Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po utonięciu w Wólce Turebskiej ruszył proces przed sądem w Stalowej Woli. Oskarżony nie chce adwokata, a jego brat go obciąża

Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski
Proces w sprawie nieszczęśliwego, tragicznego w skutkach zdarzenia w Wólce Turebskiej, toczy się przed Sądem Rejonowym w Stalowej Woli
Proces w sprawie nieszczęśliwego, tragicznego w skutkach zdarzenia w Wólce Turebskiej, toczy się przed Sądem Rejonowym w Stalowej Woli Marcin Radzimowski
Alkohol doprowadził do awantury pomiędzy dwoma serdecznymi kolegami, potem była bójka i tragiczny jej finał - popchnięty Rafał utonął w rzece San. Zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci 27-latka ciąży na jego serdecznym koledze, 25-letnim dziś Eryku. Przed Sądem Rejonowym w Stalowej Woli w środę, 29 marca ruszył proces dotyczący tragedii, która wydarzyła się w lipcu ubiegłego roku w Wólce Turebskiej (powiat stalowowolski). Niecodzienne jest to, że oskarżony występuje w procesie bez obrońcy, a kluczowym i w zasadzie jedynym dowodem obciążającym oskarżonego, są zeznania jego brata.

To było ostatnie wspólne wędkowanie

Sprawa, która trafiła na wokandę sądu, to niewątpliwie tragedia dwóch rodzin. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że oskarżony 25-latek postanowił na swój sposób honorowo podejść do sprawy, dlatego przed sądem występuje bez obrońcy. Choć początkowo nie przyznawał się do zarzutu popchnięcia kolegi, co doprowadziło do jego śmierci, teraz się przyznaje. Czy rzeczywiście pamięta ten fragment zdarzeń, skoro miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu, a policjanci jego stan opisywali jako stan mocnego upojenia alkoholowego?

W środę po odczytaniu aktu oskarżenia strony mogły się wypowiedzieć w kwestii ewentualnego dobrowolnego poddania się przez oskarżonego uzgodnionej karze. Za nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka kodeks karny przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat, a oskarżony zaproponował dla siebie połowę górnej granicy - dwa i pół roku pozbawienia wolności. To jednak dla pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej (ciotki zmarłego), dla niej samej oraz dla prokuratora był zbyt niski wymiar kary. Wobec tego sędzia Rafał Marek orzekający jednoosobowo, otworzył przewód sądowy i bardzo sprawnie rozpoczął proces.

Rafał z braćmi Erykiem i Kacprem znali się od dzieciństwa. Można powiedzieć, że się przyjaźnili, choć - co normalnie nawet między przyjaciółmi - niekiedy dochodziło do różnego rodzaju nieporozumień. Wszystkich, a zwłaszcza Rafała i Eryka łączyła wspólna pasja: wędkarstwo.

- Oni niemal każdego dnia jechali na ryby. Nad San, ale nie tylko, bo również nad stawy i wszędzie, gdzie tylko się dało wędkować - zeznawał w środę przed sądem Kacper, starszy brat oskarżonego Eryka.

W przeciwieństwie do ojca obu mężczyzn, Kacper postanowił składać zeznania, choć mógł odmówić z uwagi na bliskie pokrewieństwo z oskarżonym. - Trudno. Nikt przecież tego nie chciał, ale stało się. Brat zrobił co zrobił i teraz musi ponieść tego konsekwencje, nie ma co tego rozwlekać - mówił Kacper na korytarzu sądowym w rozmowie z dziennikarzami. Powtórzył to samo podczas przesłuchania przed sądem, opowiadając kolejno wydarzenia z feralnego dnia. Feralnego dnia również był pijany, ale w mniejszym stopniu od Rafała i Eryka, dlatego zapamiętał szczegóły, o których konsekwentnie od samego początku mówił. Nie próbował zasłaniać się niepamięcią, by bronić brata. Zeznawał to, co widział, obciążając bardziej lub mniej świadomie własnego brata, z którym absolutnie nie był i nie jest skonfliktowany.

