PKO BP Ekstraklasa. „Portowcy” rywalem PGE Stali Mielec. Uwaga na wschodzącą gwiazdę polskiej piłki nożnej

- Nie spadł nam może kamień z serca, ale bez wątpienia to bardzo ważna wygrana

- mówił po ograniu „Białej Gwiazdy” Marcin Flis, obrońca PGE Stali.

Samolotem na północ

- Początek sezonu jest dla nas bardzo ważny, dlatego te punkty również są bardzo ważne. Musimy zdobywać jak najwięcej punktów, żeby koniec sezonu był łatwiejszy niż ten poprzedni, bo wiemy ile nerwów i zdrowia kosztował nas tamten sezon. Chcemy uniknąć tego w tym sezonie - dodawał.

Tak, te trzy punkty są wręcz bezcenne, bo dają chwilowy spokój i komfort pracy. Po wolnym weekendzie zaczęły się więc przygotowania do wyjazdowego meczu z Pogonią Szczecin, na który mielczanie udadzą się w piątek samolotem.

Żelazna defensywa

„Portowcy” mają na swoim koncie siedem punktów, ale w poprzedniej kolejce przegrali na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. U siebie jednak w tym sezonie grali dwukrotnie, i dwa razy wygrali, nie tracąc przy tym bramki. To się więc nie zmieniło.

Defensywa to wciąż bardzo mocny punkt zespołu Kosty Runjaica i naprawdę ciężko strzelić jej gola. Z drugiej natomiast strony Pogoń ma pewne problemy w ofensywie, co pokazały choćby mecze w eliminacjach Ligi Konferencji Europy z NK Osijek, w których szczecinianie nie potrafili zdobyć bramki.

A to może zaskakiwać, bo nie brakuje w tym zespole piłkarzy bardzo groźnych. Latem przyszedł przecież Piotr Parzyszek, który całkiem nieźle radził sobie jeszcze nie tak dawno temu w Piaście Gliwice. W pucharach grać nie mógł zawieszony Michał Kucharczyk, ale PGE Stali zapewne będzie dawał się we znaki.

Młody, niepokorny

Najwięcej w ostatnich miesiącach mówi się jednak o Kacprze Kozłowskim. 17-letni pomocnik ma już na koncie pięć występów w reprezentacji Polski, z którą był na Euro i został nawet najmłodszym piłkarzem, który zagrał w historii mistrzostw starego kontynentu. Bez wątpienia jest on wschodzącą gwiazdą polskiej piłki i wszyscy wierzą, że zrobi dużą karierę. A co najważniejsze sam zawodnik mocno w to wierzy.

- W każdym kolejnym klubie chcę być najlepszy i do tego dążę. Nie chciałbym, by ktoś uważał, że Kozłowski to młodzieżowiec i dlatego gra. To głupie stwierdzenie, bo chcę być najlepszy w całej drużynie, w Europie, a niedługo na świecie

- mówił Kacper Kozłowski w wywiadzie udzielonym Weszło.

I sam przyznaje, że nie ma w sobie pokory.

- Kamil Grabara powiedział kiedyś, że lepiej nie mieć pokory niż być zakłamanym. Niektórzy mówią „jestem pokorny”, a przy pierwszej lepszej okazji pokazują swoje oblicze. Dlatego mówię, że nie mam pokory. I zawsze tak mówiłem, nawet prezesom - czytamy. Taka boiskowa bezczelność może być jednak kluczem do sukcesu. Wielu innych wchodząc na boisko przeciwko Hiszpanii pewnie by nie dało rady, a on sobie wtedy świetnie poradził.

Historia za Stalą

W poprzednim sezonie mielczanie w Szczecinie przegrali 0:2, ale zrewanżowali się wiosną, kiedy ograli tego rywala 1:0, co było pewnie kluczowe w kontekście walki o utrzymanie. Generalnie, w całej historii potyczek między tymi drużynami, PGE Stal wygrywała 14 razy, tyle samo było remisów, a 12-krotnie lepsi byli „Portowcy”.