zwierzęcia ma taki obowiązek. Wyrzucanie z domu i znęcanie się jest zabronione. W regionie są hotele dla zwierząt, w których pobyt kosztuje ok. 30 zł za dzień. Jeśli kogoś stać na zagraniczne wakacje, nie powinien mieć problemu z opłaceniem takiej opieki - mówi Halina Derwisz.
I zwraca uwagę, że schronisko nie jest przechowalnią ani hotelem.
- My działamy tylko na zasadzie pomocy potrzebującym czworonogom. Mimo to ostatnio w hipermarkecie słyszałam rozmowę dwóch pań. Jedna mówiła, że jej pupilka urodziła pięć szczeniąt, ale dla dwóch nie mogła znaleźć domu. Druga podpowiedziała jej, aby pojechała do nas. Tak nie można - kręci głową szefowa schroniska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]