Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod Jasłem ruszy robaczy biznes

Jakub Hap
Jakub Hap
Na styku Błażkowej i Jodłowej powstanie pierwsza na południu Polski hodowla przynęty wędkarskiej. Mieszkańcy są pełni obaw, inwestor jednak zapewnia: będzie bezpiecznie!

Jadąc przez Błażkową od strony Brzysk, przed szkołą podstawową skręcamy w prawo. Wąską drogą pokonujemy dwa, może trzy kilometry, dojeżdżając do kolejnego rozwidlenia dróg. Tym razem używamy lewego kierunkowskazu. I znów kierunek na wprost. Kiedy ujrzymy wielki plac budowy, jesteśmy na miejscu. To tu powstanie coś, czego jeszcze w naszych stronach nie było. Co więcej - czego nie ma w całej południowej Polsce. Za inwestycją stoi Bogusław Wójcik, biznesmen z Dębicy. Wpadł na pomysł, by na pograniczu wsi Błażkowa i rodzinnej Jodłowej założyć hodowlę robaków.

Produkcja w nowym przedsiębiorstwie ma być ukierunkowana na potrzeby środowiska wędkarzy. - To będzie zakład firmy Komposad, w której jestem współwłaścicielem. Wspólniczka, Bernadeta Jemioło, prowadzi hurtownię wędkarską, zaopatrującą sklepy z tej branży na terenie południowo-wschodniej Polski m.in. w przynętę dla ryb - czerwonego i białego robaka. I stąd przede wszystkim narodziła się idea, by w związku z deficytem tego surowca w tej części kraju taką hodowlę założyć. Teraz, dzięki nam, dziura zostanie załatana - mówi B. Wójcik.

W Błażkowej na inwestycję nie zareagowano entuzjastycznie. Część mieszkańców wyraża obawy, czy hodowla nie będzie szkodliwa dla środowiska - zwłaszcza, gdyby miała być prowadzona na padlinie. A takie przypuszczenia wynikają z plotek, jakoby inwestor był właścicielem rzeźni. - Nic z tych rzeczy. Nie mam rzeźni, a materiałem do procesów produkcyjnych będzie mięso z zajęczaków i drobiu, powstające w zakładach produkujących np. zwierzęta futerkowe. Nie będziemy przyjmować padliny! Produkcja będzie w pełni zhermetyzowana, surowce do produkcji dostarczane będą przy użyciu specjalistycznych samochodów - izoterm, z temperaturą na poziomie 2-3 st. Celsjusza. Jesteśmy świadomymi inwestorami. Sama hala produkcyjna będzie szczelna. Mieszkańcy mogą spać spokojnie - zapewnia B. Wójcik. I dodaje, że bezpieczeństwo środowiska oraz ludzi zapewnią zaprojektowane innowacyjne rozwiązania techniczne, w tym do ujmowania i oczyszczania powietrza.

- Proces oczyszczania powietrza został opracowany w oparciu o patent profesora Henryka Wasąga z Politechniki Lubelskiej, przy czynnym udziale pracowników naukowych Politechniki Śląskiej. Nasz zakład będzie pierwszym, gdzie zostanie on zastosowany. Zanieczyszczenia, które będą powstawać, są typowe dla produkcji trzody chlewnej i drobiu - nie mamy prawnego obowiązku prowadzić ich monitoringu w sposób ciągły, mimo to tak będzie. W ramach kosztów budowy zakładu ok. 20 proc. stanowią koszty ujmowania i oczyszczania powietrza, co spowoduje, że zakład będzie bezpieczny dla środowiska i pracowników w nim zatrudnionych. Ponadto podlegał będzie stałym kontrolom wszelkich upoważnionych do tego służb, takich jak WIOŚ, inspekcja weterynaryjna, czy też sanitarna. W zakresie ochrony środowiska współpracować będziemy również z Uniwersytetem Rzeszowskim - umowę podpisaliśmy w lipcu br., jak również Politechniką Śląską, Wydziałem Nowych technologii na Wydziale Inżynierii Środowiska i Energetyki. Jeśli chodzi o współpracę z uczelniami, to będzie ona miała charakter w pełni obustronny - studenci będą korzystać z utworzonych w zakładzie stanowisk badawczych, ucząc się właściwych praktyk w zakresie kompleksowo rozumianej ochrony środowiska - podkreśla inwestor z Dębicy.

Załoga przedsiębiorstwa ma składać się z ok. dziesięciu osób. Na zatrudnienie mogą liczyć okoliczni mieszkańcy - jako pracownicy fizyczni, kierowcy. Przygotowane zostaną stanowiska zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Choć budowa zakładu ruszyła niedawno, prace nad jej ukończeniem będą szły pełną parą. Postępy mają być tak szybkie, by rozruch technologiczny przeprowadzić już w marcu 2017 r. Sam obiekt ma stanąć jeszcze w tym roku.

Zakład będzie dla B. Wójcika spełnieniem marzeń o rodzinnym biznesie. Jego wartość jest tym większa, że powstanie w stronach, w których się wychował. Gdzie ma bliskich i kiedyś sam chciałby zamieszkać.

- Nie jestem człowiekiem z zewnątrz. Hodowla przynęty wędkarskiej to oczywiście biznes, ale nie robiłbym czegoś, co może komuś zagrozić. Celowo zresztą pod zakład kupiłem działkę oddaloną od zabudowań, zupełnie na uboczu. Jestem absolwentem wydziału inżynierii środowiska Politechniki Rzeszowskiej. W branży ochrony środowiska pracuję od 1986 r. - w CV mam stanowiska kierownicze. Jako pierwszy na Podkarpaciu napisałem program gospodarki odpadami dla terenów wiejskich, za który gmina Dębica dostała drugą nagrodę w Polsce, z powodzeniem wdrożony i który funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Opracowywałem technologie, w tym rozwiązania chroniące środowisko, dla różnych zakładów, także zajmujących się przetwarzaniem odpadów. Na co dzień prowadzę firmę wykonującą wszelkiego rodzaju opracowania w zakresie ochrony środowiska. Proszę o zaufanie. Wiem, co robię - kończy Bogusław Wójcik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24