Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podkarpacie może być małą Szwajcarią

Anna Janik
Urokliwa Szwajcaria potrafiła wypromować swe naturalne walory i dziś mieszkańcy czerpią z turystyki ogromne korzyści. Tylko się uczyć!
Urokliwa Szwajcaria potrafiła wypromować swe naturalne walory i dziś mieszkańcy czerpią z turystyki ogromne korzyści. Tylko się uczyć! Anna Janik
Choć ojczyzna czekolady i sera to potentat w branży turystycznej, są tam regiony bliźniaczo podobne do Podkarpacia. Czego możemy się uczyć od Szwajcarów?

Soczyście zielona trawa, w tle ośnieżone szczyty lodowców i przecinające je kolejki gondolowe dla narciarzy - tak na folderach reklamowych promuje się Szwajcaria. Jak się okazuje, to nie tylko urokliwe widoki i rozbudowane kurorty przyciągają do nich gości.

Nawet najbardziej peryferyjny i najbiedniejszy w kraju kanton Valais potrafi skutecznie walczyć o turystę, niejednokrotnie wygrywając z bardziej znanym, a położonym nieopodal Zermattem. Jak to się robi?

Nie tylko narty kuszą turystów

Odpowiedź na pytanie właściciele pensjonatów i hoteli m.in. z bieszczadzkiego Dwernika, Smereku, Cisnej i Komborni poznali podczas czerwcowej wizyty w Szwajcarii, organizowanej przez rzeszowskie stowarzyszenie Euroregion Karpacki.

Nieprzypadkowo udali się na południe do Valais, które, podobnie jak Podkarpacie, jest regionem przygranicznym, niezbyt rozwiniętym gospodarczo, żyjącym głównie ze sprzedaży energii wodnej i turystyki.

Już pierwszego dnia podczas zwiedzania niewielkiej wioski Ernen okazało się, że tutejsza ludność ma podobne problemy jak mieszkańcy rejonu Bieszczadów. Brak pracy, ucieczka młodych do większych miast i wysoki kurs franka, powodujący tzw. "zimne łóżka", czyli odpływ turystów do Austrii.

Żeby ich przyciągnąć, wcale nie silono się na budowanie stacji narciarskich i wycinanie lasów. Postawiono raczej na utrzymanie przyrody w jej pierwotnym stanie, tworząc w pobliskim Binntal park krajobrazowy.

Piękne widoki na wodospady, lodowce, jeziora, bogactwo minerałów, unikatowa flora, w tym rosnące dziko tulipany to jednak tylko podstawa oferty, jaką proponuje park.

- U nas można przejechać się na mułach, są szlaki do jazdy na rowerze, wspinaczki i wędrówki górskiej, a w zimie nart biegowych - opowiada Irene Clausen, dyrektor parku krajobrazowego w Binntal. - Są festiwale kulinarne, gdzie można spróbować regionalnych smakołyków, jarmarki rękodzieła z oryginalnymi pamiątkami i duże wydarzenia kulturalne.

A wśród nich kilkutygodniowy festiwal muzyki klasycznej i tradycyjne, jesienne sprowadzanie krów z pastwisk, podczas którego wybierana jest ta najpiękniejsza.

O marketing dba cała wspólnota

Turystów przyciąga się też charakterystycznymi dla Szwajcarii, zabytkowymi zabudowaniami, utrzymanymi niemal w niezmienionym kształcie co przed stuleciami. Wśród nich są spichlerze, oberże, a nawet izba tortur i sąd. Równie ważny co sama oferta jest sposób jej tworzenia.

- Właściciele pensjonatów już dawno przekonali się, że nie ma sensu wydawać pieniędzy na samotną walkę o turystę. Promujemy się wspólnie, jako cała miejscowość, tworząc kompleksowe programy pobytu z całą masą atrakcji i w niższych cenach - tłumaczy dyrektorka parku w Binntal. - Turysta śpi w jednym pensjonacie, wieczorem idzie na wieczorek regionalny z degustacją dań lokalnych do drugiego, jeździ konno w ośrodku, który ma stadninę. W ten sposób zostaje u nas dłużej, bo ma co robić, a zarabiamy wszyscy.

