Po WF-ie lepiej zatkać nos

Ósma rano. Chłopcy z rzeszowskiej podstawówki nr 1 grają w piłkę na szkolnym boisku. Z nieba leje się żar, po plecach leje się pot. Niestety po zajęciach nie wezmą prysznica, bo nie ma natrysków. Podobnie w większości rzeszowskich szkół.

"Kąpiel" w umywalce

Uczniowie skarżą się, że w niektóre dni bez prysznica nie da się wytrzymać.

- Kiedy ćwiczymy na pierwszej lekcji, to potem cały dzień siedzimy spoceni na lekcjach - mówi Marek. - Nie dość, że to krępujące, to jeszcze niehigieniczne.

Proszę wyobrazić sobie zapach w sali, w której 30 spoconych uczniów siedzi jeden przy drugim. Na samą myśl chce się nos zatkać.

Dlatego niektórzy radzą sobie myjąc się w umywalce. - Chociaż to nie bardzo komfortowe, lepiej umyć pachy i twarz w takich warunkach, niż cały dzień śmierdzieć - mówią Aśka i Magda, gimnazjalistki.

Miasto dołoży, ale później

W Urzędzie Miasta Rzeszowa zapewniają, że prysznice będą montowane wszędzie, ale...

- Najpierw trzeba wymienić okna i odremontować łazienki, a nawet na to brakuje nam pieniędzy - mówi Maciej Kiczor z biura prasowego. - Z montażem natrysków trzeba jeszcze zaczekać. Zresztą i tak młodzież niechętnie z nich korzysta.
Nie ma czasu na kąpiel

- 10 minut przerwy to stanowczo za mało, żeby się umyć, wysuszyć i przebrać - mówi Grażyna Łacheta, wuefista z SP 11 w Rzeszowie. - Dlatego pilnujemy, żeby uczniowie przynajmniej zmieniali po lekcji ubrania. Najlepszym wyjściem byłoby zorganizowanie WF-u na ostatnich lekcjach, jednak przy takiej liczbie klas to niemożliwe.