Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobity na śmierć w dyskotece w Sieniawie. Bo niechcący potrącił

Małgorzata Motor
Do rodziców wciąż nie dociera myśl, że Konrad nie żyje.
Do rodziców wciąż nie dociera myśl, że Konrad nie żyje. Krystyna Baranowska
20-letni Konrad z Ubieszyna k. Sieniawy nie znał dziewczyny, którą niechcący potrącił. Nigdy wcześniej nie widział mężczyzn, od których otrzymał ciosy. Nie udało się go uratować.

Była sobota wieczór, ok. godz. 22.30, kiedy Konrad poprosił swoją 19-letnią siostrę Małgorzatę, żeby podwiozła go do klubu w Sieniawie. Trwała tam dyskoteka.

- Było bardzo dużo ludzi. Gdzieś około północy wywiązała się, delikatnie mówiąc, bójka - opowiada nam jeden ze świadków.

- To była raczej niezła "zadyma". Uczestniczyło w niej co najmniej kilka osób - zaznacza inny uczestnik dyskoteki.
Zaczęło się niewinnie. Od sytuacji, która w klubach zdarza się często.

- Konrad, przechodząc przez tłum bawiących się ludzi, po prostu niechcący potrącił dziewczynę. Ta, niestety, zareagowała na to uderzeniem go w twarz. W pobliżu był jej chłopak, który zaczął okładać Konrada. Po chwili przyłączyło się do niego kilku jego kolegów - opowiada ojciec 20-latka, pan Ryszard, który o tym, co się wydarzyło w tę feralną noc, dowiedział się od świadków.

Niektórzy twierdzą, że bójka trwała raptem kilka sekund.

- Po prostu jedno uderzenie i po sprawie - przekonuje jeden ze świadków. - Ochrona zareagowała najszybciej jak się tylko dało, ale nigdy nie przewidzisz, co uczestnikom dyskoteki przyjdzie do głowy. Nie da się zapobiec jednemu uderzeniu. Na tyle było niefortunne, że chłopakowi odebrało życie.

Nasz rozmówca zaznacza, że impreza była organizacyjnie dopięta na ostatni guzik. Że była wystarczająca liczba pracowników ochrony. Jednak nie wszyscy uczestnicy dyskoteki podzielają tę opinię.

Miał wadę serca? Bzdura

Policja dostała zgłoszenie po godz. 1 w nocy w niedzielę.

- Tymczasem mój drugi syn, który został w domu, miał sporo nieodebranych połączeń od znajomych, którzy chcieli dać mu znać, co się dzieje w klubie. Telefony zaczęły się już około północy. I totalną bzdurą jest to, że syn miał wadę serca lub był na coś chory, co sprawiło szybki zgon. Konrad był zupełnie zdrowy - ucina wszelkie plotki pan Ryszard.

Po bójce Konrad na tyle czuł się źle , że zanim wezwano pogotowie, reanimację rozpoczęli obecni na miejscu ludzie.

- Gdy tylko zorientowali się, że chłopak jest w ciężkim stanie, wyniesiono go z klubu. I tam próbowano udzielić mu pierwszej pomocy. Później reanimację przejęło pogotowie, ale w jej trakcie 20-latek zmarł - mówi rzecznik policji w Przeworsku.

Gdzie była ochrona

Z taką relacją zdarzeń nie zgadza się ojciec Konrada. - To próba mataczenia całej sprawy. Bójka miała miejsce w klubie i również tam reanimowano mojego syna - podkreśla pan Ryszard. - Konrad rzadko chodził do tego klubu, ale pamiętam, że zawsze narzekał na jego ochronę - dodaje.

- Ten chłopak nie zginąłby, gdyby ochrona zareagowała błyskawicznie - potwierdza przypuszczenia ojca Konrada jeden z mężczyzn, prosząc jednocześnie o anonimowość. - Chodzę do różnych klubów i wystarczy, że wywiąże się niewielka kłótnia, a oni pojawią się jakby znikąd. I bez zbędnej dyskusji natychmiast wyprowadzają z klubu prowodyra. Tutaj, niestety, chyba zabrakło takiej reakcji.

