Podkarpaccy ratownicy nie biorą masowo zwolnień, karetki jeżdżą do chorych. Mieszkańcy regionu mogą być spokojni o opiekę

Ratownicy zapowiadają protest w stolicy. Mamy zatem powody do obaw, że nie będzie się miał kto nami opiekować, gdy zdarzy się jakiś wypadek, nagła choroba?

- Nie mamy żadnych informacji o planowanych działaniach ratowników, które mogłyby wpłynąć na pracę naszego ratownictwa medycznego - mówi Michał Mielniczuk, rzecznik prasowy wojewody podkarpackiego. - Wszystkie zespoły pracują normalnie - uspokaja.

Dodaje, że cały czas monitorują jednak sytuację. To samo mówi Aneta Dyka - Urbańska, rzecznik prasowy mieleckiego szpitala. Na razie sytuacja wydaje się spokojna. Karetki mają obsady, nie ma masowego brania L4. Co będzie w sobotę? To się okaże.

- Dyrekcja Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu nie została oficjalnie poinformowana przez związki zawodowe o prowadzeniu jakiegokolwiek protestu, strajku czy innej formy sporu z pracodawcą - mówi Marek Janowski, rzecznik placówki zasięgiem obejmującej 4 powiaty.

Dodaje, że w chwili obecnej wszystkie zespoły ratownictwa medycznego WSPR Przemyśl dyżurują zgodnie z harmonogramem pracy, nie ma już też przypadków licznych zwolnień L4, zgłaszane są jedynie te losowe.

Andrzej Kwiatkowski, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie zapewnia, że u niego wszyscy ratownicy są zdrowi, karetki jeżdżą, nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla pacjentów. Nie ma sygnałów, by pracownicy wybierali się na manifestację.