Prezydent Lech Kaczyński podpisał ustawę o strategicznych zapasach paliw. Nakłada on m.in. na hurtownie i importerów LPG obowiązek tworzenia olbrzymich rezerw gazu.
Ponieważ wiąże się to z koniecznością instalacji dodatkowych, bardzo drogich zbiorników, za te zmiany w ostatecznym rozrachunku zapłacą kierowcy. Zdaniem analityków do 2011 roku autogaz może podrożeć nawet o 60 gr.
To nie jedyny powód nadchodzących podwyżek cen tego paliwa. Chociaż do tego trudno mieć większe zastrzeżenia.
Na początku kwietnia na stacje gazowe wkroczą inspektorzy handlowi, którzy dokładnie sprawdzą jakość sprzedawanych paliw. Ma to być sposób na wyeliminowanie z rynku gazu słabej jakości.
- Cen nie zmienią tylko ci, którzy sprzedają obecnie droższy gaz, ale od sprawdzonych sprzedawców - przewiduje Roman Niedziałek z firmy Elpigaz, zajmującej się sprzedażą gazu i montażem samochodowych instalacji gazowych. - Zmienić dostawcę, a zarazem podnieść ceny będą musieli ci, którzy w tej chwili kupują gorszy i tańszy gaz.
Oznacza to, że z rynku praktycznie zniknie słabej jakości gaz zza wschodniej granicy.