Jest wychowankiem Startu Lublin. Na początku kariery krótko występował na boisku wspólnie ze swym obecnym trenerem. Półtora roku temu dał mu się namówić na przenosiny do Siarki.
Pierwszy sezon miał średni, ale w obecnym jest jednym z ważniejszych ogniw zespołu. Gra na pozycji rzucającego obrońcy i gdy ma dzień potrafi pognębić każdy zespół. Jego danie firmowe to rzut za 3 punkty.
- Poprzedni trener nie wierzył we mnie do końca, teraz jest inaczej, koledzy też mi ufają, więc staram się to wykorzystywać. - mówi koszykarz.
- To egzekutor, sam potrafi wygrać mecz, ale też radzi sobie w obronie, jak trzeba potrafi też asystować kolegom - dodaje Pyszniak. - Czasem za nerwowo reaguje, ale taką już ma naturę - jak gdzieś jest jakaś zadyma, zaraz tam jest.
Na giełdzie tak sobie
Koszykarz sam przyznaje, że do świętoszków nie należy.
- To fakt, ciężki mam charakter. Trener przed każdym meczem powtarza, żebym nie zadzierał z sędziami, ale w ferworze walki nie zawsze o tym pamiętam.
Wolne chwile spędza przy komputerze, a zarobione pieniądze lokuje między innymi w akcjach lub próbuje pomnożyć w zakładach bukmacherskich.
- Na giełdzie idzie mi średnio. Na razie zbieram w tej dziedzinie doświadczenie. U bukmacherów czasem uda się coś trafić. Najwięcej wygrałem 700 złotych. Typuję głównie piłkę nożną, a szczególnie ligę hiszpańską, gdzie kibicuję Barcelonie - zaznacza snajper Siarki.
Pora trafić ósemkę
W 2007 roku chce utrzymać formę i awansować z drużyną do play-off.
- W końcówce poprzedniego roku pokazaliśmy, że jesteśmy coraz lepsi. Teraz na dobry początek nowego ograliśmy liderujący Zastal. Musimy iść za ciosem. Siarkę stać na play-off. Oby tylko omijały nas kontuzje - podkreśla koszykarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?