Trener gospodarzy Adrian Siemieniec dał odpocząć Tarasowi Romanczykowi oraz Dominikowi Marczukowi. Mielczanie natomiast musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Krystiana Getingera.
Początek spotkania był dosyć obiecujący, bo obie drużyny radziły sobie całkiem nieźle z rozegraniem piłki choć brakowało dokładności w okolicach "szesnastek". Z biegiem czasu Jagiellonia coraz bardziej spychała mielczan do defensywy, ale jednak niezmiennie brakowało klarownych sytuacji. Wreszcie w 24. minucie Imaz zagrał kapitalną piłkę za linię obrony mielczan, popędził do niej Pululu i pewnym strzałem pokonał Kochalskiego.
Po stracie gola Stal specjalnie nie rzuciła się do ataku na rywala - Jagiellonia chyba nawet oczekiwała bardziej odważnej gry ze strony gości i momentami nawet ich do tego zachęcała, ale gra wcale się nie rozkręcała. Mecz zrobił się nawet nadspodziewanie spokojny, bo Jagiellonia też specjalnie nie forsowała tempa w tej pierwszej połowie.
Na początku drugich 45 minut ładną akcję zmontowali miejscowi, ale Nene uderzył minimalnie niecelnie zza pola karnego. Widać jednak było, że Jagiellonia wyszła z zamiarem zdobycia kolejnej bramki, bo mocniej przycisnęła mielczan. Bramce Kochalskiego zagroził również Imaz, ale jego strzał również nie był precyzyjny. Stal natomiast cały czas biła głową w mur i odbijała się od białostockiej defensywy. Piłkarze Kamila Kieresia w zasadzie nie potrafili doprowadzić do sytuacji strzeleckiej (a co dopiero mówić o realnym zagrożeniu dla Abramowicza).
W końcu stało się to, co chyba stać się musiało - "Jaga" zdobyła drugiego gola, a konkretnie zrobił to Imaz, który (zupełnie nieobstawiony) uderzył płasko z 15 metrów i pokonał golkipera Stali. Tym samym zawodnik gospodarzy do asysty dorzucił jeszcze bramkę.
Jagiellonia nie zamierzała się zatrzymywać i chwilę po zdobyciu gola Sengerowi uciekł Diaby-Fadiga. Defensor Stali nieczysto powstrzymywał gracza Jagielloni i arbiter wskazał na 11. metr. Kochalski jednak nie dał się pokonać Hansenowi.
Mimo wszystko dobra interwencja bramkarza nie okazała się impulsem dla Stali, by jeszcze coś zdziałać w ofensywie. Obraz meczu nie zmienił się - przewagę mieli miejscowi, a gracze z Mielca nie potrafili nawet oddać celnego strzału na bramkę Jagielloni.
Jagiellonia Białystok - FKS Stal Mielec 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Pululu 24, 2:0 Imaz 67.
Jagiellonia: Abramowicz – Sacek, Skrzypczak, Haliti, Moutinho – Nguiamba ż (60 Romanczuk), Nene (80 Rybak) – Villar, Imaz (71 Kubicki), Hansen (71 Marczuk ż) – Pululu ż (60 Diaby-Fadiga). Trener Adrian Siemieniec.
Stal: Kochalski – Senger (76 Tkacz), Matras, Esselink – Wołkowicz, Guillaumier (62 Gerbowski ż), Wlazło, Jaunzems – Domański (83 Bukowski), Hinokio (83 Wolsztyński) – Szkurin (76 Assayag). Trener Kamil Kiereś.
Sędziował Sylwestrzak (Wrocław). Widzów 15719.
Kolejny cios w PKOL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To powinno zostać w sypialni! Coś wystawało pod kusych ciuszków Englertówny...
- Nie do wiary, jak dziś wygląda Olivier Janiak. Z amanta TVN zmienił się w tatuśka
- Agnieszka Dygant publicznie odsłania atuty. Ukrywać takie ciało to grzech!
- Córce Gessler się ulało, ujawnia PRAWDĘ o tym, jaką była matką! Bardzo GORZKIE słowa!