Do tego meczu piłkarze PGE Stali Mielec podchodzili w całkiem przyzwoitych humorach. Oczywiście wszystko było spowodowane tym, że w ostatniej kolejce udało się wygrać pierwszy mecz w tym sezonie. Mielczanie w dobrym stylu pokonali Piasta Gliwice (3:2) i od razu wyostrzyli sobie apetyty na kolejną wygraną. Wszak ich najbliższym rywalem miało być Podbeskidzie, które do tej kolejki nie wygrało ani razu.
Pierwsze minuty spotkania to klasyczne „badanie sił”. PGE Stal, ustawiona od początku dość defensywnie, czekała na to, co zrobią rywale. Ci jednak nie specjalnie śpieszyli się z jakimiś poważniejszymi atakami.
Pierwszym poważnym zagrożeniem dla bramki Podbeskidzia była akcja mielczan z 13.minuty. Najpierw skrzydłem świetnie pomknął Mak, wrzucił piłkę w pole karne, ale tam z nią minął się najpierw Prokić, a strzał Domańskiego był daleki od znalezienia drogi do siatki.
Bardzo groźnie było również w 26.minucie. Dobre dośrodkowanie z lewej flanki i akcję zamykał Mateusz Mak, ale fatalnie spudłował. Właściwie w ogóle nie trafił czysto w piłkę mimo, że nie był atakowany, a do bramki miał raptem kilka metrów. To powinno być 1:0.
Stal więc miała dwie dobre okazje, ale nie potrafiła ich wykorzystać. Oczywiście Podbeskidzie też próbowało atakować, również swoje zagrożenia stwarzała, ale tak dobrej okazji, jak ta Maka, to gospodarze nie mieli. Aż do 32.minuty.
Sędzia podyktował rzut wolny dla Podbeskidzie z około 20.metrów. Piłka została ustawiona niemal na wprost bramki strzeżonej przez Rafała Strączka. Do niej podszedł Figiel, który przymierzył niemal idealnie, bo po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki, ale do niej bardzo szybko z dobitką dopadł Biliński. On dopełnił formalności i gospodarze wyszli na prowadzenie.
Do końca pierwszej połowy mielczanie stworzyli sobie jeszcze jedną, niezłą sytuację. Strzał Flisa minął jednak w sporej odległości bramki Podbeskidzia.
W drugiej połowie mecz wyglądał całkiem podobnie. Obie drużyny nie potrafiły narzucić przeciwnikowi swojego stylu gry, co jednak nie znaczy, że samo spotkanie było nieciekawe. Nie, tak nie było. Tempo było niezłe, ale do pola karnego jednej, czy drugiej drużyny. To z kolei sprawiało, że sytuacji było naprawdę mało.
Mielczanom jednak i tak zdołali sobie stworzyć jedną, doskonałą okazję. Z lewego skrzydła dośrodkowywał Getinger, piłka minęła dwóch obrońców i bramkarza Podbeskidzia, aż trafiła pod nogi wprowadzonego po przerwie Pawła Tomczyka. Ten zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, ale uderzył źle i piłka nie trafiła do właściwie pustej bramki.
PGE Stal Mielec do końca atakowała, starała się, ale takiej sytuacji już nie dała sobie rady stworzyć. Tym samym musiała przełknąć gorycz porażki.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – PGE Stal Mielec 1:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Biliński 32.
Podbeskidze: Leszczyński – Modelski, Osyra, Baszłaj, Gach – Laskowski (69 Mroczko), Figiel – Nowak (88 Kocsis), Rzuchowski, Danielak (69 Marzec) – Biliński. Krzysztof Brede.
PGE Stal: Strączek – Getinger (C), Błyszko (59 Sus), Kościelny, Flis (79 Zjawiński) – Matras, Urbańczyk – Domański (72 Pawłowski), Tomasiewicz (59 Tomczyk), Mateusz Mak – Prokić (72 Wróbel). Trener Dariusz Skrzypczak.
Żółte kartki: Gach – Tomasiewicz. Sędziował Szczech (Warszawa).
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas
- Rozanielona Kinga Duda wije sobie nowe gniazdko w Warszawie! ZDJĘCIA TYLKO U NAS
- Grób Wojciecha Siemiona wyróżnia się na cmentarzu. Uwielbiany aktor zginął tragicznie