Podkarpacie najbezpieczniejszym regionem w Polsce

KRYMINALNE PODKARPACIE

36680 - tyle przestępstw odnotowano w regionie w ubiegłym roku. 23082 z nich, to przestępstwa kryminalne, a 3002 -gospodarcze.
W 2012 roku na Podkarpaciu było:
16 - zabójstw
70 - gwałtów
139 - kradzieży samochodów
298 - rozbojów
527 - przestępstwa narkotykowe
541 - bójek i pobić
3464 -włamania
6644 - kradzieże

Podkarpacie oazą spokoju - informują nagłówki ogólnopolskich gazet. To pokłosie raportu opublikowanego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, który właśnie ujrzał światło dzienne. MSW podsumowało w nim stan bezpieczeństwa w 2012 roku. Nasz region wypada na tym tle najlepiej w Polsce.

Do zabójstwa dochodzi u nas statystycznie raz na 22 dni. Większość z nich jednak to tzw. zabójstwa domowe. To znaczy, że dochodzi do nich podczas rodzinnych awantur oraz w trakcie alkoholowych libacji. W takich właśnie okolicznościach zginął w tym roku 20-latek z Róży w pow. dębickim. Jak wstępnie ustalili śledczy, młody człowiek został uduszony podczas suto zakrapianej imprezy.

W ubiegłym roku na policję zgłosiło się aż siedemdziesiąt kobiet, które padły ofiarą gwałtu. Do takiego ataku dochodzi u nas średnio co pięć dni. I choć, już to może budzić przerażenie, to w rzeczywistości liczba pokrzywdzonych może być o wiele większa. Nie wszystkie bowiem kobiety decydują się mówić o swoim dramacie. Do gwałtów dochodzi najczęściej w domu, a ofiara zwykle zna sprawcę. Zdarzają się jednak wyjątki. W 2012 roku policjanci ustalili tożsamość seryjnego gwałciciela, który od 2010 roku napadał na kobiety. Śledczy udowodnili mu 5 gwałtów i trzy usiłowania. 42-latek strzelił sobie w głowę podczas policyjnej obławy.

Jak później się okazało mężczyzna miał na swoim koncie również włamania i kradzieże. W naszym regionie przestępcy trudniący się tym "fachem", włamują się najczęściej do piwnic, altan i samochodów. Bywa jednak, że złodzieje potrafią być bardziej perfidni. W ubiegłym roku wpadła nietypowa szajka grasująca w pow. rzeszowskim, łańcuckim i leżajskim.

- Byli odpowiedzialni za serię tzw. weselnych włamań. Okradali domy ludzi, o których wiedzieli, że tego a tego dnia bawią się na weselu. Łupem złodziei padły między innymi prezenty, które para nowożeńców zostawiła przed przyjęciem w domu - mówi kom. Paweł Międlar z podkarpackiej policji.

Kieszonkowcom i drobnym złodziejaszkom do palców lepią się najczęściej nie tyle portfele, co telefony komórkowe i odtwarzacze MP3. Do kradzieży dochodzi nie tylko na ulicach i w autobusach, ale też w szpitalach i szkołach.
Gdyby rok podzielić przez liczbę skradzionych samochodów, to na Podkarpaciu taka sytuacja zdarza się co drugi dzień. Na pociechę pozostaje nam, że nasi policjanci odzyskują co czwarty z nich. No i to, że w innych regionach aut ginie dużo, dużo więcej. Do ulubionych przez podkarpackich złodziei marek samochodów należą Audi i Volkswagen. Choć w ubiegłym roku liczne były także kradzieże seatów leonów.

Takich scen, jak krwawa wojna kiboli na maczety, o jakiej głośno w Krakowie, u nas na szczęście nie ma. Mało tego, choć pseudokibice kojarzeni są z burdami na stadionach czy ustawkami za miastem, to takie incydenty u nas można by na palcach zliczyć. Kibole jednej z rzeszowskich drużyn "zasłynęli" ostatnio tym, że okradli sklepik z pamiątkami konkurencyjnego klubu.

Również napady na banki, w porównaniu z innymi województwami, nie należą u nas na szczęście do codzienności. W stolicy regionu Rzeszowie, gdzie oddziałów bankowych jest najwięcej, w tym roku odnotowano zaledwie jeden napad. Do banku przy ul. 8 Marca wszedł mężczyzna, zastraszył personel przedmiotem przypominającym broń, ukradł pieniądze i uciekł.

Podkarpacie od lat plasuje się w czołówce najspokojniejszych regionów. Raport MSW potwierdza, że nic, co cieszy, się w tej materii nie zmienia na gorsze. Martwić mają się za to czym mieszkańcy województw lubuskiego, dolnośląskiego i śląskiego, gdzie do przestępstw dochodzi najczęściej.