Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKO BP Ekstraklasa. Piłkarze PGE Stali Mielec podnieśli się z kolan. To dzisiaj jest najważniejsze

Kuba Zegarliński
Kuba Zegarliński
Raków Częstochowa pokonał Stal Mielec 2:1
Raków Częstochowa pokonał Stal Mielec 2:1 piotr tokarczyk
PGE Stal Mielec przegrała w niedzielę z Rakowem Częstochowa (1:2), ale pozostawiła po sobie niezłe wrażenie. Przynajmniej o niebo lepsze, niż tydzień temu po klęsce z Wisłą Kraków.

Trener Dariusz Skrzypczak do pracy wrócił w połowie zeszłego tygodnia i od razu wpadł w wir pracy. Ręce miał pełne roboty, bo nie tylko musiał przygotować zespół do następnego, trudnego meczu, ale również, a może i przede wszystkim, podnieść piłkarzy mentalnie po pogromie z zeszłej kolejki.

W pierwszym składzie zrobił też zmiany i można przypuszczać, że przyniosły one zamierzony skutek. Oczywiście trudno być jakimś wielkim optymistą, w końcu Stal przegrała, a Raków miał naprawdę sporo okazji do podwyższenia wyniku, to jednak po piłkarzach z Mielca była widać ogromną ambicję, wolę walki, a przede wszystkim sportową złość.

- Przegraliśmy, ale jestem bardzo zadowolony z reakcji zespołu na to jak pozbieraliśmy się po 0:6, po stylu, w jakim przegraliśmy z Wisłą. Ta dzisiejsza porażka jest łatwiejsza do zaakceptowania – podkreślił trener Skrzypczak.

- Rozpoczęliśmy trochę nerwowo. Było czuć ostatni pojedynek z Wisłą, który przegraliśmy. To było dziś widać zwłaszcza w pierwszym kwadransie. Potem się rozkręciliśmy, byliśmy moim zdaniem równorzędnym rywalem dla Rakowa - przekonywał trener beniaminka.

- Stracona bramka pokrzyżowała nam szyki. W drugiej połowie graliśmy z wiarę, ze zdecydowaniem, pewnością siebie. Miałem wrażenie, że zespół dobrze realizuje plan. Później jednak strzał niedzieli, gratuluję ładnego uderzenia - dodał.

Końcówka należała jednak do mielczan. Najpierw trafienie Macieja Domańskiego, a później niezłe szanse po stałych fragmentach gry Grzegorza Tomasiewicza i Petteri Forsella. Naprawdę, przy odrobinie szczęścia mielczanie mogli pokusić się o remis.

- Przy 0:2 gra się jeszcze trudniej. Zespół nie załamał się, zrobiliśmy ofensywne zmiany, wreszcie strzeliliśmy gola. Jednak trochę zabrakło pazerności pod bramką – ocenił trener Dariusz Skrzypczak.

Dobrą informacją dla kibiców i samego szkoleniowca jest to, że wkrótce do pełnej dyspozycji powinien wrócić Mateusz Mak. – Mateusz trenuje, ale jeszcze nie jest w stu procentach zdrowy. Myślę, że po tygodniu, jeżeli nie zdarzy się nic niespodziewanego, to będziemy mogli na niego liczyć w meczu Pucharu Polski z Piastem – poinformował szkoleniowiec PGE Stali Mielec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24