Wczoraj wieczorem, około godziny 20.45 na skrzyżowania ulic Powstańców Warszawy i Dąbrowskiego, policjanci ruchu drogowego pełniący służbę nieoznakowanym radiowozem, zauważyli kierującego peugeotem jadącego bez zapiętych pasów bezpieczeństwa.
W związku z wykroczeniem policjanci postanowili zatrzymać go do kontroli. Jednak kierowca mimo podania świetlnych i dźwiękowych sygnałów do zatrzymania zignorował je i zaczął uciekać.
O sytuacji policjanci poinformowali dyżurnego i rozpoczęli pościg za kierującym. Mimo używania sygnalizacji nie pozostawiającej wątpliwości, że kierowca ma do czynienia z policjantami, mężczyzna nadal nie zatrzymywał się uciekając ulicami Chrobrego, Piastów, Dominikańską, Powstańców Warszawy.
Czytaj także
Gdy ponownie wjechał na ul. Dąbrowskiego ominął inny radiowóz, również używający sygnałów uprzywilejowania, który próbował uniemożliwić mu dalsza jazdę.
Kierujący uciekał dalej w kierunku Placu Śreniawitów, gdzie skręcił w ul. Hetmańską. Tam został zablokowany przez policyjne radiowozy skierowane do pościgu przez dyżurnego.
Czytaj także
Próbując ponownie je ominąć i zawrócić w kierunku Placu Śreniawitów mężczyzna uderzył w blokujący przejazd oznakowany radiowóz. Na szczęście mimo zderzenia nikt nie został ranny.
Kierowcą peugeota okazał się 34-letni mieszkaniec Rzeszowa. Badanie wykazało u niego niemal 3 promile alkoholu.
Samochód, którym kierował nie miał aktualnych badań technicznych. Policjanci zabezpieczyli go na parkingu strzeżonym, a mężczyzna trafił do izby wytrzeźwień.
Po wytrzeźwieniu policjanci przedstawią mu zarzuty kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości i niezatrzymania się do kontroli. Grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.
W odrębnym postępowaniu 34-latek odpowie za popełnione podczas ucieczki wykroczenia, a tych może być nawet kilkanaście.
Statystki fotoradarów na Podkarpaciu w 2019 roku. Najwięcej ...