Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna | 2 liga. Stal Rzeszów pokonała Górnika Polkowice na jego boisku

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Krystian Pieczara zdobył bramkę w jesiennym meczu z Górnikiem Polkowice, trafił również w rewanżu
Krystian Pieczara zdobył bramkę w jesiennym meczu z Górnikiem Polkowice, trafił również w rewanżu Krzysztof Kapica
Stal Rzeszów zrehabilitowała się za przegraną z rezerwami Lecha Poznań. Drużyna Daniela Myśliwca wygrała z Górnikiem Polkowice na jego boisku 2:1.

Stal Rzeszów na inaugurację piłkarskiej wiosny dostała lanie od rezerw Lecha Poznań. We Wronkach drużyna Daniela Myśliwca zagrała zbyt odważnie, a długo musiała sobie radzić bez jednego zawodnika. Taka brawurowa postawa została skarcona.

Można się więc było zastanawiać, czy równie ofensywnie rzeszowianie zagrają w Polkowicach. Należało pamiętać, że Górnik to wicelider tabeli, który zdobywa sporo bramek, a więc zbyt odważna postawa również mogła się źle skończyć.

Trener biało-niebieskich, w porównaniu z pierwszym meczem, dokonał czterech zmian w wyjściowym składzie, ale ustawienie było ofensywne. Stal nie zamierzała więc czekać na to, co zrobią gospodarze, ale sama zaatakować.

I tak właśnie było, choć pierwsze fragmenty pokazały, że oba zespoły mają przed sobą respekt. Z czasem jednak do głosu doszli przyjezdni, którzy zdecydowanie częściej utrzymywali się przy piłce, próbowali konstruować kolejne ataki, ale długo nic z tego nie wynikało.

Na uwagę zasługiwała tylko bomba Wojciecha Reimana, którą zablokował jeden z obrońców.

Po ataku pozycyjnym nie udało się zaskoczyć rywala, ale za to sztuka ta powiodła się po przejęciu piłki w środku pola. Błażej Szczepanek świetnym długim przerzutem obsłużył Mariusza Sławka, a ten huknął z pierwszej piłki i było 0:1.

Miejscowi przez pierwsze 45 minut próbowali w zasadzie tylko długich piłek za linię obrony i raz stanęli przed idealną okazją, aby wyrównać. Oko w oko z Wiktorem Kaczorowskim znalazł się bowiem Mateusz Piątkowski, ale lepszy okazał się bramkarz Stali.

Goście przed przerwą mogli podwyższyć prowadzenie, lecz świetnego podania Krystiana Pieczary nie wykorzystał Bartosz Wolski. Wciąż było więc 1:0 dla przyjezdnych, którzy na to prowadzenie w pełni zasługiwali.

Jasnym było, że jeśli Janusz Niedźwiedź nie chce znów przegrać ze swoją byłą drużyną, musi w przerwie coś zmienić w swoim zespole, bo ten na pewno rozczarowywał.

I miejscowi po zmianie stron zmienili sposób grania. To oni częściej byli przy piłce, dosyć łatwo przedostawali się w okolice pola karnego Stali i robiło się coraz groźniej. W 57 minucie sam na sam z bramkarzem gości wychodził Ernest Terpiłowski, ale Wiktor Kaczorowski zdołał go uprzedzić. Było to jednak poważne ostrzeżenie dla biało-niebieskich. Trzy minuty później ten sam zawodnik znów znalazł się oko w oko z golkiperem gości, ale i tym razem górą był "Kaczor".

Bramka wyrównująca wisiała w powietrzu, ale to Stal zadała drugi cios. Rzeszowianie ładnie klepnęli, Bartosz Wolski wypuścił Dominika Marczuka, ten nie podpalił się, tylko wypatrzył Krystiana Pieczarę, a ten podwyższył prowadzenie przyjezdnych.

Za moment miejscowi mogli się już całkiem znaleźć na łopatkach. Świeżo wprowadzony na boisko Grzegorz Goncerz wywalczył rzut karny i Stal w zasadzie mogła zamknąć mecz. Do piłki podszedł Piotr Głowacki, ale jego intencje wyczuł Jakub Szymański i gospodarze pozostawali w grze.

Rzeszowianie podali rywalom tlen, a ci z tego skrzętnie skorzystali. W 75 minucie bramkę kontaktową zdobył Ernest Terpiłowski, co mogło zwiastować duże emocje do samego końca.

Kilka minut później strzałem zza pola karnego Wiktora Kaczorowskiego przeegzaminował Eryk Sobków, ale golkiper Stali był na posterunku.

Rósł jednak napór miejscowych, którzy znów złapali wiatr w żagle. Wciąż najgroźniejszy w zespole Górnika był Ernest Terpiłowski, ale ponownie przegrał pojedynek z Wiktorem Kaczorowskim. Miał jednak trudną pozycję, bo uderzał ze sporego kąta.

Gospodarze starali się napierać do końca, ale rzeszowianie wybijali ich z rytmu, starali się utrzymywać przy piłce na połowie rywala i utrzymali prowadzenie do końcowego gwizdka.

Górnik Polkowice - Stal Rzeszów 1:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Sławek 29, 0:2 Pieczara 64, 1:2 Terpiłowski 75-głową.

Górnik: Szymański – Radziemski, Kowalski-Haberek, Opałacz, Ratajczak (71 Kucharczyk) – Baranowski (61 Sobków), Danilczyk ż, Wacławczyk (89 Baszak), Terpiłowski – Piątkowski (71 Bancewicz), Szuszkiewicz. Trener Janusz Niedźwiedź.

Stal: Kaczorowski – Marczuk, Szeliga (73 Szczypek), Góra ż, Głowacki – Szczepanek ż (90+1 Mustafaev), Reiman, Wolski – Pieczara (65 Goncerz ż), Maciejewski (65 Olejarka), Sławek (65 Skrzecz). Trener Daniel Myśliwiec.

Sędziował Lis (Ruda Śląska).


Łukasz Góra, obrońca Stali Rzeszów: Wszystko jest do odrobienia. Ja w to wierzę [STADION]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24