Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKO BP Ekstraklasa. Wielkie mecze, na boisku pół reprezentacji Polski i kandydat do miana "transferu dekady". To Stal Mielec i Górnik Zabrze

Kuba Zegarliński
Kuba Zegarliński
Od lewej: Włodzimierz Lubański, Henryk Kasperczak i Grzegorz Lato
Od lewej: Włodzimierz Lubański, Henryk Kasperczak i Grzegorz Lato Archiwum Muzeum Regionalnego w Mielcu
W najbliższy piątek PGE Stal Mielec zagra u siebie z Górnikiem Zabrze. W latach 70-tych to był prawdziwy ligowy klasyk, w którym trzeszczały kości, a obie drużyny potrafiły tworzyć niezapomnienie widowiska. W końcu, gdy w lidze spotykały się oba kluby, to po boisku biegało pół reprezentacji Polski.

Największym sukcesem Górnika Zabrze był awans do finału Pucharu Zdobywców Pucharów w 1970 roku, gdzie zmierzyli się z Manchesterem City – na stadionie w Wiedniu Górnik przegrał 1:2. Górnik był wówczas w Polsce hegemonem, seryjnie wygrywając kolejne mistrzostwa Polski. Wtedy na Górnym Śląsku nikt raczej nie przypuszczał, że już za 3 lata trzeba będzie ustąpić miejsca na tronie na rzecz, małego wówczas, Mielca.

Do pierwszego spotkania obu klubów doszło jednak prawie dekadę wcześniej. W 1961 roku Stal Mielec po raz pierwszy awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Przywitanie nie było jednak miłe. Do Mielca przyjechał Górnik Zabrze. Drużyna już wtedy utytułowana z Ernestem Pohlem i Hubertem Kostką w składzie. Całe miasto chciało przyjść na to spotkanie.

Górnik wygrał je 6:1. Katem mielczan okazał się być słynny Ernest Pohl, który zdobył cztery bramki. W ich strzelaniu nie przeszkodził mu nawet wypity w przerwie alkohol – Juniorem wtedy byłem i na własne oczy widziałem jak Pohl „ćwiartkę” w przerwie wypił. Wszedł na drugą połowę i od razu nam dwa gole wbił – wspominał w jednym z ostatnich wywiadów w swoim życiu nieodżałowany Zygmunt Kukla.

Stal po dziesięciu latach przerwy do 1 ligi wróciła w 1970 roku. Z każdym kolejnym rokiem drużyna była coraz silniejsza. Jednak mimo gwiazd w składzie pokroju Grzegorza Laty, Zygmunta Kukli czy Henryka Kasperczaka, Górnik Zabrze wciąż dla Stali był nie do ogrania. Nawet w mistrzowskim sezonie 1972/73 dwukrotnie padł remis.

„Klątwę Górnika” udało się przełamać dopiero 19 października 1974 roku. Wtedy to Stal prowadzona przez Zenona Książka wygrała w Zabrzu po golach Grzegorza Laty i Jana Domarskiego 2:1. „Wygrali lepsi” – tak swoją relację z tamtego meczu tytułował katowicki „Sport”.

-Chociaż gospodarze prowadzili do 61 min., dla nikogo nie ulegało wątpliwości, która z drużyn jest lepsza, groźniejsza, lepiej przygotowana – pisał redaktor Stefan Riedel. To było pierwsze i zarazem ostatnie zwycięstwo Stali Mielec w Zabrzu.

Oczywiście przez lata pomiędzy tymi klubami dochodziło do wielu transferów. Najnowszymi przykładami są Bartosz Nowak, który po kapitalnych sezonach w Mielcu, wybrał ofertę z Zabrza. W Górniku gra również Paweł Bochniewicz, który w latach 2010-2012 grał w juniorach Stali. Z kolei przy Solskiego 1 występuje od niedawna Mateusza Matras – były gracz klubu z Zabrza.

To jednak nic przy tym, co działo się w latach 70-tych. To wówczas mielczanom udało się przeprowadzić chyba jeden z najgłośniejszych transferów całej dekady. Z Górnika do Stali przyszedł bowiem Andrzej Szarmach. Zanim jednak go sprowadzono, działacze z Mielca musieli wręcz stawać na głowie.

Latem 1976 roku 26-letni wówczas napastnik reprezentacji Polski i Górnika Zabrze postanowił zmienić barwy klubowe i przenieść się do Stali Mielec, która właśnie świętowała drugie mistrzostwo Polski i szykowała się do walki w Pucharze Europy. Na przeszkodzie stanęli jednak śląscy działacze rządzący wówczas w PZPN-ie. Władze Stali musiały osobiście jechać na negocjacje do Warszawy.

Dopiero po interwencji u Ministra Sportu i osobistym poświadczeniu przez Szarmacha, że chce przejść do Mielca działacze ze Śląska się ugięli. Choć i tak nie powstrzymali się przed uszczypliwością w kierunku mielczan. Dokumenty niezbędne do rejestracji Szarmacha jako zawodnika Stali nadeszły nazajutrz po minimalnie przegranym meczu z Realem Madryt.

To dziś nie może tego odżałować słynny prezes mieleckiego klubu, Edward Kazimierski. Na naszych łamach mówił nawet. - Gdybyśmy wtedy mieli Szarmacha w składzie to wygralibyśmy z Realem!

Ogółem oba kluby spotkały się ze sobą 48 razy. Mielczanie wygrali jednak tylko 7 razy, z kolei Górnik był lepszy aż 23-krotnie. Remis padał 18 razy. Stal Mielec ostatni raz pokonała zabrzan w sezonie 1994/95.

ZOBACZ TAKŻE - Arkadiusz Baran: "Szczebel po szczeblu piąć się w górę". Wychowanek JKS-u Jarosław wrócił do klubu i szkoli swoich następców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24