Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Planujesz wyjazd na narty do Słowacji? Zastanów się, czy warto

Anna Janik
Dariusz Delmanowicz
Brak oświetlenia, wysokie ceny skipassów, słaba oferta gastronomiczna, źle przygotowane trasy. Na własne oczy przekonaliśmy się, że na narty do Słowacji nie opłaca się jeździć.

Jedyne plusy szusowania po słowackich stokach to darmowe parkingi i brak tłumów, bo odkąd u naszych sąsiadów zza miedzy nastała era euro, na stokach zrobiło się znacznie luźniej. I to nie tylko nam, Polakom "lyzovanie" na Słowacji przestało się opłacać.

- Moi synowie ze znajomymi też zaczęli jeździć na narty do Polski. Przy kilkudniowym pobycie jest i taniej i lepiej - zdradził Jozef Pacak, właściciel pensjonatu w miejscowości Spiskee Podhradie, położonej 15 km od Krompachów, jednego z największych kurortów we wschodniej Słowacji.

Jeśli jednak chcemy mieć pewność, że stok będzie gładki jak stół, od tych słowackich trzymajmy się z daleka. Niestety nasi sąsiedzi nadal nie nauczyli się, jak je przygotowywać. Podczas, kiedy w Polsce ekipa dbająca o jakość tras wyjeżdża do pracy w nocy lub najpóźniej o 4-5 rano, na Słowacji ratraki można zauważyć zaraz po zamknięciu wyciągu, czyli około 16. Kiedy wieczorem lub w nocy zaczyna sypać śnieg, już po kilku zjazdach stoki usłane są gigantycznymi muldami. "Luźny" opad jest bowiem o wiele bardziej nośny.

W dodatku mniejsze ośrodki, mające jedną, kilkusetmetrową trasę nie dysponują ani ratrakami ani armatkami śnieżnymi. W efekcie narciarze poruszają się jak po polu minowym, bo albo muszą omijać ogromne bryły lodu albo "niedośnieżone" poletka trawy. Te najbardziej dają się we znaki na stromych fragmentach tras, z których małą warstwę śniegu, zwłaszcza snowboardzistom, "ściągnąć" najłatwiej.

Narciarze muszą się liczyć również z innymi, niekoniecznie pożądanymi atrakcjami. Nieumiejętne ustawianie armatek śnieżnych przez obsługę powoduje, że zamiast na stoku zmrożone kropelki wody lądują na poruszających się orczykiem. Przy silnym wietrze i słabej widoczności, taka kilku lub kilkunastominutowa przejażdżka wcale nie jest przyjemna. A często kończy się też upadkami, bo mniej doświadczeni narciarze, znak sygnalizujący koniec trasy dostrzegają w ostatniej chwili i nie potrafią na czas wypiąć się z orczyka. Wyciąg trzeba wtedy zatrzymać, a kolejka przy bramkach konsekwentnie się wydłuża, co wyprowadza z równowagi nawet tych o anielskiej cierpliwości.
Do tego dochodzą niespodzianki w postaci zamkniętych tras, których z perspektywy parkingu nie widać, a o których sprzedający karnety często celowo nie informują. Bolączką dla śpiochów jest też brak oświetlenia. W konsekwencji większość słowackich stoków jest otwarta od 8 do 16.

Ci, którzy uprawiają głównie narciarstwo barowe nie będą zadowoleni też z oferty gastronomicznej knajpek i restauracji przy stokach. Oprócz dania narodowego Słowaków: wyprażanego "syra z hranolkami", czyli sera w panierce z frytkami, w menu trudno znaleźć coś interesującego. Z nóg zwala także cena, bo 10, a nawet 15 euro za jednodaniowy, średniej wielkości obiad to sporo. I choć trudno w to uwierzyć, w barach szybkiej obsługi, często zdarza się też, że chętnych na jedzenie jest więcej niż samego jedzenia. Stojąc w kolejce przed ladą, przez cały czas musimy się liczyć z koniecznością nagłej zmiany lokalu.

Spędzanie wolnego czasu w takich warunkach za 15 lub 20 euro, bo tyle wydamy na całodzienny karnet na Słowacji wydaje się stratą pieniędzy. Dlatego zanim zaplanujemy wyjazd na narty, zastanówmy się dwa razy nad miejscem. Pomyśleć powinni zwłaszcza kierowcy, bo na Słowacji mandaty za brak kamizelki odblaskowej lub zapasowej żarówki Polakom przyznaje się znacznie chętniej niż Słowakom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24