Czy ochrona w sieniawskim klubie zareagowała prawidłowo? Kontaktujemy się z właścicielem klubu.

- Nie udzielam komentarzy do czasu zakończenia sprawy. Wszystkie pytania proszę kierować do policji - ucina rozmowę.

Tak więc robimy. I co słyszymy?

- Jest za wcześnie, żeby wyrokować o zachowaniu poszczególnych osób. Prowadzimy czynności pod nadzorem prokuratury. Są osoby zatrzymane i ustalamy dopiero, jaka była ich rola w tym zdarzeniu - tłumaczyła nam w poniedziałek Elżbieta Siupik z przeworskiej policji.

Kilka godzin później 22-letni Bartłomiej M. z Adamówki usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci Konrada, a 19-letni Patryk S. zarzut naruszenia nietykalności cielesnej. Pierwszemu grozi do pięciu lat więzienia, a drugiemu do roku. Dwie pozostałe osoby, zatrzymane zaraz po bójce, zostały zwolnione.

- To efekt wstępnych wyników sekcji zwłok, którą przeprowadziliśmy w poniedziałek - wyjaśnia Mariusz Tworek, szef Prokuratury Rejonowej w Przeworsku.

Już na wolności

Wobec 19-latka zastosowano dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju, a wobec 22-latka dodatkowo jeszcze poręczenie majątkowe.

- Jeszcze sprawa się nie zakończyła i tak naprawdę nie wiadomo, co dokładnie się wydarzyło w tym klubie, a wypuszcza się ich na wolność. Jeden z drugim będzie teraz chodził po ulicach i śmiał się nam w żywe oczy - nie kryje oburzenia pan Ryszard.

Prokuratura nie wyklucza, że zarzuty mogą się jeszcze zmienić.

- Jeśli sprawa jest w toku, nic nie jest jeszcze przesądzone - zwraca uwagę prokurator Marzena Strokoń. - Wciąż przesłuchujemy świadków. Nie można też wykluczyć kolejnych zatrzymań.

Więcej informacji dostarczy przeprowadzona w Krakowie szczegółowa sekcja zwłok, której wyniki powiedzą, co dokładnie był przyczyną śmierci.

Będą konfrontacje

Śledczy zapowiadają, że będzie tez konieczne przeprowadzenie konfrontacji, bo relacje świadków są różne.

- Jeśli są osoby, które jeszcze nie były przesłuchiwane, a mają wiedzę na temat tego, co wydarzyło się na tej dyskotece, mogą się zgłosić do Prokuratury Rejonowej w Przeworsku lub do Komendy Powiatowej Policji w Przeworsku - apeluje Marzena Strokoń.

"Nie ma co teraz dumać, czyja to jest wina, bo czasu i tak nikt nie zawróci" - napisał na forum portalu nowiny24.pl Gość 2.

"Każdy może być winny tego zajścia nawet i osoby, które były na miejscu i widziały całą sytuacje, jak tłuką tego biednego chłopaka, a mimo to nie udzieliły pomocy. Zamiast wypowiadać się bezsensownie i obwiniać innych za to, lepiej dajmy temu chłopakowi spoczywać w spokoju" - apeluje internauta.

A inny dodaje: "Konrad, odpoczywaj w spokoju, nigdy nie zapomnę twojego uśmiechu".

Ostatnia rata…

A do ojca Konrada wciąż nie dochodzi do niego myśl, że jego syn nie żyje. - Policja przyjechała do nas o czwartej rano. Pamiętam tylko słowa: "W klubie była bójka. Syn nie żyje". A jeszcze nie tak dawno zaczął pracować. Był bardzo uśmiechniętym i zaradnym chłopakiem. Za własne pieniądze udało mu się kupić samochód. Dopiero co spłacił ostatnią ratę…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24