Pomimo kompromitującej porażki i tego, w jakim stylu zagrali mielczanie w Opolu, to i tak zdają się mieć większe szanse na ligowe punkty, niż koleżanki z Jarosławia, które podejmują zdecydowanego lidera ligi żeńskiej.
- W Opolu zagraliśmy, ale nie tak, jak się tego po nas spodziewano, nie tak jak sami się spodziewaliśmy. Porażka boli, a jeszcze bardziej, to styl, w jakim zagraliśmy - mówił po ostatnim meczu Rafał Krupa, skrzydłowy Stali.
W starciu z Zagłębiem mielczanie powinni zaprezentować się znacznie lepiej. Powinni, bo ich sytuacja kadrowa w ostatnim tygodniu, w przeciwieństwie do meczu z Gwardią prezentowała się o niebo lepiej. Chorzy trenowali już normalnie, wrócił też Ramon Oliveira, który nie mógł zagrać w Opolu. Trener Dawid Nilsson dołączył też do kadry pierwszego zespołu Daniela Osmolę, który dotychczas występował w rezerwach. To lewoskrzydłowy, który ma nieco wspomóc na pozycji Rafała Krupę, gdyż kontuzjowany jest Michał Chodara.
Problemy rywali
Rywal Stali nieźle zaczął ten rok, bo od wygranych z MKS-em Kalisz i Piotrkowianinem, ale ostatnio jego pewność siebie mogła zostać zachwiana. „Miedziowi” ulegli kolejno 23:32 z Azotami Puławy i aż 23:44 (najwyższy wynik w tym sezonie PGNiG Superligi) z Vive Kielce. Te dwa ostatnie mecze Zagłębia, to pokłosie kadrowych problemów. Z powodu kontuzji zabrakło m.in. bramkarza Marcina Schodowskiego oraz Stanisława Gębali, Marka Marciniaka, Marcela Sroczyka, a w czasie meczu dodatkowo nabawił się kontuzji Kamil Drobiecki.
- Przede wszystkim nie pokazaliśmy tego, co potrafimy i możemy pokazać, ale mam nadzieję, że już w Mielcu uda nam się to pokazać - mówił po ostatnim meczu trener lubinian Jarosław Hipner.
Grają z liderem
Trudniejsze zadanie niż mielczan czeka jarosławskie szczypiornistki, które podejmować będą zdecydowanego lidera (52 punkty w 19 meczach), który na dodatek w środę świętował awans do finału Pucharu Polski. Zawodniczki Zagłębia wygrały po karnych 3:2 (25:25 w regulaminowym czasie) ze Startem w Elblągu.
- Ostatnie mecze pokazały, że jednak wytrzymujemy wojnę nerwów, w drugiej połowie wyglądamy trochę lepiej i wytrzymujemy końcówki - mówiła po tym meczu trenerka Bożena Karkut. Jej ekipa w finale zagra z Perłą Lublin.
Natomiast jarosławianki miały dwa tygodnie wolnego podczas reprezentacyjnej przerwy. Nie grozi im walka o medale (22 punkty straty do 3. miejsca), ani raczej spadek (9 „oczek” przewagi nad ostatnim Ruchem Chorzów), więc będą mogły w końcu pokazać się na luzie.
- Szkoda, że nie mogą nas wspierać kibice. Ich doping to dodatkowa siła dla zespołu - mówi prezes Bożena Łanowy.
Poprzednie dwa mecze tego sezonu lubinianki wygrały - 30:22 i 32:24. Pora na rewanż...
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Joanna Kurowska pozuje do selfie na POGRZEBIE. "Gdzie się podziała przyzwoitość?"
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu
- Kochało się w nim pół Polski. Nie uwierzysz, jak teraz wygląda Makowiecki!