Płyn do podłóg zamiast środków wirusobójczych. Mieszkanka Rzeszowa boi się o zdrowie swojej mamy, bo jej blok nie jest dezynfekowany

- Problem jest taki, że w tych trudnych czasach nie dbamy o czystość, wystarczyłoby po prostu dezynfekować windy czy poręcze na klatkach schodowych. Do bloków wchodzą przecież najróżniejsi ludzie: kurierzy, dostawcy, odwiedzający. Kilka dni temu widziałam, jak bezdomny z wielkim workiem na plecach przegrzebywał zsypy na śmieci przy bloku mojej mamy. Nikt nie jest w stanie sprawdzić tych osób, nie wiadomo, jak oni przechodzą ten okres wirusowy - skarży się pani Agnieszka, mieszkanka Rzeszowa.

Mowa dokładnie o dziesięciopiętrowym bloku na osiedlu Kmity. Mieszka w nim matka kobiety, osoba starsza. Rzeszowianka martwi się o jej zdrowie, jak nam przekazała, w bloku nie jest prowadzona dezynfekcja, a zwykłe sprzątanie.

- Mama rozmawiała z panią sprzątającą na korytarzu o tym, czym dezynfekuje klatkę schodową czy windę. Powiedziała, że ma zwykły płyn do mycia podłóg. Wiem, że jest problem ze środkami dezynfekującymi, ale jak tylko będą znów dostępne, administracja powinna zadbać o to, żeby wysłać ekipę i odkazić wszystkie bloki.

Koronawirus się roznosi. Jeśli w bloku zachoruje choć jedna osoba, to każdego z nas może to zaraz dotknąć. Przecież chyba o to chodzi, żeby przerwać taką reakcję łańcuchową, a jedynym sposobem jest dezynfekcja

- opisuje pani Agnieszka.

W sprawie dezynfekcji interweniowaliśmy w administracji Rzeszowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, do której należy budynek. Jak się okazało, zarząd już pracuje nad tym, aby dezynfekcja była przeprowadzana prawidłowo.

- Nie byliśmy przygotowani na to, że trzeba mieć środki wirusobójcze. Ale jesteśmy na dobrej drodze, koncentrujemy się na dezynfekcji. Nawet konserwatorzy, którzy do tej pory zajmowali się zupełnie innymi sprawami, będą od teraz skupiać się niemal wyłącznie na pracach sanitarnych

- zapewnia Tadeusz Bilski, kierownik osiedla Kmity.

Jak powiedział nam kierownik osiedla, spółdzielnia nie byłą przygotowana na tak nadzwyczajną sytuację. Niestety, obecnie środki wirusobójcze są bardzo trudno dostępne. Na szczęście pracownikom RSM udało się już kupić odpowiedni płyn do dezynfekcji. To jednak trochę za mało, żeby mówić o zapasach.

- Na razie mamy tego niewielką ilość, ale hurtownie mają się zaopatrzyć w ciągu kilku następnych dni, jesteśmy w stałym kontakcie. Na pewno kupimy większą ilość - obiecuje jedna z pracowniczek zarządu osiedla.

Na temat dezynfekcji rozmawialiśmy także z Dorotą Rząsą, przewodniczącą Rady Osiedla Kmity. Wyjaśniła nam, że sytuacja w bloku zamieszkiwanym przez mamę naszej Czytelniczki jest dosyć skomplikowana.

- Mieszkańcy tego budynku nie zgodzili się na sprzątanie przez zewnętrzną firmę. Ja nad tym ubolewam, ale wiadomo, że to się wiąże z dodatkową opłatą. Każdy musi sam zadbać o swoje miejsce przy klatce, drzwi czy klamkę

- opowiada Dorota Rząsa.

- Na szczęście pracownicy osiedla przecierają poręcze w tym bloku, czy dbają o drzwi wejściowe i windy - dodaje.

Wspomina również o tym, że wraz z pozostałymi członkami rady chcą rozwiesić w blokach na osiedlu kartki z numerami telefonów związanymi z akcją pomocy dla starszych osób, którą wprowadził Urząd Miasta Rzeszowa. Dla przypomnienia, osoby w podeszłym wieku, czy samotne, które nie mogą liczyć na żadną pomoc, mają możliwość kontaktu telefonicznego z urzędnikiem. Ten przyjmie zamówienie na zakupy i dostarczy je pod wskazany adres.