Policja wciąż szuka poszkodowanych, którzy wpłacili pieniądze, bo myśleli, że wygrali duże pieniądze.
Policja zatrzymała 14 osób podejrzanych o oszukanie 177 tys. zł i wyłudzenia od nich 32 mln zł. Wczoraj usłyszeli zarzuty m.in prania brudnych pieniędzy, oszustw, łamania ustawy o ochronie danych osobowych.
Policja wciąż ustala poszkodowanych. Na Podkarpaciu może ich być ok. 10 tys. - Dokładne dane poznamy dopiero za kilka tygodni - mówi Renata Mazur z Prokuratury okręgowej w Warszawie.
W przestępstwo zamieszanych było ok. 10 spółek. Ich prezesami byli cudzoziemcy, Białorusini i Rumuni, a wspólnikami - firmy zagraniczne. Oszuści rozsyłali pisma do osób w różnych miejscach w kraju. - Informowali o wygranej kilkudziesięciu tys. zł. Warunkiem odbioru pieniędzy było oddzwonienie na infolinię. Minuta połączenia kosztowała 4 - 10 zł. Klienci wysłuchiwali jedynie kilkunastominutowego komunikatu z automatu - mówi sierż. sztab. Dorota Tietz ze stołecznej policji.
Można też było wysłać sms-a za kilka zł, odesłać na kuponie zwrotnym podpisane oświadczenie i wysłać kilkanaście znaczków pocztowych lub wpłacić tzw. opłatę transportową 99 zł. Zamiast obiecanego czeku klient otrzymywał przesyłkę, za która musiał zapłacić 70-109 zł. Były w niej niewiele warte przedmioty. - Innym sposobem było wysyłanie powiadomień o wygraniu wycieczek do Londynu lub Chorwacji.
Warunkiem było wpłacenie na konto spółki 200 lub 300 zł - mówi Tietz.
Wszyscy, którzy zostali w ten sposób oszukani proszeni są o kontakt z najbliższą komendą policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?