Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plaga wyłudzeń na policjanta. Seniorzy tracą oszczędności całego życia

Plaga wyłudzeń na policjanta. Seniorzy tracą oszczędności całego życia.
Plaga wyłudzeń na policjanta. Seniorzy tracą oszczędności całego życia. Paweł Relikowski / Polska Press
Na wnuczka, na policjanta, na prokuratora, na pracownika ZUS lub poczty czy... amerykańskiego żołnierza - nie ma dnia, żeby oszuści nie wyłudzili w ten sposób pieniędzy głównie od starszych osób. Tylko do połowy roku Polacy stracili w ten sposób wiele milionów złotych. W czasie epidemii plaga jeszcze bardziej się nasila.

Na początku listopada 84-letni zielonogórzanin stracił 100 tysięcy złotych, wpłacając pieniądze na konta podane przez przestępców. Starszy pan przez dwa dni był naciągany przez mężczyzn, którzy opowiadali o „tajnej akcji policji”, w której miał wziąć udział. Oszust przedstawił się jako policjant z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze, podał swój stopień, imię i nazwisko oraz „numer służbowy”. Starszy pan mu uwierzył

Jak podaje Komenda Miejska w Zielonej Górze pokrzywdzony wypłacił najpierw oszustom 20 tysięcy złotych, zachowując przy tym pełną dyskrecję i nie zdradzając pracownikowi banku żadnych szczegółów.

Potem, zgodnie z instrukcją wydaną przez mężczyzn, wyrzucił pieniądze przez okno mieszkania, z chodnika zabrał je „tajny policjant”. 84-latek dokonał jeszcze dwóch przelewów na konto oszustów: kolejno na 30 i 50 tysięcy złotych. Na koniec przestępca zapewnił starszego pana, że następnego dnia wszystkie pieniądze zostaną mu zwrócone, a do domu przyjdzie policjant z „protokołem z akcji”. Kiedy nikt się nie pojawił, zielonogórzanin zdecydował się opowiedzieć o sprawie prawdziwym policjantom.

Podatni na manipulację

Liczba oszustw na „wnuczka”, czy „policjanta” wzrasta od lat, jednak w czasie pandemii przybrała rozmiary prawdziwej plagi. Jak wynika z danych policji, tylko w Łodzi przez pierwszych sześć miesięcy tego roku ofiarami takich oszustów padło ponad 300 osób, które straciły kilka milionów złotych. Podobnie jest w innych regionach. Kwoty, jakie przestępcy wyłudzają od tych ludzi, sięgają jednorazowo 30, 40, 50 tys. złotych. Dzieje się tak pomimo akcji edukacyjnych i ostrzegających. W Łodzi księża uświadamiają seniorów w czasie ogłoszeń parafialnych na mszach św. Rozklejane są plakaty ostrzegające w miejscach odwiedzanych przez seniorów, organizowane pogadanki.

Dlaczego starsi ludzie ciągle nabierają się na takie oszustwa? - Osoby w podeszłym wieku, często z poczucia izolacji, samotności i chęci bycia potrzebnym są podatne na manipulacje oszustów - wyjaśnia młodszy inspektor Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.

Seniorzy tracą oszczędności swojego życia, darząc zaufaniem osoby, które podają się za kogoś innego. Zwłaszcza teraz, w okresie epidemii, kiedy wielu z nas musi żyć w odizolowaniu, oszustom bardzo łatwo przychodzi manipulacja ludźmi w podeszłym wieku.

Metoda „na policjanta”

Na początku listopada oszust podający się za policjanta próbował oszukać 88-letnią łodziankę. Przed stratą oszczędności życia uchroniła kobietę czujność pracownicy banku, w którym starsza pani po telefonie od oszustki, próbowała wypłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Jak działali przestępcy? Kilka godzin wcześniej do starszej łodzianki na telefon stacjonarny zadzwoniła miła pani, która przedstawiła się jako policjantka. Z troską przekonywała ją, że jej oszczędności są zagrożone i tylko natychmiastowa wypłata pieniędzy z konta bankowego może uratować sytuację. Poinstruowała 88-latkę, że po wizycie w banku ma zostawić paczkę na wycieraczce przed mieszkaniem, skąd zabierze ją kurier.

W tym wypadku policjanci, który otrzymali informacje od pracownicy banku, zatrzymali oszusta na gorącym uczynku. 24-latek usłyszał już zarzut współsprawstwa w oszustwie, za co grozi nawet do 8 lat więzienia. Na wniosek Prokuratury Łódź-Górna został aresztowany na trzy miesiące.

Metoda „na policjanta” jest jedną z bardziej popularnych i najczęściej wybieranych przez przestępców. Prawie zawsze przebiega tak samo. Oszuści wyszukują w książkach telefonicznych osoby o imionach, które mogą sugerować starszy wiek. Dzwonią do nich, mówiąc, że są kimś z rodziny i potrzebują pomocy finansowej.

Potem do takiej osoby dzwoni kolejny telefon - tym razem ma być to policjant rozpracowujący grupę oszustów, który prosi o przekazanie im określonej sumy pieniędzy. Całą akcję rzekomo mają obserwować inni mundurowi. Po wszystkim, fałszywi policjanci znikają, a wraz z nimi oszczędności seniora.

9 listopada Komenda Stołeczna Policji poinformowała o zatrzymaniu 16-latka, który próbował okraść kobietę podając się za funkcjonariusza CBŚP. - „Oszust polecił swojej ofierze pójść do banku i wypłacić z konta 50 000 złotych, a następnie kopertę z pieniędzmi wrzucić do kosza na śmieci w umówionym miejscu, skąd zabierze ją rzekomy policjant” - czytamy na stronie policji. Ofiara zachowała zimną krew i od razu po telefonie oszusta zadzwoniła do prawdziwych funkcjonariuszy. Udało się złapać mężczyznę na gorącym uczynku.

