Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKS Jarosław jest w tragicznej sytuacji

Roman Kijanka
Fot. Roman Kijanka
Długi PKS w Jarosławiu dochodzą do 2,5 mln zł. Nawet za paliwo firma nie płaciła. Jeden z największych przewoźników obsługujących trzy powiatu jest bliski upadku.

Jerzy Batycki, starosta jarosławski nie ukrywa, że z częścią osób zatrudnionych w PKS w Jarosławiu trzeba się pożegnać. Przerost administracji w firmie, którą starostwo przejęło od ministra skarbu w lipcu tego roku jest jednym z powodów jej katastrofalnej sytuacji.

- Albo podejmiemy ostre decyzje i utrzymamy firmę, albo wszyscy tam pracujący znajdą się na bruku - ocenia Batycki.

Wartość akcji nieodpłatnie przekazanych starostwu przy przejęciu PKS od Skarbu Państwa wyniosła 4.7 mln zł. Długi firmy już wynoszą 2.4 mln zł i ciągle rosną.

- Bandycka struktura zatrudnienia. W PKS nikt nie patrzy na kierowców, tam liczy się urzędnik. My pracujemy za najniższą pensję - żali się jeden z kierowców z Jarosławia. Chce zostać anonimowy.

PKS w Jarosławiu ma zaległości w płaceniu podatków, składek ZUS-u oraz należności za paliwo do autobusów. Długi przeterminowane, czyli te, które dawno powinny być wyrównane wynoszą ponad 160 tysięcy zł. Jeszcze większe są bieżące. W sumie zadłużenie przerosło połowę wartości akcyjnej firmy.

Połowa pracowników PKS Jarosław to obsługa

W jarosławskim PKS pracuje prawie 300 osób. Tylko połowę stanowią kierowcy autobusów. Reszta to mechanicy i obsługa oraz 63 pracowników umysłowych.

- Lepsza sytuacja jest w lubaczowskiej filii. Tam na 37 kierowców jest tylko 4 pracowników administracyjnych - ocenia Batycki.

Starostwo przygotowuje konkurs na prezesa firmy.

- Chcemy znaleźć osobę zdecydowaną, z wizją rozwoju firmy, ale też kogoś, kto ma odpowiednią wiedzę do kierowania tego typu przedsiębiorstwem - stwierdza starosta.

Wcześniej obniżono wynagrodzenia członkom rady nadzorczej i częściowo ją zmieniono. Teraz Przewodniczący Rady Nadzorczej w PKS dostanie miesięcznie 1,5 tys. zł, czyli połowę zarobków poprzednika.

- Nasze autobusy jeżdżą również w powiecie przeworskim i lubaczowskim. W tych starostwach będziemy szukać wsparcia - planuje starosta jarosławski.

Pierwszą planowaną zmianą w powiatowej firmie będzie zmniejszenie rozbudowanej administracji, a więc zwolnienia. Starostwo tłumaczy, że nie ma innej możliwości. Jako właściciel stoi przed wyborem, albo stworzenie konkurencyjnej rynkowo firmy, albo jej upadek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24