Piłkarze i trenerzy Resovii apelują do zarządu klubu: Znajdźcie winnych pobicia!

Pobici piłkarze uczestniczyli w piątkowym treningu. W niedzielę drużyna "pasiaków" rozegra mecz z GKS Jastrzębie, ale nad skandaliczną sprawą nie zamierza przejść do porządku dziennego. Zawodnicy i trenerzy w oficjalnym piśmie skierowanym do zarządu klubu żądają, by ten znalazł sprawców napadu.

- Chcemy poczuć, że władze Resovii stoją murem za drużyną. Że wyraźnie sprzeciwiają się patologicznym zjawiskom - tłumaczy opiekun biało-czerwonych Mirosław Hajdo. - Po aferze z transparentem na derbach natychmiast zwołano konferencję prasową i sprawców potępiono. Teraz pobito piłkarzy i nic. Cisza - zauważa.

Prezes piłkarskiej sekcji Adam Sadecki nie chciał szerzej komentować stanowiska drużyny. Obiecał, że zarząd klubu lada dzień zajmie się sprawą.

- Nie mówię, że piłkarze nie mają racji. Ale też cały ten medialny szum nie służy Resovii.
Prezes jest zdruzgotany zachowaniem "kibiców". - Grupka ludzi może zniszczyć to, co budowaliśmy z mozołem przez ostatnie lata - martwi się.

Jednak sytuacja może się jeszcze bardziej skomplikować. Według niepotwierdzonych źródeł piłkarze i trenerzy już wnieśli o natychmiastowe rozwiązanie kontraktów.

Niedzielne spotkanie z GKS Jastrzębie (godz. 17.30) odbędzie się bez udziału publiczności. Tym razem sympatycy Resovii nie obejrzą meczu na telebimie. Klub zrezygnował z fundowania takiej przyjemności.