Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po 60 tys. zł na otarcie łez dla byłych europosłów

Wojciech Malicki
Wysokie odprawy mają zapewnić politykom miękkie lądowanie - twierdzi nasz ekspert.

Mieczysław Janowski i Andrzej Zapałowski już nie pracują w Brukseli. Ale jeszcze przez pół roku będą zarabiać po 9,8 tysiąca złotych miesięcznie. Dostaną też sprzęt biurowy i meble ze swoich europoselskich biur.

Janowski bezskutecznie startował w czerwcowych wyborach do europarlamentu z listy PSL (wcześniej miał poparcie PiS). Zapałowski zrezygnował z kandydowania. Obaj byli europosłowie nie powinni mieć kłopotów ze znalezieniem nowego miejsca zarobkowania. Powód? Są dobrze wykształceni (z tytułami doktorskimi), mają doświadczenie zawodowe - m.in. jako parlamentarzyści i nauczyciele akademiccy, oraz liczne kontakty.

Szukają albo odpoczywają

Pytamy, co zamierzają robić?

- Prowadziłem już rozmowy z dwoma potencjalnymi pracodawcami i liczę, że coś z nich wyniknie. O szczegółach jeszcze nie chcę mówić. Z polityki też nie będę rezygnował - zapewnia Zapałowski.

Mieczysław Janowski najpierw chce odpocząć.

- Potem rozglądnę się za jakimś zajęciem. Na brak propozycji nie narzekam. Dostałem ich kilka - twierdzi.

Obaj byli eurodeputowani nie muszą się specjalnie spieszyć z szukaniem zajęcia, bo - zgodnie z prawem - należą się im odprawy z PE. Janowski jeszcze przez sześć miesięcy będzie zarabiał po 9,8 tys. zł, Zapałowski przez cztery, bo nie zasiadał w PE przez pełną kadencję. Obaj zamierzają przyjąć pieniądze.

- Przeznaczę je na utrzymanie, bo nie mam obecnie innych źródeł zarobkowania - mówi Janowski. Zapałowski też chce przeznaczyć pieniądze na życie. Za odprawy dla europosłów, którzy nie uzyskali reelekcji, zapłaci europarlament. Czyli europejscy - w tym polscy - podatnicy.

Dostaną też sprzęt

Zarobki i przywileje

Eurposłowie poprzedniej kadencji dostawali co miesiąc 12,5 tysiąca zł brutto, 287 euro nieopodatkowanej diety za każdy dzień pobytu PE i ryczałty na dojazdy. Jak obliczyli dziennikarze "Rzeczpospolitej", oszczędni europosłowie mogli odłożyć rocznie ok. 100 tys. euro, czyli ponad 430 tys. zł Mogli też zapisać się do specjalnego funduszu emerytalnego przy PE. Płacąc co miesiąc 1200 euro składki, po 5 latach pracy w PE i po osiągnięciu wieku 60 lat, będą dostawali miesięcznie ok. 4,2 tys. zł emerytury. Zdecydowana większość polskich europosłów, w tym M.Janowski, skorzystała z tej możliwości.

Obaj europosłowie dostaną także sprzęt biurowy i meble, które użytkowali w swoich biurach poselskich.

- Sprzęt i meble będą mi potrzebne, bo zamierzam utrzymywać moje biuro. Mieścić się w nim będzie Podkarpacka Liga Samorządowa - zapowiada Zapałowski.
- Część tego sprzętu się już zdekapitalizowała. Resztę sprzedam, a uzyskane pieniądze przeznaczę na cele charytatywne. Część książek przekażę bibliotekom - zapewnia Janowski.

To cena demokracji

Dr Tadeusz Gardziel, politolog z Rzeszowa, twierdzi, że odprawy mają zapewnić byłym europosłom miękkie lądowanie. - Ich wysokość może jednak kłuć w oczy. Szczególnie w czasach kryzysu. Cóż, taka jest cena demokracji - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24