Piłka ręczna. Stal Mielec zagra dziś z Miedzią Legnica

Mimo skromnego dorobku punktowego mielczanie przed grą w grupie słabszej mogą jeszcze podreperować swoje konto, bo grają z bezpośrednimi rywalami o utrzymanie.

W sobotę nie udało się wygrać w Puławach za tzw. 4 punkty, może uda się dziś z Miedzią Legnica. Początek meczu w mieleckiej hali o g. 18.

Za dużo sędziowaliśmy

Trener Ryszard Skutnik podkreśla jednak, że ostatnie mecze będą bardzo nerwowe. Dało się to zaobserwować właśnie w sobotę. Mielczanie tracili nerwy po kontrowersyjnych ich zdaniem decyzjach arbitrów.

- Za dużo sędziowaliśmy, a za mało graliśmy. Musimy się przyzwyczaić, że w końcówce sezonu łatwo nie będzie - powiedział Skutnik. - Rozmawialiśmy o tym z drużyną. Nie możemy dać się wypuścić, sprowokować. Potem to drogo kosztuje - dodał trener Stali.

W Puławach Tomasz Mochocki dostał podwójną karę za faul i dyskusje z sędzią. Sędzia decyzji nie zmieni, kłótnie tylko potęgują nerwową atmosferę, a punkty zostały w Puławach.

- Będziemy uważać - zapewnia kołowy Stali Dariusz Kubisztal.
W Puławach sędziowali arbitrzy międzynarodowi Marek Baranowicz i Bogdan Lemanowicz. Dziś w Mielcu gwizdać będzie mniej znany duet Mariusz Kałużny i Tomasz Stankiewicz z Opola.

Mniej błędów

Mielczanie jak zwykle analizowali dokładnie grę przeciwnika, ale również swoje poczynania na boisku. W Puławach zawodnicy Stali popełnili zbyt dużo błędów, żeby myśleć o zwycięstwie.

- Naliczyliśmy 11 błędów technicznych - sumuje Skutnik. Mieleckie szkoleniowiec będzie miał do dyspozycji raczej całą kadrę. Na drobne uraz narzekają Paweł Gawęcki i Kubisztal. - Mam skręcony palec u nogi, ale sztab medyczny robi wszystko, żebym wystąpił przeciwko Miedzi - powiedział "Kubeł".

W pierwszym meczu w Legnicy Stal przegrała 34:38. Jeśli mielczanie pokonają Miedź większą różnicą bramek, a Vive wygra z AZS-em Gorzów Stal ma szansę awansować w tabeli o dwie pozycje.