Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobory podkarpackich prezydentów, burmistrzów i wójtów wystrzelą mocno w górę. Niektórzy dostaną nawet 100 proc. podwyżki

W większości miast i gmin uchwały o maksymalnych podwyżkach dla samorządowców przechodzą bez głębszych dyskusji.
W większości miast i gmin uchwały o maksymalnych podwyżkach dla samorządowców przechodzą bez głębszych dyskusji. Pixabay
Znacznie większe pobory dostali już prezydenci Rzeszowa, Stalowej Woli, Tarnobrzega, Przemyśla. Także innym samorządowcom, nawet z najmniejszych gmin, wkrótce znacznie przybędzie w portfelach. Nawet tym, którzy na konferencjach utyskują na biedę w samorządowych kasach.

Konieczność wprowadzenia podwyżek dla prezydentów, burmistrzów i wójtów w każdym mieście, gminie, powiecie i samorządach wojewódzkich wprowadziło rozporządzenie Rady Ministrów z 25 października 2021 r. do ustawy o samorządzie gminnym. Określa ono maksymalne stawki wynagrodzenia, jakie rady miast czy gmin mogą przyznać gospodarzom gmin. Wynosi ono 20 041,50 złotych brutto. Wprowadza również minimalne pobory, które mogą uchwalić rady gmin. Wynoszą 80 proc. maksymalnej stawki. Radni mają więc pole manewru i nie muszą od razu ustalać maksymalnych stawek. Ponadto nie muszą od razu zajmować się pensjami. Jednak po uchwaleniu podwyżki, samorządowiec dostanie wyrównanie liczone od 1 sierpnia.

Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa, do tej pory otrzymywał 10 940 zł brutto miesięcznie. We wtorek rzeszowscy radni miejscy jednomyślnie zdecydowali, że będzie zarabiał 20 029 złotych brutto miesięcznie. To podwyżka o prawie 100 proc.

W środę radni miejscy Tarnobrzega podjęli decyzję o znacznej podwyżce dla prezydenta tego miasta. Dariusz Bożek będzie zarabiał 20 640 złotych brutto. Poprzednia pensja tarnobrzeskiego gospodarza, podobnie jak Fijołka, wynosiła 10 940 złotych brutto.

W czwartek przemyscy radni ustalili wynagrodzenie prezydenta Przemyśla Wojciecha Bakuna na maksymalnym poziomie 18,5 tys. złotych brutto. Za było 20 radnych, czyli wszyscy biorący udział w głosowaniu. Nikt nie zabrał głosu w dyskusji. 18 486 złotych brutto ma zarabiać prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny. Ich pobory na rękę wyniosą ok. 14,5 tys. złotych.

Bakun i Nadbereżny do ustalonych poborów będą mieli jeszcze obligatoryjne dodatki za staż. Ze względu na mniejszą liczbę lat pracy, będą on niższe niż prezydentów Rzeszowa i Tarnobrzega.

Każdy z samorządowców, po podwyżce otrzyma wyrównanie poborów, liczone od 1 sierpnia.

  • Pobory prezydenta, burmistrz czy wójta składają się z wynagrodzenia zasadniczego, dodatku funkcyjnego oraz 30 proc. dodatku specjalnego.
  • Do tego dochodzi comiesięczny dodatek za wieloletnią pracę, a także nagrody jubileuszowe i dodatkowe wynagrodzenia roczne.
  • W przypadku wszystkich czterech prezydentów podstawowe stawki poborów zostały ustalone przez radnych miejskich w maksymalnej dopuszczalnej wysokości.

Prezydent Tarnobrzega chciał dla siebie minimalnej podwyżki. Radni przegłosowali jednak maksymalną

- Trudno i niezbyt zręcznie mówić o własnym wynagrodzeniu, ale przypomnę, że jako radny wielokrotnie wypowiadałem się o tym, że prezydent miasta ma ogromną indywidualną, jednoosobową odpowiedzialność - komentował podwyżkę swojej płacy prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek. Dodał, że odpowiada za budżet wynoszący blisko 2 mld złotych i za około 9 tysięcy pracowników. - Dlatego dobrze, żeby wynagrodzenie było adekwatne do tej odpowiedzialności. Uważam, że ten ruch jest dobry.

- Czasem się zgadzam z prezydentem, czasami nie, ale nie zmienia to faktu, że Dariusz Bożek pełni urząd obarczony ogromną odpowiedzialnością, ma ogromny zakres pracy, pracuje 24 godziny na dobę. Trzeba sobie zadać pytanie, czy nie czas skończyć ze stereotypem, że człowiek na takim stanowisku ma pracować za, przepraszam za określenie, psie pieniądze. Nie mam żalu do przewodniczącego, że wyznaczył takie wynagrodzenie - podczas sesji Rady Miejskiej w Tarnobrzegu argumentował Kamil Kalinka, radny Prawa i Sprawiedliwości.

Sam Dariusz Bożek przed głosowaniem proponował, aby uchwalić mu niższe wynagrodzenie, na poziomie minimalnym, jaki dopuszcza ustawa, czyli ok. 14 800 złotych brutto. Jednak przewodniczący Rady Miejskiej w Tarnobrzegu Bogusław Potański zaproponował, żeby stawki były w maksymalnej wysokości, a radni to przegłosowali. Obojętnie, czy propozycja Bożka odnośnie do minimalnych poborów była szczera, czy tylko "ustawiona", to faktem jest, że jak na razie jedynym prezydentem z Podkarpacia, który oficjalnie zaproponował dla siebie pobory w wysokości najmniejszej dopuszczonej przez ustawę.

Największy minus podwyżek? Pieniądze na pobory gminy i miasta będą musiały znaleźć we własnych kasach

Nie wszędzie podwyżki w maksymalnej wysokości przechodzą gładko. W gminie Gorzyce w powiecie tarnobrzeskim dwoje radnych było przeciwnych, aby wójt tej gminy Leszek Surdy pobierał wynagrodzenie w maksymalnej wysokości.

Przed głosowaniem nad poborami wójta sprzeciw wyraził radny Tomasz Dziorek i złożył wniosek formalny o obniżenie proponowanej kwoty wynagrodzenia do 80 procent (czyli minimalnej, dopuszczonej przez ustawę), co razem z dodatkami funkcyjnym i specjalnym dawałoby 13 936 zamiast 17 420 złotych brutto, a po wliczeniu dodatku za wysługę lat - 15 986 złotych, które radny uznał za wciąż całkiem niezłą pensję i oszczędność dla budżetu.

- Wójt powinien dobrze zarabiać, ale podwyżka rzędu razy dwa to przesada w dzisiejszych czasach - uzasadnił Tomasz Dziorek.

Przewodniczący Rady Gminy w Gorzycach Krzysztof Maruszak uznał, że zaproponowana przez niego pensja wójta jest adekwatna do jego zasług. Przypomniał też, że włodarz przez ostatnie trzy lata pobierał pensję o 20 procent niższą i chociażby z tego powodu nie powinno się dyskutować nad tą kwotą.

- Uważam, że przez ostatnie lata wójt gminy Gorzyce zasłużył na to, sami państwo widzicie, że nasza gmina pięknieje - oznajmił.

Takie postawienie sprawy jest dość zaskakujące, gdyż na niedawnej konferencji prasowej podkarpackich działaczy Polskiego Stronnictwa Ludowego to właśnie Leszek Surdy narzekał na zły stan samorządowych kas.

- W mojej gminie podwyżki cen prądu i gazu są dwukrotne - mówił na konferencji wójt gminy Gorzyce. Przekonywał, że tak ogromne podwyżki odbiją się na kształcie budżetu. Samorządowcy obecni na spotkaniu z dziennikarzami przekonywali, że gminy będą zmuszone podnosić podatki lub obniżać wydatki na inwestycje.

Ostatecznie wynagrodzenie wójta Surdego wzrosło z 10 140 do 19 470 złotych brutto. Na nowe pobory składają się:

  • wynagrodzenie zasadnicze - 10 250 złotych,
  • dodatek funkcyjny - 3150 złotych,
  • dodatek specjalny w wysokości 30 procent wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego - 4020 złotych,
  • a także przysługujący mu dodatek za wysługę lat w wysokości 20 procent wynagrodzenia zasadniczego - 2050 złotych.

Podwyżki poborów na razie nie spodziewa się Piotr Przytocki, prezydent Krosna. Podczas najbliższej, listopadowej sesji Rada Miasta Krosna nie planuje się procedowania uchwały o wysokości wynagrodzenia prezydenta. Ostatnia uchwała dotycząca jego wynagrodzenia została podjęta w 2018 roku. Wysokość zarobków prezydenta ustalono wtedy na poziomie 10 940 brutto i taka kwota jest aktualna do dziś.

Podwyżkę poborów dostaną wszyscy gospodarze gmin, a radni większe diety

Wymienieni samorządowcy to tylko przykłady z Podkarpacia, gdyż wszyscy wójtowie, burmistrzowie, prezydenci, a także marszałkowie będą musieli otrzymać podwyżki. Wzrosnąć mają również diety radnych. Oni sami w każdej gminie zdecydują o skali tych podwyżek. Jeżeli rady gmin czy miast nie podejmą odpowiedniej uchwały, wtedy zadecyduje o tym wojewoda.