Szantaż emocjonalny

Oszuści często wyszukują w książkach telefonicznych osoby o imionach, które mogłyby nosić osoby starsze. Następnie dzwonią do swojej ofiary, podając się za kogoś bliskiego, a rozmowę prowadzą tak, by ofiara sama podała dane osoby, za którą się podszyją. Mówią na przykład: - „No co, nie poznajesz mnie?” Wtedy starsza osoba mówi imię kogoś bliskiego, a oszust odpowiada: „Tak, to ja”. Potem opowiadają o wypadku samochodowym albo wykupie nieruchomości, na który potrzebują szybko pieniędzy.

- Oszuści wykonują do swoich ofiar bardzo dużo połączeń telefonicznych, w krótkich odstępach czasu w celu wywarcia presji psychologicznej i nakłonienia do szybkiego przekazania pieniędzy - informuje policja. - Takie częste telefony mają także utrudnić osobie oszukiwanej nawiązanie kontaktu z członkami rodziny, rzekomo proszącymi o pomoc finansową. Gdy osoba oszukiwana ma wątpliwości, co do tożsamości dzwoniącego, oszuści bardzo często stosują szantaż emocjonalny: płaczą, błagają o pomoc lub pozorują torturowanie po rzekomym porwaniu - ostrzega policja.

Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie podała 9 października informację o 87-letniej mieszkance miasta, która została oszukana właśnie tym sposobem na kwotę prawie 100 tysięcy złotych. Starsza kobieta, myśląc, że pomaga synowi, który spowodował wypadek, przekazała pieniądze nieznajomej. - „Na numer stacjonarny 87-letniej mieszkanki Lublina zadzwoniła osoba, podająca się za wnuczkę. Kobieta powiedziała, że jej ojciec spowodował wypadek, w którym jedna osoba zginęła. Dodała, że jest na policji i współpracuje z funkcjonariuszami, aby jej ojciec nie trafił do więzienia. W związku z tym potrzebne są pieniądze dla rodziny poszkodowanej” - opisała sprawę policja.

Podszywają się pod krewnych

86-latka z Częstochowy padła ofiarą takiego właśnie oszustwa. Jak informuje Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach, na początku listopada czwórka złodziei, udając wodociągowców, weszła do jej mieszkania, z którego ukradła 60 tysięcy złotych oraz biżuterię należącą do kobiety. Tu sprawcy zostali zatrzymani od razu po kradzieży, a więc wszystko, co straciła kobieta, w całości do niej wróciło. Dwóch mężczyzn i dwie kobiety przyznali się do przestępstwa, teraz grozi im kara do 5 lat więzienia.

Popularną metodą jest metoda „na wypadek”, kiedy to oszust, który podaje się za osobę bliską, informuje, że spowodował wypadek, na przykład samochodowy i niezwłocznie potrzebuje pieniędzy na zapłacenie jego ofierze, aby uniknąć wezwania policji i rozprawy sądowej. Zdarzają się sytuacje, kiedy dzwoniąca kobieta podaje się za córkę lub wnuczkę starszej osoby i informuje, że została porwana i musi zapłacić okup.

Innym razem oszuści przekonują pokrzywdzonego, że musi pomóc w spłacie długu, oczywiście długu kogoś z najbliższych. Po odbiór pieniędzy przychodzi rzekomy znajomy członka rodziny. Żąda, by zachować dyskrecję w stosunku do pozostałych bliskich pokrzywdzonego.

Jak nie dać się oszukać

Policja przedstawiła kilka przydatnych dla seniorów rad, które mogą pomóc w wystrzeżeniu się takich niebezpiecznych sytuacji:

  • Uważaj na to, z kim rozmawiasz.
  • Po dziwnym telefonie zawsze skontaktuj się najpierw z krewną, znajomym.
  • Nie wpuszczaj do domu nieznajomych.
  • Sprawdzaj tożsamość osób, które pukają do twoich drzwi.
  • Jeśli ktoś przekroczy próg twojego mieszkania, nie spuszczaj go z oczu i nie zostawiaj samego.
  • Nie pokazuj nikomu swoich kosztowności oraz oszczędności.
  • Pamiętaj, że w razie zagrożenia, wątpliwości lub wizyty nieproszonych lub natarczywych gości, co do intencji których masz wątpliwości, zawsze możesz powiadomić policję

.

Należy informować rodziców oraz dziadków o tym, że są osoby, które mogą chcieć wykorzystać ich życzliwość, wyjaśniać i tłumaczyć, jakie działania podjąć w sytuacji, kiedy ktoś zadzwoni do nich z prośbą o pożyczenie dużej ilości pieniędzy.

- Ważne, aby bliskich nam seniorów, przy każdej możliwej okazji, wyczulać na zagrożenia i pozostawać z nimi w bieżącym kontakcie, aby wyrobić pewne mechanizmy powiadamiania w przypadku takiego newralgicznego telefonu. Od niego wszystko się zaczyna. Co istotne, oszuści dzwonią na numery stacjonarne. Warto rozważyć czy takiego telefonu nie zamienić na prosty aparat komórkowy dla seniora, co ograniczy pole działania przestępców - dodaje Kącka. I najważniejsze: z naszymi seniorami warto być w stałym kontakcie, na co dzień.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Plaga wyłudzeń na policjanta. Seniorzy tracą oszczędności całego życia - Portal i.pl

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24