Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podkarpackie pod Krokwią

WŁADYSŁAW BOROWIEC
MAREK DYBAŚ
Około 30 autokarów, bardzo dużo samochodów osobowych, mnóstwo kibiców, a niemal każdy w biało-czerwonej czapce, szaliku albo cylindrze - w takiej sile i formie Podkarpacie zameldowało się pod Wielką Krokwią. "Adam, skocz do Przemyśla" - zapraszali Małysza fani znad Sanu.

Blisko czterdzieści tysięcy widzów kibicowało skoczkom podczas każdego konkursu w Zakopanem. Nad nimi rósł las biało-czerwonych flag i transparentów. "Adam, skocz na piwo do Połańca!" - widać było na jednym z nich. Inne trzymali mieszkańcy Tarnobrzega, Ustrzyk, Mielca, Krosna, Rzeszowa.
Niemal każdy kibic w czapie lub cylindrze w narodowych barwach, po 25-40 zł za sztukę. Najdroższe były polskie flagi - te największe kosztowały 50 złociszów. Komu szkoda pieniędzy, kupował za "dychę" szalik.

Gratulacje!

Gratulacje!

Marek Dybaś, fotoreporter "nowin", autor niemal wszystkich zdjęć z Zakopanego zamieszczonych w naszej gazecie, wywalczył drugie miejsce w konkursie na najlepsze zdjęcie z imprezy. Nagrodzona fotografia (to ta z lewej) przedstawia Adama Małysza osłaniającego się przed "atakiem" dziennikarskich mikrofonów. Marku, Gratulujemy!

Sobotni konkurs przejdzie do historii nie tyle z powodu liczby kibiców - w ubiegłym roku było ich więcej - co ze względu na to, że po raz pierwszy w Polsce przeprowadzony został przy sztucznym świetle. Żaden nowy maszt nie przewrócił się, żaden nie zgasł. Oświetlenie wokół Wielkiej Krokwi jest bardzo dobre, ale ze względu na tłok wielu kibiców miało dobry widok jedynie na skoczków w powietrzu. Nie oglądali ich na rozbiegu ani na zeskoku, dlatego nad głowami widzów ustawiono dwa wielkie telebimy, pokazujące cały lot zawodnika.

Do Księgi Rekordów

Za namową organizatorów, kibice dopingowali wszystkich zawodników. Ci stojący najbliżej progu, w przeraźliwym tumulcie trąbek i piszczałek w ogóle nie słyszeli spikera. Nie wiedzieli, kto skacze. Chyba, że skakał któryś z Polaków - wtedy był największy łomot i hałas. Gdy skakał Adam Małysz, stadion przypominał wulkan. Zresztą już w piątek, na trening przed kwalifikacjami, pod Krokiew przyszło 20 tysięcy widzów. - To jest fantastyczne. Powinniście się znaleźć w Księdze Rekordów - powiedział niemiecki skoczek, Martin Schmitt.
W sobotę, zanim skoczkowie pojawili się na skoczni, oblegani byli przez kibiców, czyhających przed hotelem Centralnego Ośrodka Sportu (COS) w Zakopanem. Z uśmiechem autografy rozdawał Schmitt, natomiast Sven Hannawald podpisał tylko kilka kartek i czmychnął do hotelu. W czasie skoków treningowych Hannawald wystrzegał się większych oznak radości po udanym skoku, by nie denerwować polskich kibiców. Pamiętał, że w ubiegłym roku został obrzucony śnieżkami, co krytykowali nie tylko Niemcy, ale i polska ekipa, z Małyszem na czele. Teraz było zupełnie inaczej. Pojedyncze gwizdy niknęły w brawach za poprawienie rekordu skoczni.
Na wydarzenia na Krokwi żywo reagowali także "ważni goście". Rzędy dla VIP-ów zajmowali m.in. prezydenci Polski - Aleksander Kwaśniewski, i Chorwacji - Stipe Mesic. Ich miejsca były zadaszone. VIP-y drugiej kategorii też mieli miejsca bardzo dobre, ale bez dachu. Dla urzędników czy polityków niższego szczebla przewidziano miejsca stojące. Od zwykłych kibiców różnili się tylko tym, że byli przez organizatorów karmieni.

Gdy widzę kwaśnicę...

W czasie zawodów Krupówki przypominały ulice brazylijskich miast podczas karnawału. Nastroje gorące, chociaż temperatura minus 10 stopni. Kibice tańczyli albo przeraźliwie trąbili. Niezwykły tłok panował także w karczmach i restauracjach, gdzie największym powodzeniem oprócz alkoholu cieszyła się kwaśnica, czyli kapuśniak na wędzonce, który ponoć ma właściwości lecznicze. Leczy kaca...

Byłeś? Opowiedz!

Byłeś? Opowiedz!

Byłeś na zawodach w Zakopanem? Podziel się wrażeniami! Opowiedz, co widziałeś, co słyszałeś. Może była koleżanka albo sąsiad? Zadzwoń lub napisz. Najciekawsze opinie zamieścimy "nowinach"!
? tel. (017) 852-27-50, w godzinach 11-14 i 16-18
? e-mail: [email protected]

W tym roku na Wielkiej Krokwi nie było takiego bałaganu, jak w ubiegłym, gdy na obiekt weszły tysiące ludzi bez biletów, a dla ich posiadaczy zabrakło miejsca. Porządku pilnowało 400 ochroniarzy, policja, straż pożarna, a także 16 kamer monitorujących widownię. Nie licząc petardy rzuconej podczas sobotniego konkursu, było spokojnie, choć nie całkiem "abstynencko" - ze względu na dosyć dokładne kontrole, przemyślni kibice wlewali gorzałkę do kartonów po soku.
Małysz nie wygrał, ale i tak było pięknie. W rzeszy turystów sporo było takich, co przywieźli narty. Znaczy się, zostali na dłużej. Nie dziwota...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24