Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Świerczewski: nie jestem nawet zatrudniony

Rozmawiał Tomasz Szeliga
fot. Krzysztof Kapica
Rozmowa z PIOTREM ŚWIERCZEWSKIM, 70-krotnym reprezentantem Polski, kandydatem na trenera, który w sobotę współprowadził Znicz Pruszków do zwycięstwa nad Resovią.

- Jak się panu podobał mecz?
- Hmm, nie podobał mi się. Ale to nie wina zawodników. Założenie było takie, żeby pograć piłką, jednak na takim boisku okazało się to niemożliwe. Mieliśmy zatem kopaninę. Szkoda mi miejscowych chłopaków, którzy na co dzień muszą grać w takich warunkach. Ja bym się chyba załamał.

- Teraz zabierze pan drużynę na piwo?
- Po wygranym meczu zespół zawsze ma wolne i idzie na piwo. Przed spotkaniem nigdy! Jakby to wyglądało, gdyby facet nie dobiegł do piłki, bo akurat w czwartek popił?

- Na co panu ta trenerka? Nie lepiej spokojnie odcinać kupony od sławy?
- Ja tu tylko pomagam. Nie jestem żadnym trenerem. Nawet nie jestem zatrudniony...

- Ale sytuacja się zmieni, gdy ukończy pan kurs.
- Chyba niejasno się wyraziłem. Chcę pracować w ekstraklasie albo z reprezentacją. Przecież młody piłkarz nie marzy, żeby zostać bożyszczem trzeciej ligi. Jeśli nie będę miał propozycji albo nie spodoba mi się to zajęcie, to zacznę robić coś innego.

- Na przykład pracować w mediach.
- Na przykład. Już mam tam nawet "klepniętą" pewną robótkę (śmiech). Wkrótce Euro, żniwa dla wszystkich ludzi futbolu.

- Jak wygląda szkoła francuska, o której ciągle pan opowiada?
- W największym skrócie - mniej teorii, więcej praktyki. Na okrągło zajęcia z piłką. I ciągły ruch, przemieszczanie się po boisku, szukanie pozycji.

- W Rzeszowie był pan ostatnio na walce Dawida Kosteckiego...
- Fajnie było, choć ktoś mnie wyzywał. Mówię do gościa, żeby uważał, bo nie wiadomo co się stanie, jeśli przeskoczę maleńki płotek, który nas dzielił. Ale z tym facetem było jak z psem - zwierzak, który najgłośniej szczeka, nie gryzie.

- Zobaczymy, co będzie w innych miastach. Pojeździ pan po ścianie wschodniej.
- I bardzo fajnie! A w Rzeszowie naprawdę mi się podoba. Przyjechaliśmy dzień przed meczem, więc wybraliśmy się z chłopakami, by poznać nocne życie stolicy Podkarpacia. Co było dalej? Przyjemnie było (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24