Podwyżek mogą spodziewać się niektórzy pracownicy urzędów gmin i miasta, szczególnie ci najmniej zarabiający.

Co ciekawe, radni nie mają zbyt wielkiego manewru co do wysokości podwyżki prezydenta, burmistrza czy wójta. Ustawodawca określił maksymalne stawki, ale również zastrzegł, że pobory samorządowca nie mogą być niższe niż 80 proc. możliwego maksymalnego wynagrodzenia. To jest różne, w zależności od wielkości miasta czy gminy, jednak nie są to spore różnice. Ostatecznie różnice w wysokości maksymalnego i minimalnego wynagrodzenia prezydenta, burmistrza czy wójta wynoszą ok. 3 - 4 tys. złotych miesięcznie. Obojętnie kiedy radni podejmą decyzję o podwyżce, to prezydent, burmistrz czy wójt otrzyma ją z wyrównaniem od 1 sierpnia.

Pieniądze na wyższe pobory i diety miasta i gminy będą musiały znaleźć we własnych kasach. A te, w obliczu coraz bardziej realnego nowego lockdownu w gospodarce (z powodu szybko pogarszającej się sytuacji epidemiologicznej), razem będą świecić pustkami niż przybierać na wadze.

Czy podwyżki w samorządach były konieczne, zwłaszcza w obecnej sytuacji w kraju?

Zmienione przepisy nie wymagają, aby od razu zmieniać wynagrodzenia czy diety.

Podczas sesji Rady Miasta w Rzeszowie Konrad Fijołek zapowiedział podniesienie zarobków najmniej zarabiającym pracownikom urzędu i jednostek organizacyjnych. Ponadto podwyżkę dla wyróżniających się zaangażowaniem. Jak podliczył, dla ok. 4,5 tys. osób.

- Traktujemy kwestię tych podwyżek jako element realizacji zapisów ustawy. Rzeszów jest miastem wojewódzkim, blisko 200 - tysięcznym, z dużym budżetem. Prezydent, zarządzając nim obarczony jest oczywiście odpowiedzialnością, także karną za swoje działania. Jednak tak naprawdę szefem prezydenta są mieszkańcy i to oni podczas wyborów za dwa lata będą weryfikować, czy rzeczywiście spełnił oczekiwania, potrafił zrealizować postulaty, które proponował. To będzie moment, kiedy zostanie rozliczony. Między innymi z tego, czy zasłużył na podwyżkę, czy nie - mówił Marcin Fijołek, szef klubu radnych PiSw Radzie Miasta Rzeszowa.

- W administracji mamy do czynienia ze zjawiskiem uciekania najbardziej wartościowych i kompetentnych pracowników, bo skala wynagrodzeń nie nadąża za oferowanymi na rynku prywatnym - zwraca uwagę prezydent Rzeszowa. - Taki ruch był konieczny, aby powstrzymać tę falę i dać pewien impuls, że jest nadzieja na troszkę lepsze zarobki w administracji i próbować ściągać najlepszych.

- Jeżeli tak jest źle w urzędach gmin, to dlaczego tak wielu członków rodzin samorządowców można spotkać poutykanych w różnych urzędach czy spółkach komunalnych. Czasami dla niepoznaki zatrudnieni są w innych samorządach albo sąsiedniej gminie. W małych społecznościach ludzie dobrze się znają i wiedzą, kto i gdzie pracuje. W dużych miastach można się "gdzieś zgubić" - mówi jeden z byłych przemyskich radnych miejskich. Dodaje, że zastanawiające jest też to, że pomimo rzekomo kiepskiej sytuacji w administracji, część osób, po zdobyciu mandatu radnego miejskiego czy gminnego, dziwnym trafem ląduje na posadach w innych samorządach czy podległych im jednostkach. Zatrudnienia w samorządach, w których są radnymi, zabraniają przepisy.

- Jeżeli prywatny biznes będzie chciał podkupić kogoś wartościowego z samorządu, to takiej skali podwyżki absolutnie nie powstrzymają tego. Jednak nie przypominam sobie, aby w ostatnich latach były jakieś spektakularne przejścia, w trakcie kadencji, samorządowca do prywatnej firmy. Także po zakończeniu kadencji takie sprawy są rzadkością. Chyba że ktoś wcześniej, przed pełnieniem samorządowej funkcji, pracował w prywatnej firmie - mówi przedsiębiorca z Przemyśla. Od razu zaznacza, że ma na myśli tylko prywatny biznes.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24