Oprócz noclegu turysta płaci dodatkowo 2 franki za dobę. O ile w Polsce opłaty klimatyczne są zwykle dla gmin sposobem na łatanie dziurawych budżetów, o tyle w Szwajcarii są przeznaczane wyłącznie na rozwój turystyki.

Chociażby na utrzymanie i odśnieżanie tras do narciarstwa biegowego. Dodatkowo każda gmina sama decyduje, co ma się znaleźć na tablicach informacyjnych dla gości.

Mogą to być informacje o zabytkach, szlakach górskich, datach najważniejszych imprez. Tablice stoją nie tylko bezpośrednio przy wjeździe do parku, ale i przy głównych drogach, dzięki czemu nawet przypadkowo przejeżdżający podróżni wiedzą, że warto tu przyjechać.

Zapewnić turyście rozrywkę

Wszystkie działania promocyjne koordynują centra informacji turystycznej, które na Podkarpaciu często ograniczają swoją działalność do wręczania darmowego folderu.

W Ernen centra pomagają lokalnej ludności, która chce tworzyć nowe atrakcje turystyczne, pośrednicząc w zdobywaniu na to środków z budżetu kantonu.

Promują region na targach turystycznych, nawiązują współpracę z podobnymi biurami w sąsiednich Włoszech lub Niemczech, wysyłają im gotowe pakiety dla turystów.

Idea pakietów, które poza biurami podróży sprzedaje online każda dolina, jeszcze pełniej realizuje się w kolejnym miejscu, jakie odwiedzili bieszczadzcy przedsiębiorcy.

To położona u podnóża aż trzynastu czterotysięczników dolina Saas-Fee, nazywana "perłą Alp" z bardzo rozwiniętą turystyką rodzinną. Zimą przyciągają turystów m.in. setki kilometrów tras narciarskich, snowparki, tory saneczkowe, lodowe miasteczko.

Latem, oprócz tradycyjnej turystyki górskiej, dla najmłodszych otwiera się mini-zoo, ścianki wspinaczkowe, mini-golf, parki linowe i rozrywki, zjeżdżalnie, a także organizuje tematyczne popołudnia, np. wspólne gotowanie lub festiwale farmerskie.

Żeby zagwarantować jeszcze niższe ceny i zatrzymać turystę na dłużej, wprowadzono też elektroniczne karty zniżkowe, zwane paszportami obywatelskimi. Goście zostający na miejscu dłużej niż dobę mogą je wykupić za 5 franków od osoby.

Dostają za to 50-procentowe zniżki na kilkadziesiąt lokalnych atrakcji, począwszy od toru saneczkowego przez wizytę w spa po parkingi i posiłki w restauracjach.

W sierpniu zakaz budowania!

Równie wielki wpływ na wizerunek szwajcarskiej turystyki mają mieszkańcy, którzy robią wszystko, żeby zapewnić gościom maksymalny komfort. W okresie największego ruchu władze Saas-Fee wydają zakazy wjazdu do centrum miasteczka, a na ulicach można zobaczyć jedynie elektryczne taksówki.

Jest też okres, kiedy ze względu na zbyt duży hałas, który mógłby przeszkadzać turystom w wypoczynku, obowiązuje zakaz prowadzenia robót budowlanych!

- Goście nie przyjeżdżają do nas drugi raz, bo hotel jest ładny. Wracają, bo odkryli niezwykłe miejsce, spotkali serdecznych ludzi, dzięki którym poznają tradycję tego miejsca i typowo lokalną kuchnię, nie do spróbowania gdziekolwiek indziej - tłumaczą pracownicy Saas-Fee Tourism.

O tym, że w Szwajcarii turysta jest najważniejszy, przekonali się zresztą sami uczestnicy wyjazdu.

