MKTG SR - pasek na kartach artykułów

PKS Jarosław ogranicza kursy przez pandemię. Jeśli zajęcia szkolne nie wrócą po Wielkanocy, może być problem z wypłatami dla pracowników

Kamil Jaworski
Brak młodzieży dojeżdząjącej do szkół, jest dla PKS ogromnym problemem
Brak młodzieży dojeżdząjącej do szkół, jest dla PKS ogromnym problemem Kamil Jaworski
Pandemia koronawirusa uderza w wiele branż. Bardzo poważne problemy ma również jarosławski PKS. Mocno ograniczone kursy i brak młodzieży dojeżdzającej do szkół, powodują coraz większe kłopoty finansowe spółki, która już niedługo może mieć problem z wypłatami.

- Sytuacja jest bardzo trudna, ale jesteśmy tylko elementem większego systemu. To, że ludzie mniej się przemieszczają, to oczywiście bardzo dobrze dla ograniczenia epidemii, ale uderza to we wszystkich przewoźników, także i w nas

- mówi Witold Duszyński, prezes jarosławskiego PKS.

Konieczne jest stopniowe ograniczanie linii. PKS Jarosław obsługuje powiat jarosławski, przeworski, bieszczadzki i lubaczowski. W tym ostatnim na razie zawieszono wszystkie kursy, ale trwają intensywne prace nad tym, aby w przyszłym tygodniu przywrócić te najbardziej niezbędne.

W rozkładach jazdy pozostałych powiatów zostały tylko te linie, które są całkowicie konieczne. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień i co chwilę pojawiają się nowe komunikaty na stronie jarosławskiego PKS.

- Na tę chwilę zostały tylko kursy, które dowożą ludzi do pracy, do firm i instytucji, które jeszcze działają. Te kursy, gwarantujące dojazdy do pracy, staramy się za wszelką cenę utrzymać. Są one powiązane ściśle z godzinami tych dojazdów. To czas porannego i popołudniowego szczytu oraz wieczorne pory dojazdu i powrotu z pracy w systemie zmianowym - podkreśla prezes PKS Jarosław.

Bardzo ważne dla spółki były zyski z biletów miesięcznych. Brak młodzieży dojeżdżającej do szkół jest dla PKS ogromnym problemem. Na razie zajęcia są odwołane do Wielkanocy. Jednak nikt nie wie czy tak pozostanie. Jeśli lekcji w szkołach nie będzie także po świętach, problemy spółki będą jeszcze większe.

- Nie wiadomo co będzie dalej. Jeśli będzie tak, że zajęć w szkole nie będzie dłużej niż do świąt wielkanocnych i nie sprzedamy biletów miesięcznych w kwietniu, to możemy mieć problem z tym, żeby zabezpieczyć wypłaty dla naszych pracowników. Pukamy do wszystkich drzwi, do których możemy, aby szukać dobrych rozwiązań

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polacy oceniają rząd: mieszane opinie po roku

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24