Podkarpaccy nauczyciele są rozgoryczeni: pracujemy w domach dużo więcej, a tną nam pensje

ZNP przeprowadził badanie ankietowe wśród nauczycieli na temat wynagrodzenia za czas pracy w formie zdalnej. Wzięło w nim udział 4422 pedagogów.

Ponad 62 proc. twierdziło, że prowadzenie nauczania w warunkach kształcenia na odległość spowodowało obniżenie ich wynagrodzenia. Na pytanie, jakich składników zostali pozbawieni, najwięcej, bo 88,5 proc. odpowiedziało, że za godziny ponadwymiarowe. Dodatku za warunki pracy – 17 proc., dodatku motywacyjnego - 8, za wychowawstwo - 2,5, wiejskiego - 3.

- Nie ma naszej zgody na obniżanie wynagrodzeń nauczycielom pracującym zdalnie w czasie epidemii koronawirusa. Pracują oni o wiele dłużej, niż w czasie bezpośredniego kontaktu z uczniami, bo takie są uwarunkowania techniczne związane z wykorzystywaniem nowych technologii w kształceniu na odległość. Nie ma żadnych powodów do obniżania pensji pracownikom, którzy wywiązują się ze swoich obowiązków.

Stanisław Kłak, prezes podkarpackiego okręgu ZNP mówi, że na wyniki ankietowania w województwie podkarpackim czeka do 15 maja, ale już docierają do niego sygnały o obniżaniu płac.

- Samorządy w formie ustnej polecają dyrektorom szkół, żeby nie wykazywali w pracy zdalnej godzin ponadwymiarowych. Jest to niedopuszczalne prawnie. Fundamentem pracy zdalnej jest przecież podstawa programowa i program nauczania danej szkoły. Zmienia się jedynie forma nauczania

- oburza się.

Czym są godziny ponadwymiarowe? Dla przykładu nauczyciel matematyki dostaje naukę w 5 klasach. W każdej ma po 4 godziny tygodniowo. Razem wychodzi więc 20 godzin, czyli o 2 więcej, niż pensum wynoszące 18.

- Podczas pracy zdalnej nie da się przecież uciąć jednej klasie 2 godziny i zrealizować tylko 18 - mówi Stanisław Kłak.

Tłumaczy, że aby otrzymać pieniądze za "nadliczbówki", nauczyciel musi przedłożyć dyrektorowi miesięczne zestawienie ich realizacji. Jeśli tego nie zrobi, nie dostanie zapłaty. - Bywa, że nauczyciel zestawienie przygotował, dyrektor zaniósł je do gminy, a wójt nakazał skreślenie.

• Matura 2020. Uczniowie napiszą ją w maseczkach i rękawiczkach? Szkoły przygotowują się do czerwcowych egzaminów

Sprawy mają być zgłaszane do Państwowej Inspekcji Pracy.

- Z nadesłanych do mnie dotąd informacji wynika, że w dwóch gminach: Hyżne i Tryńcza są problemy z płaceniem za godziny ponadwymiarowe - mówi prezes Kłak.

Zapytaliśmy Bartłomieja Kuchtę, wójta gminy Hyżne, jak to wygląda. Przekonuje, że płaci nadgodziny, jeżeli spełnione są dwa warunki ogłoszone przez ministra edukacji, czyli, jeżeli praca jest faktycznie wykonywana i jest należycie dokumentowana.

- Otrzymuję co miesiąc deklaracje dyrektorów szkół. którzy wykazują liczbę godzin nadliczbowych i w oparciu o to płacimy. Nie ukrywam, że przymierzamy się do kontroli. Jako dysponent środków publicznych jesteśmy zobowiązani do przestrzegania celowości, prawidłowości wydatkowania środków publicznych.

A czy są przypadki, kiedy nauczyciele nie dostają wynagrodzenia za godziny nadliczbowe?

- Muszę powiedzieć, że miałem też zerowe deklaracje dyrektorów. Ale i to chcemy sprawdzić.

FLESZ: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci- 500 plus nie pomogło