Asseco Resovia Rzeszów bardzo dobrze rozpoczęła wyjazdowe starcie z GKS-em Katowice. Z lewej flanki uderzył Klemen Cebulj, Maciej Muzaj posłał asa, a Kozamernik dołożył punkt ze środka i zrobiło się 3-0. Katowiczanie rozkręcali się jednak wraz z upływem czasu. Gospodarze najpierw zniwelowali straty (6-6), a następnie zaczęli prowadzić z rzeszowską drużyną zaciętą grę punkt za punkt, by w połowie seta przejąć inicjatywę. Świetnie prezentujący się z początku Sam Deroo stracił skuteczność i przestał radzić sobie z blokiem, więc trener Giuliani wprowadził za Belga Nicolasa Szerszenia. Rytmu gry nie mógł odnaleźć jednak także Maciej Muzaj – po jego kolejnym autowym ataku Resovia przegrywała 14-16. Gdy na zagrywkę w drużynie gospodarzy wszedł były atakujący rzeszowian Damian Domagała i posłał asa, GKS prowadził 18-15. Szkoleniowiec drużyny z Podkarpacia poprosił o czas, jednak niewiele to dało, ponieważ chwilę później przewaga miejscowych wzrosła do czterech punktów (21-17). Straty te udało się Resovii co prawda zniwelować (21-22), ale GKS Katowice znów odskoczył i wygrał premierową odsłonę 25-21.
Wygrana w pierwszej partii dodała zawodnikom GKS-u Katowice skrzydeł, z kolei rzeszowianie nie potrafili odnaleźć swojego rytmu gry. W opanowaniu sytuacji nie pomagały również popełniane przez siatkarzy Alberto Giulianiego błędy własne (2-6). Po przeciwnej stronie siatki brylował natomiast Jakub Jarosz (po drugim secie 18 punktów i 68% skuteczności w ataku), który także reprezentował w przeszłości barwy Resovii. Trener przyjezdnych próbował zmienić losy spotkania, dokonując odważnych zmian. W pierwszym składzie na drugiego seta wszedł Szerszeń, jednak Sam Deroo i tak chwilę później pojawił się na boisku, zmieniając Macieja Muzaja (Resovia nie dysponowała drugim nominalnym atakującym, ponieważ Jakub Bucki zmaga się z kontuzją). Wydawało się, że rotacje w składzie przyniosły efekt, bo przyjezdni zabrali się za odrabianie strat (13-14, 17-18). Nie trwało to jednak długo, GKS uderzył ze zdwojoną siłą i wygrał seta (25-22).
W trzecią partię siatkarze z Podkarpacia weszli wyraźnie podrażnieni i zmotywowani. Dobrze w ataku radził sobie Nicolas Szerszeń, swoje dokładał także Klemen Cebulj (9-7). Resovia cały czas przeważała i walczyła o przedłużenie meczu, mimo że trudno było nie zauważyć ogromnych problemów związanych z sytuacją na pozycji atakującego (17-14, 20-18). Z czasem jednak GKS wszedł na wysokie obroty, a Jakub Jarosz nadal prezentował się imponująco. Po jego bloku zrobiło się remisowo. Końcówkę katowiczanie rozegrali natomiast koncertowo i po autowym ataku rzeszowian cieszyli się z wygranej.
GKS Katowice - Asseco Resovia Rzeszów 3:0
Sety: 25:22, 25:22, 25:23
GKS Katowice: Kania 1, Quiroga 6, Ma’a, Jarosz 27, Hain 6, Szymański 9, Mariański (l) oraz Domagała 1. Trener: Grzegorz Słaby.
Asseco Resovia Rzeszów: Kochanowski 7, Kozamernik 4, Cebulj 10, Deroo 8, Drzyzga 2, Muzaj 4, Zatorski (l) oraz Szerszeń 11, Buszek, Woicki, Krulicki, Potera (l). Trener: Alberto Giuliani.
MVP: Jakub Jarosz.
Sędziowie: Tomasz Janik oraz Marcin Herbik.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu