Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod blokiem w centrum Rzeszowa składuje górę śmieci. Miasto sprząta i czeka na decyzję sądu [WIDEO]

Anna Janik
Przed weekendem służby miejskie urządziły sprzątanie terenu. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Przed weekendem służby miejskie urządziły sprzątanie terenu. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Krzysztof Kapica
Śmierdzący problem na ul. Wspólnej w Rzeszowie trwa już 2 lata i nie doczekał się skutecznego rozwiązania. Patowa sytuacja denerwuje mieszkańców, którzy nie chcą mieć pod blokiem wysypiska.

Zgniłe jedzenie, stare meble, porozbijane szklane oraz plastikowe butelki, a nawet domek ze starych okien podtrzymywany drewnianymi kijami - wszystko to od miesięcy stoi na miejskiej działce na wprost bloku przy ul. Wspólnej 4 c w Rzeszowie.

To, co można tam znaleźć nakręcił swoim telefonem komórkowym i przesłał do naszej redakcji jeden z mieszkańców bloku. Drzwi od prysznica, zgniłe owoce, puszki z jedzeniem, stare szmaty - jednym słowem wszystko, co udało się załadować na dziecięcy wózek. Bo to na nim, jak zauważyli mieszkańcy, mężczyzna odpowiedzialny za ten bałagan zwozi na miejsce stare sprzęty i śmieci.

Mieszkańcy, którzy ten grajdołek widzą z okien swoich mieszkań są u kresu wytrzymałości i gdzie mogą apelują o pomoc. Nie tylko nie mogą już znieść fetoru dochodzącego z tego dziwnego poletka, ale boją się o swoje pociechy.

- Mam dwójkę dzieci i nie mogę ich samych puścić na podwórko pod blokiem, bo boję się, że zrobią sobie tam krzywdę - mówi zdesperowany Piotr Prajzner, mieszkaniec bloku. - Zarząd Zieleni Miejskiej 2 lata temu już posprzątał raz ten teren ale od tamtego czasu ten człowiek zgromadził jeszcze więcej rzeczy i wzmożył swoją aktywność. Straż Miejska rozkłada ręce, przesłuchali sąsiada i skierowali sprawę do sądu, ale ten pan nic sobie z tego nie robi - dodaje.

POLECAMY: Dzikie parkowanie przy hali na Podpromiu w Rzeszowie. Piesi zepchnięci przez auta na jezdnię

Faktycznie problem jest dokuczliwy i poważny, bo jak dotąd nie znalazło się na niego skuteczne rozwiązanie.

- Mamy ograniczenia prawne, bo możemy jedynie nakazać temu panu uprzątnięcie tego terenu i to właśnie zrobiliśmy. Ale on mandatu nie przyjął, sprawa trafiła do sądu. Czekamy zatem na rozstrzygnięcie - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik rzeszowskiego ratusza.

- Rozumiemy mieszkańców, sytuacja zwłaszcza latem jest wyjątkowo uciążliwa i staramy się na bieżąco reagować. Trudno nawet racjonalnie wytłumaczyć powody działania tego mężczyzny, może to rodzaj jakiejś manii zbieractwa? - zastanawia się.

Jak mówi pan Piotr, 80-latek nie jest bezdomny i nie mieszka w prowizorycznym domku. Ma własne mieszkanie w bloku przy Wspólnej, a na uwagi mieszkańców odpowiada krótko: robi to dla dobra wszystkich.

- Powinien zainteresować się nim MOPS. Pan mieszka sam, ma problem z alkoholem i być może wymaga leczenia - dodaje pan Piotr.

Po naszej interwencji na miejscu trwało sprzątnie terenu przez miejskie służby. Nie obyło się bez incydentów, bo mężczyźnie wyraźnie nie podobała się wizyta urzędników. Był agresywny, ale jak usłyszeliśmy w ratuszu, udało się go spacyfikować.

CZYTAJ TEŻ W NASZYM MIEŚCIE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24