- Podczas drogi do Ernen natrafiliśmy na ostry skręt w prawo, przez co autokar zablokował na chwilę cały pas - wspomina Maciej Twardzik, właściciel ośrodka NTB Activ Club w Głogowie Młp. - Żaden ze stojących w korku Szwajcarów nie trąbił i nie przeklinał pod nosem. Widząc autokar z turystami, raczej ustępował miejsca i miło się uśmiechał, machając jeszcze na pożegnanie ręką. Tam każdy rozumie, co oznacza obecność turysty - dodaje.

Brakuje przemyślanej promocji

Jak dodają właściciele hoteli i pensjonatów z naszego regionu od Szwajcarów mieszkańcy Podkarpacia mogą nauczyć się również szanowania dziedzictwa narodowego i tworzenia spójnej architektury krajobrazu. A przede wszystkim idei integracji.

- Turyści z każdej strony, od hotelu po centra turystyczne, zasypywani są tutaj informacjami gdzie, kiedy i co mogą robić - twierdzi Ryszard Skotniczny, właściciel Dworu Kombornia k. Krosna. - Do mojego hotelu żadne bieszczadzkie muzeum nie przesyła nawet mailowo informacji o wystawach, regionalnych imprezach, a przecież właśnie po to przyjeżdżają tu ludzie z Polski.

Chaos promocyjny Podkarpacia pogłębia brak jednego silnego ośrodka, działającego na zasadach DMO, czyli organizacji, która zarządzałaby turystyką jak biznesem.

W efekcie turysta nie wie, jak znaleźć informacje np. o tym, gdzie w Bieszczadach pożyczyć rowery i ile zajmie wyprawa, którą planuje. Szwankującą promocję widać w badaniach rynku, bo o ile w kategorii "najbardziej mityczne góry w Polsce" i "najbardziej markowe miejsce w Polsce"

Bieszczady głosami ankietowanych znalazły się na drugim miejscu po Tatrach, o tyle już spadają poza pierwszą piątkę tych ostatecznie wybieranych na wypoczynek.

Bieszczady nie mają marki

Co ciekawe, szansą na zmianę tego stanu rzeczy są nasze góry, ale nie w kontekście narciarstwa, ale dziewiczości terenów i wielokulturowości pogranicza.

- Nie ma sensu budować w Bieszczadach kolejnych wyciągów, bo zimy są coraz krótsze, istniejące ośrodki nierentowne, a mając jedno pasmo górskie, nigdy nie będziemy w stanie konkurować z krajami alpejskimi - mówi Krzysztof Staszewski, prezes stowarzyszenia Pro-Carpathia. - Powinniśmy raczej tworzyć oferty, pokazujące walory kulturalne naszego pogranicza: cerkwie, kościoły drewniane, niespotykane nigdzie indziej stroje, muzykę, kuchnię. Szansą jest też turystyka konna, której nie ma na razie nigdzie w Polsce, a mamy najwięcej w kraju stadnin.

Ponieważ za granicą znane są bardziej Karpaty niż Bieszczady, powinniśmy postawić na mocniejsza markę.

Tak jak Szwajcarzy weszli w porozumienie z innymi krajami alpejskimi i stworzyli wspólną markę alpejską, tak Bieszczady muszą stać się częścią większej całości, zwanej marką karpacką. To pozwoli prowadzić wspólną, a więc tańszą i skuteczniejszą promocję na świecie.

- Podkarpacie ma szansę stać się regionem turystycznym, tzn. dać młodym ludziom pracę i utrzymać gospodarczo region, ale to się stanie tylko wtedy, gdy turystyka będzie realnym priorytetem działań władz - dodaje Ryszard Skotniczny. - A potencjał, który mamy, zostanie wreszcie przekuty na zyski, tak jak ponad 100 lat temu zrobili Szwajcarzy.


Wizytę studyjną w Szwajcarii zorganizował Euroregion Karpacki w ramach projektu Alpejsko-Karpacki Turystyczny Klaster Wiedzy, realizowanego przy wsparciu Szwajcarii w ramach szwajcarskiego programu współpracy z krajami UE.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24