Piłkarze Stali tracą cierpliwość. Niewiele brakło, a na ubiegłośrodowy mecz z Orłem Przeworsk wyszliby z opóźnieniem. Chcieli zamanifestować zniecierpliwienie wobec zaległości w wypłatach, które sięgają marca, czyli 2 miesięcy (za dany miesiąc klub ma obowiązek wynagradzać zawodników do 15 kolejnego miesiąca).
- Po naradzie pojawiliśmy się na boisku o czasie. Prezes po meczu przysiągł, że część zaległości otrzymamy w piątek, najpóźniej w poniedziałek. I znów nie dotrzymał słowa - mówi jeden z zawodników.
Nazwiska nie chce podawać.
- Podałbym, ale wtedy pewnie nie doczekałbym się na wypłatę. Mówi pan o dwóch miesiącach. Jak znam życie, to ci najmłodsi, wychowankowie, którzy zarabiają najmniej, mają jeszcze większe tyły - dodaje.
Rozmawialiśmy też z innymi graczami Stali, którzy liczą, iż w tym tygodniu otrzymają część zarobków.
- Nowym terminem wypłaty była środa, ale dostaliśmy informację, że najszybciej coś kapnie w czwartek - mówi zawodnik. Także anonimowo.
Pojawiły się głosy, że poślizgi w wypłatach wynikają z tego, iż biało-niebieskich przestała wspierać firma Watkem, której szefuje Wiesław Puterla.
- To nieprawda. Owszem, środki z Watkemu się opóźnią, ale firma, ani prezes Puterla nie odwrócili się od Stali - wyjaśnia Jacek Szczepaniak, prezes sekcji. - Mamy problemy, bo niektórzy sponsorzy w pewnym momencie poczuli się zawiedzeni wynikami zespołu.
Prezes zwraca też uwagę na symboliczne wpływy z biletów.
- Nie jest lekko, kiedy organizacja meczu kosztuje 10 tysięcy złotych, a z biletów nie uzbieramy nawet tysiąca - utyskuje Szczepaniak, i zapewnia, że na bieżąco informuje piłkarzy o sytuacji. - Jestem w klubie przynajmniej trzy razy w tygodniu i na każdym meczu, także wyjazdowym. Zawodnicy nie widzą mnie od święta.
Co na to piłkarze.
- W tygodniu rzadko widzę prezesa. Jak jedziemy na wyjazd, to wsiądzie do autokaru gdzieś po drodze, jednak to średni moment, by gadać o pieniądzach. Zresztą nawet jak spróbujemy, to prezes się obraża, jakbyśmy to my byli mu coś winni. A przecież nie zobaczyliśmy jeszcze premii za 8 zwycięstw - mówi jeden z graczy biało-niebieskich.
Piłkarze złoszczą się, bo sami występują w roli dłużników.
- Z czegoś trzeba żyć, więc jedzie się na pożyczkach. Prezes mówi o jednej pensji. Problem w tym, że nie zarabiamy nie wiadomo ile i ciężko coś odłożyć. U wielu z nas będzie tak, że to, co dostaniemy, w większości od razu wydamy na długi. Zresztą ja nie jestem taki pewny, że my otrzymamy całą pensję - zaznacza zawodnik z Hetmańskiej.
Szczepaniak przekonuje, że zawodnicy doczekają się wszystkiego, co zapisane w kontraktach.
- Rozumiem nerwy piłkarzy. Nie jestem oderwany od rzeczywistości. Mnie w pracy też nie każdy przelewa na czas środki i bywa że zalegam z jakąś opłatą - mówi prezes. - Dwa miesiące to niemało, ale czy u nas jest aż tak fatalnie. Czy w efekcie latem większość piłkarzy pójdzie do innych klubów. Chyba nie.
W sobotę Stal, która ma tyle samo punktów, co liderujące Karpaty Krosno (ale gorszy bilans bezpośredni) zagra z Orlętami w Radzyniu Podlaskim.
- Nie odpuszczamy, powalczymy na całego, ale te finansowe sprawy siedzą w tyle głowy i nie pomagają w koncentracji - dodał inny piłkarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Opozda podjęła decyzję w sprawie Vincenta. Królikowski nie ma tu nic do gadania
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas