Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plenerowa wystawa w Jaśle. Wojna w obiektywie ukraińskiej fotoreporterki

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
Na Placu Inwalidów Wojennych w Jaśle można oglądać zdjęcia ukraińskiej fotoreporterki Marii Shevchenko. Wystawa zatytułowana „Droga do domu. Fragmenty zranionej ziemi” nie jest wyłącznie zapisem obecnej sytuacji w Ukrainie, ale przede wszystkim obrazem artystycznym dopełnionym silnymi emocjami, jakie towarzyszyły autorce podczas powrotu do walczącej ojczyzny.

W Muzeum Regionalnym im. dr. Stanisława Kadyiego w Jaśle odbyło się w czwartek (30 marca) późnym popołudniem spotkanie z autorką fotografii. Maria Shevchenko przedstawiła slajdy ze zdjęć, które wykonała podczas powrotu do rodzinnego Kijowa. W muzeum towarzyszyła jej mama Żanna Shevchenko, która w ubiegłym roku w jasielskim muzeum miała wystawę malarstwa „Beskidzkie impresje”. Artystka po wybuchu wojny uciekła do Polski i znalazła schronienie w Gorlicach.

Maria Shevchenko jest menedżerem ds. komunikacji i marketingu posiadającym wykształcenie w dziedzinie sztuki i fotografii. Ukończyła studia z teorii i historii sztuki na Akademii Sztuk Pięknych w Ukrainie oraz uzyskała tytuł magistra prawa międzynarodowego w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Kijowskiego im. Tarasa Szewczenki. Odbyła także kurs w Szkole Fotografii prowadzonej przez znanego ukraińskiego fotografa Viktora Maruszczenkę.

Pracowała jako fotoreporterka dla ukraińskiej redakcji online oraz jako menedżer ds. komunikacji w Narodowym Centrum im. Oleksandra Dowżenki, wielomedialnej platformie artystycznej i największym archiwum filmowym w Ukrainie. Zainteresowania Marii Shevchenko skupiają się na badaniu fotografii, jako istotnego medium we współczesnej sztuce.

Niszczycielska wojna

- Ta seria zdjęć przedstawia moją drogę i wizję prostego cywila, który wraca do domu, który na zawsze zmienił się dla mnie pod wpływem niszczycielskich skutków wojny. Pomysł na tę wystawę przyszedł po tym, jak spędziłam sześć miesięcy za granicą i wróciłam do miejsca zdeformowanego przez wojnę. Chciałam utrwalić nowe symbole i okoliczności, które mnie otaczały i podzielić się nimi z wami za pomocą mojej fotografii. Jako ludzie wszyscy doświadczamy dwóch rodzajów tragedii zbiorowych i indywidualnych. Chociaż możemy razem przeżywać zbiorowe tragedie, indywidualne musimy pokonać samodzielnie. Ta wystawa jest odzwierciedleniem mojej własnej indywidualnej tragedii, gdy wróciłam do domu, który już nie był spokojnym miejscem, które kiedyś znałam

– mówiła podczas spotkania w muzeum Maria Shevchenko.

- Te obrazy są świadectwem wytrwałości i siły ukraińskiego narodu, który nadal znosi ciężkie próby wojny i bolesny proces odbudowy swojego życia. Służą również jako przypomnienie o bezsensie wojny, spustoszeniu, które przynosi i potrzebie dążenia ludzkości do pokoju i porozumienia. Moim celem jako artystki jest zrozumienie tego chaosu i przekazanie emocji oraz doświadczeń tych, których życie nieodwracalnie zmieniła niszczycielska wojna. Za pomocą tych zdjęć staram się zajrzeć w życie zwykłych ludzi, którzy znaleźli się w nadzwyczajnych okolicznościach i opowiedzieć ich historie

– podkreśliła Ukrainka.

Artystka podziękowała pracownikom muzeum jasielskiego za możliwość pokazania slajdów. Wystawę w plenerze oraz spotkanie w muzeum przygotowała Adrianna Napiórkowska-Bek.

– Dziękuję polskiemu narodowi za tak niezwykłe wsparcie w tak trudnym dla nas czasie. Kontynuujemy tę trudną, wyczerpującą walkę – każdy na swoim froncie – przeciwko podstępnemu, wstrętnemu rosyjskiemu wrogowi. Mamy nadzieję i modlimy się za zwycięstwo

– dodała Maria Shevchenko.

Dyrektor muzeum Mariusz Świątek zapowiedział, że placówka przygotuje wystawę fotografii Marii Shevchenko. Zostaną zaprezentowane w jednej z sal muzealnych, m.in. po to, żeby pokazać także kunszt artystyczny autorki, co nie zawsze w pełni odzwierciedla baner w miejskiej przestrzeni.

Zapamięta na całe życie

Wojna przewróciła życie wielu osobom, także Marii Shevchenko i jej najbliższym.

– Jeszcze dzień przed wojną każdy miał dużo planów i w jednym momencie wszystko się zmieniło. Ten moment o godzinie 5 rano zapamiętam na całe życie. Dużo połączeń telefonicznych i wiadomości. Wtedy zrozumiałam co się wydarzyło. Słychać było wybuchy. Nikt tego się nie spodziewał i to było najbardziej niewiarygodne, takie straszne… Byliśmy zagubieni. To był straszny szok, bo kto mógł pomyśleć, że coś takiego może się wydarzyć

– wspomina w rozmowie z nami dzień agresji 24 lutego 2022 r. Przyznała, że wcześniej ludzie wprawdzie mówili o wojnie, ale nikt nie wierzył, nie myślał, że do tego dojdzie.

Marii Shevchenko z najbliższymi przez dwa czy trzy dni ukrywała się w piwnicy. Znaleźli tam schronienie przed bombardowaniami i atakami rakietowymi na stolicę Ukrainy. Potem pojechali do małej miejscowości Kosul w Karpatach, a następnie do Polski. Nie był to dla niej koniec podróży. Ostatecznie trafiła do kraju jej męża – Hiszpanii, a następnie do Brazylii. Wcześniej pracowała na rzecz przemysłu obronnego jako menager do spraw public ralations. Podróży między Hiszpanią, Brazylią i Polską odbyła wiele. Październik, listopada, grudzień i styczeń były najtrudniejszymi miesiącami w Kijowie. Brakowało prądu, ogrzewania, wody. W takich warunkach nie miała szans pracować zdalnie.
Postanowiła wrócić do Kijowa. Bardzo tęskniła za rodzinnym domem, w którym pozostał ojciec i siostra.

– Tata nie chce nigdzie wyjeżdżać. Nie mogę go tak zostawić, trzeba mu pomóc

– zaznaczyła. W drodze powrotnej do domu zaczęła fotografować zniszczenia wojenne. Była w Buczy i Irpieniu, na pogrzebach poległych obrońców Ukrainy, w tym bohaterskiego pilota. Autorka zdjęć zaznacza, że Ukraińcy wierzą – mimo ogromnego zmęczenia wojną - w zwycięstwo i wyparcie Rosjan z zajętych terenów.

– Ludzie zmienili się bardzo. Ci co byli weseli, teraz są bardzo smutni. Przeżyli straszne rzeczy i całkowicie się zmienili

– podkreśliła.

- Robimy, co tylko możemy dla zwycięstwa. Nasze zadanie, nawet jeżeli jesteśmy za granicą, polega na tym, żeby dużo pracować w państwie, które dało nam schronienie, zarabiać, płacić podatki i pomagać naszemu wojsku. To jest najważniejsze, jedyne co możemy zrobić w tej sytuacji

– uważa Maria Shevchenko. Jej mama Żanna, pieniądze ze sprzedaży swoich obrazów, prezentowanych m.in. na wystawie w jasielskim muzeum, przeznaczyła na zakup akumulatorów, które trafiły na Ukrainę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto