Płać mniej za prąd

Od 1 lipca br. każdy indywidualny odbiorca prądu może zmienić dostawcę energii. Jednak jeszcze dziś nie ma gwarancji, że mniej zapłacimy za prąd.

Praktycznie do dziś mieszkańcy woj. podkarpackiego, obsługiwani przez Rzeszowski Zakład Energetyczny (lub Zamojską Korporację Energetyczną), nie musieli nawet wiedzieć, że istnieje np. poznańska Enea albo warszawski Stoen. Teraz warto będzie wiedzieć kto i na jakich warunkach może nam zaoferować prąd.

Unijne wymogi

Na polskim rynku mamy 14 zakładów energetycznych, w tym 12 polskich oraz szwedzkiego Vattenfalla i niemiecką RWE. Zgodnie z wprowadzanym nowym prawem (taki jest unijny wymóg), każdy z nas będzie mógł zmienić dostawcę.

Teoretycznie, bo nie wiadomo czy każdemu taka zmiana będzie się opłacała. Obecnie wszyscy dostawcy energii sprzedają prąd w oparciu o regulowane ceny. Co ważne, jeszcze wczoraj nikt nie chciał na 100 proc. zagwarantować, że od 1 lipca br. będzie sprzedawał prąd taniej. M.in. z tego powodu, że zdaniem ekspertów obecne regulowane ceny będą prawdopodobnie obowiązywać do końca roku.

- Mogę zapewnić, że Polska Grupa Energetyczna, z którą się konsolidujemy, przygotowuje jednolite oferty dla klientów i wiele wskazuje na to, że w ramach grupy ceny prądu będą ujednolicone - powiedziała nam Ewa Tarnowska-Bryg, rzecznik prasowy Rzeszowskiego Zakładu Energetycznego w Rzeszowie.

Najdrożej i najtaniej

Wynika z tego, że w ramach tworzonej grupy ceny prądu od Rzeszowa, przez Zamość, Lublin, Kielce, Łódź, woj. mazowieckie (oprócz Warszawy), po Białystok byłyby takie same. Niestety, jeszcze nie wiadomo, od kiedy te nowe tary zaczną obowiązywać.

Dzisiaj najdroższy prąd jest w lubelskim - 924 zł za średnioroczne zużycie gospodarstwa domowego, czyli 1950 KWh energii. Dla porównania za te samą ilość prądu z Rzeszowskiego Zakładu Energetycznego zapłacimy 840 zł (o 83 zł mniej), z Zamojskiej Korporacji Energetycznej 883 zł.

Natomiast w stosunku do reszty kraju najtańszy prąd oferuje RWE Stoen Warszawa - niespełna 750 zł na 1950 KWh.

Wolny rynek

Za 1,5 tygodnia każdy z nas będzie mógł swobodnie wybrać dostawcę energii. Może to być np. dostawca z Warszawy, gdzie RWE Stoen oferuje najtańszy prąd w stosunku do reszty kraju, bo niespełna 750 zł na 1950 KWh. Praktycznie za taką samą cenę oferuje prąd na Śląsku wspomniany Vattenfall.

Co da konkurencja?

Wraz z prawem wyboru dostawcy, uwolnione zostaną detaliczne ceny energii. Wszystko za sprawą konkurencji między dostawcami. Jednak specjaliści studzą te oczekiwania zaznaczając, że konkurencja oczywiście będzie, ale w ograniczonym zakresie. Przynajmniej na razie. Bo nawet, jeśli ceny energii zostaną uwolnione, to niewykluczone, że w niektórych przypadkach mogą być nawet wyższe od dotychczasowych. Ceny przesyłu mają pozostać na razie bez zmian. W takich przypadkach klienci będą woleli pozostać przy "swoich starych" dostawcach.

Polską energetykę czeka wiele inwestycji, choćby z konieczności korzystania z droższej energii z tzw. źródeł odnawialnych. To spowoduje, że ceny energii będą rosnąć.

Na pocieszenie pozostaje przytoczyć jeszcze opinię ekspertów, że możliwość swobodnego wyboru dostawcy energii poprawi jakość usług. Ewa Tarnowska-Bryg, rzecznik Rzeszowskiego Zakładu Energetycznego, wspomniała o przygotowywanym programie lojalnościowym dla klientów.