MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Stal Stalowa Wola wygrała na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Znów bohaterem został Kacper Śpiewak

Miłosz Bieniaszewski
Marcin Radzimowski
Stal Stalowa Wola w meczu 24. kolejki 2 ligi pokonała Górnika Łęczna, a zwycięską bramkę zdobył Kacper Śpiewak.

Stal Stalowa Wola miała swój plan na to spotkanie, ale mógł on lec w gruzach już na samym początku, bo zza pola karnego ładnie przymierzył Michał Stromecki, ale gości od utraty bramki uratował słupek.

Przyjezdni zaczęli spotkanie cofnięci, ale z czasem zaczęli dochodzić do głosu i w 21. minucie mogli się cieszyć. Inna rzecz, że była to bramka kuriozalna, bo po zagraniu piłki w pole karne przez Bartosza Sobotkę, dopadł do niej Bartłomiej Kalinkowski i chcąc ją wybić na róg huknął nie do obrony.

Zdobyta bramka dodała animuszu "Stalówce", a nie zgasił go nawet stracony gol w dość kontrowersyjnych okolicznościach. W pole karne szarżował Michał Goliński, w końcu starał się go powstrzymać Adam Waszkiewicz, ale zawodnik Górnika upadł, a sędzia wskazał na rzut karny. Na gola zamienił go Paweł Wojciechowski.

Wydawało się, że po tym Górnik mocniej zaatakuje, ale nic takiego nie miało miejsca. To Stal była stroną przeważającą, lecz za wiele z tego nie wynikało. Do przerwy mieliśmy więc remis.

Po zmianie stron w dalszym ciągu lepiej prezentowała się Stal, momentami kotłowało się w polu karnym gospodarzy, ale wynik nie ulegał zmianie.

Piłkarze Stali widzieli, że mogą w tym dniu ograć faworyzowanego Górnika i wciąż starali się atakować. Za dużo jednak w przodzie było chaosu, aby coś konkretnego mogło z tego powstać.

W ogóle ta druga część meczu była brzydsza. Sporo mieliśmy fauli, a przez to szarpanej gry.

W 74. minucie zapewne zadrżeli fani Stali Stalowa Wola. Sam na sam z Dawidem Pietrzkiewiczem wychodził bowiem Adrian Cierpka, ale w ostatniej chwili futbolówkę spod nóg wybił mu Krzysztof Kiercz.

Chwilę później znów było groźnie. Michał Goliński dośrodkował w pole karne, a Bartosz Śpiączka huknął z woleja, ale wprost w Pietrzkiewicza.

Można było odnieść wrażenie, że gracze "Stalówki" trochę opadli z sił i oddali pole rywalom. To mogło zwiastować problemy, bo do końca spotkania pozostawało jeszcze sporo czasu.

W 83. minucie to Stal mogła jednak zadać zabójczy cios. Po rzucie rożnym bitym przez Sobotkę uderzał z bliska Michał Fidziukiewicz, ale uderzenie zostało wyblokowane i miejscowi mogli odetchnąć z ulgą.

Gdy wydawało się, że Stal czwarty raz wiosną zremisuje defensywa Górnika kompletnie przysnęła. Bartłomiej Ciepiela dośrodkował w pole karne, futbolówkę zgrał Filip Szifer, a Kacper Śpiewak umieścił ją w bramce i znów to on został bohaterem "Stalówki".

Górnik Łęczna - Stal Stalowa Wola 1:2 (1:1)

Bramki: 0:1 Kalinkowski 21-samobójcza, 1:1 Wojciechowski 31-karny, 1:2 Śpiewak 90+2-głową.

Górnik: Kostrzewski – Zagórski, Baranowski, Midzierski, Leandro – Cierpka, Kalinkowski (46 Korczakowski ż), Stromecki, Goliński, Lewandowski (69 Stasiak) – Wojciechowski (62 Śpiączka). Trener Kamil Kiereś.

Stal: Pietrzkiewicz 7 – Waszkiewicz 7, Kiercz 8, Witasik 8 – Sobotka 6, Jopek 7, M. Płonka 7 (62 Stelmach 6), Ciepiela 7 (83 Szczutowski), Zmorzyński 6 (79 Szifer) – Chromiński 6 (60 Śpiewak 8) – Fidziukiewicz ż 6. Trener Szymon Szydełko.

Sędziował Kawałko (Augustów). Mecz bez udziału publiczności.

Zobacz: Michał Wlaźlik, dyrektor sportowy Stali Rzeszów: Na meczu z Widzewem mogliśmy zarobić ponad 100 tysięcy złotych [STADION]

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24