Proces w sprawie tragicznego w skutkach zdarzenia toczy się przed Sądem Rejonowym w Stalowej Woli. Przewodniczącym jest sędzia Rafał Marek
Proces w sprawie tragicznego w skutkach zdarzenia toczy się przed Sądem Rejonowym w Stalowej Woli. Przewodniczącym jest sędzia Rafał Marek Marcin Radzimowski

19 lipca 2022 roku Rafał i Eryk pojechali nad San, by przygotować łowisko. W planach było wycięcie krzaków i wykonanie prowizorycznych schodków w stromej skarpie nad brzegiem rzeki. Koledzy mieli ze sobą wódkę o pojemności 0,7 litra, którą się raczyli. Zapalili ognisko. W pracach pomagał im też ojciec Eryka i Kacpra, który przez jakiś czas był nad Sanem z najmłodszym synem. Ojciec alkoholu nie pił. Przed godziną 17 Eryk zadzwonił do brata Kacpra i poprosił, aby, gdy po pracy będzie do nich jechał, kupił drugą butelkę wódki 0,7 litra. W pewnym momencie ojciec z najmłodszym synem pojechali do domu po klucz do naciągnięcia łańcucha na pilarce, ale ostatecznie już nie wrócili, bo Kacper prowizorycznie naciągnął łańcuch.

- Tę drugą butelkę wódki piliśmy we trzech, może wypiliśmy po pięć kieliszków o pojemności 50 mililitrów - zeznawał na przesłuchaniu Kacper D. - Oni obaj byli już bardzo pijani, ja mniej. W pewnej chwili Eryk położył się na torbie wędkarskiej, żeby odpocząć. Za jakiś niedługi czas przyszedł Rafał i zaczął go budzić, podnosić do pozycji siedzącej. Eryk nie chciał wstać. Powiedziałem Rafałowi, żeby mu dał spokój, ale on go ciągle próbował podnosić.

To była przyczyna kłótni między kolegami, która przerodziła się w bójkę. Padło po kilka ciosów z każdej ze stron, ale najtrzeźwiejszy Kacper rozdzielił bijących się - brata i kolegę. Po jakiejś przerwie alkohol znów uderzył młodym mężczyznom do głów i zaczęli się szarpać. Znów skutecznie interweniował Kacper.

- Rozdzieliłem ich dwa razy, ale za trzecim się nie udało, bo za bardzo skoczyli sobie do gardeł - zeznawał przed sądem Kacper, opisując dramatyczne wydarzenia z wieczoru, 19 lipca ubiegłego roku. - Bili się na skarpie i szarpiąc się nagle z niej obaj spadli niżej, na takie wycięte korzenie. Zaczęli się okładać pięściami a potem spadli jeszcze niżej, już do rzeki. Podnieśli się, byli w odległości jakieś pół metra od siebie. Chwilę potem Eryk odepchnął Rafała, a sam przewrócił się na brzeg. Rafał wpadł do wody, a w tym miejscu jest bardzo głęboko. Wypłynął raz i krzyknął, że nie umie pływać. Potem jeszcze raz wypłynął i poszedł pod wodę. Chciałem mu pomóc, wskoczyłem do wody, ale jego już nurt chyba porwał. Nigdzie go nie było. Jestem zły, że nie udało mi się pomóc Rafałowi.

19 lipca 2022 roku. Poszukiwanie ciała 27-latka w Sanie
19 lipca 2022 roku. Poszukiwanie ciała 27-latka w Sanie OSP Turbia

Jak zeznawał świadek Kacper D., telefonicznie wezwał pomoc i wyjechał rowerem po patrol policji, bo odnalezienie miejsca tragedii było trudne. Mówił, że gdy w wodzie poszukiwał Rafała, jego brat Eryk siedział na brzegu i płacząc wołał Rafała.

Kolejny termin rozprawy sąd wyznaczył na 10 maja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24