Faworytem meczu były na pewno zawodniczki z Ekstraligi czyli Śląsk Wrocław. Przyjezdne potwierdziły to w pierwszych minutach meczu, kiedy mocno przycisnęły i stworzyły sobie kilka okazji pod bramką Aleksandry Byczek. Pierwszą bramkę wrocławianki zdobyły już w 7. minucie po rzucie wolnym. W kolejnych minutach miały jeszcze kilka okazji, ale żadnej nie udało się wykorzystać, a powoli budziły się resoviaczki, które zobaczyły, że z rywalkami da się skutecznie walczyć w środku pola.
W 19. minucie gola ładnym strzałem zza pola karnego zdobyła Karolina Bednarz i na boisku zrobiło się znacznie ciekawiej. Przyjezdne wciąż miały przewagę w posiadaniu piłki, ale Resovia potrafiła też przedostać się pod bramkę rywalek i stwarzać zagrożenie. W samej końcówce gospodynie mogły zdobyć gola do szatni, ale karnego nie wykorzystała Gabriela Kaput.
Resovia jednak się nie połamała i od początku drugiej części gry również starała się wyjść na prowadzenie. W 64. minucie ponownie dała znać o sobie Bednarz i zapachniało niespodzianką. Jednak wtedy z kolei obudził się Śląsk i z dobrej strony pokazała się wprowadzona w drugiej połowie Marcelina Buś, która zdobyła bramkę wyrównującą. W regulaminowym czasie więcej bramek jednak nie padło.
By wyłonić zwycięzcę potrzeba było dogrywki. Resovia po raz kolejny mogła wyjść na prowadzenie, ale tym razem Karolina Bednarz nie zdołała zdobyć bramki w dobrej sytuacji. Udało się to natomiast wrocławiankom w doliczonym czasie pierwszej części dogrywki (kolejny raz przyjezdne wykorzystały rzut wolny). Potem resoviaczki jakby straciły trochę wiarę, a coraz bardziej rozkręcał się Śląsk, który ostatecznie pewnie wygrał.
- Wynik chyba nie oddaje tego, jak wyglądał mecz, bo jednak sądzę, że przegraliśmy zdecydowanie za wysoko. Gdybyśmy przegrali 2:3 pewnie byłby niedosyt, a tak to dziewczyny pewnie będą podłamane, a naprawdę zagrały dzisiaj niezłe spotkanie na tle takiego rywala
- podsumował trener Resovii, Paweł Szurgociński.
- Resovia to mocny zespół i mieliśmy naprawdę dzisiaj trudne zadanie - przyznał szkoleniowiec Śląska, Piotr Jagieła. - To był nasz czwarty mecz w ciągu półtora tygodnia, więc naprawdę też nie było łatwo, ale dziewczyny stanęły na wysokości zdania. Może trochę za mocno weszliśmy w to spotkanie i ta pierwsza bramka nas uśpiła, a potem wykorzystała to Resovia. Na szczęście jednak dziewczyny w porę opanowały sytuację - dodał.
Resovia - Śląsk Wrocław 2:5 (1:1) (2:2)
Bramki: 0:1 Wróblewska 7, 1:1 Bednarz 19, 2:1 Bednarz 64, 2:2 Marcelina Buś 71, 2:3 Czudecka 106, 2:4 Marcelina Buś 109, 2:5 Tracz 112.
Resovia: Byczek - Kwoka (76 Pacuła), Litwin, Bednarz, Kaput ż, Florek, Łach, Michalska, Gajdur (108 An. Ząbek), Dąbrowska, Antos (110 Jużecka). Trener Paweł Szurgociński.
Śląsk: Rydlewska (91 Bocian) - Turowska, Tracz, Korda, Żurek, Kulig (100 Mularczyk), Martyna Buś (60 Marcelina Buś), Wróblewska, Pompa, Przelicka, Iwaśko. Trener Piotr Jagieła.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]