Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podróżuj z Nowinami: Korsyka - najpiękniejsza wyspa w Europie

Norbert Ziętal
W każdym miasteczku są place, w których przez cały dzień można spotkać mężczyzn grających w bule.
W każdym miasteczku są place, w których przez cały dzień można spotkać mężczyzn grających w bule. Norbert Ziętal
Piaszczyste plaże i wysokie góry. Rozległe, nietknięte cywilizacją pola wiecznie zielonej macchija i pozostałości średniowiecznych budowli. Otoczona trzema morzami francuska Korsyka to najpiękniejsza wyspa europejska.

Końcówka sierpnia a zwłaszcza wrzesień to najlepsza pora do odwiedzenia tej wyspy. Nadal jest gorąco, choć nie tak, jak w lipcu. Za to nie ma już tłumów turystów, ceny gwałtowanie lecą w dół a woda w morzu ciepła niczym pod prysznicem. I mamy rzadką okazję kąpieli w trzech morzach: Śródziemnym, Liguryjskim i Tyrreńskim.

Dominique, od którego wynajmujemy dom, tylko się śmieje, gdy widzi jak pucujemy samochód przed pierwszą wycieczką po Korsyce. Gdy pytamy, co w tym śmiesznego mówi, że sami się przekonamy. I szybko się przekonujemy, że ma rację. Pierwszy i drugi poobdzierany samochód nie robi na nas większego wrażenia. Pewnie jakaś stłuczka była. Ale chwilę później, na zatłoczonym parkingu, stwierdzamy, że trudno znaleźć auto bez zarysowań.

Środek wyspy dla prawdziwych turystów

Kościół pod palmami w Ile Rousse.
Kościół pod palmami w Ile Rousse. Norbert Ziętal

W każdym miasteczku są place, w których przez cały dzień można spotkać mężczyzn grających w bule. (fot. Norbert Ziętal)- U nas nikt się tym nie przejmuje. I nikt nie pojedzie do warsztatu tylko dlatego, że ktoś mu zarysował drzwi czy nieco wgniótł bok - tłumaczy Dominique.

Pogięte i zarysowane samochody to na Korsyce standard. Górskie drogi są tak wąskie, a do tego kręte, że o stłuczki nietrudno. Dobra rada dla wybierających się na tę wyspę: wykupić dodatkowe ubezpieczenie znoszące tzw. udział własny. Bo minimum jedną kolizję mamy pewną jak w banku. Albo chociażby zarysowania po "przesunięciu" samochodu na parkingu. Bo na Korsyce parkuje się wszędzie tam, gdzie jest miejsce. Byle zostawić wąski przejazd. Przejście dla pieszych? A kto by marnował tyle miejsca. Stajemy!

Zapach makii i zniżka dla Polaków

Port w Bastii.
Port w Bastii. Norbert Ziętal

Kościół pod palmami w Ile Rousse. (fot. Norbert Ziętal)Zgodnie z radą Dominiqua unikamy wybrzeża, pełnego plastikowych atrakcji dla turystów, i jedziemy w głąb wyspy. Tutaj odległość 30 km to prawie godzina jazdy. Wprawdzie po niemal pustych, fantastycznie utrzymanych i oznakowanych drogach, ale za to wąskich i krętych. Jeszcze w portowym miasteczku droga wznosi się prawie pionowo w górę.

Aż trudno uwierzyć, ale najwyższy szczyt Korsyki, Monte Cinto ma 2706 m n.p.m. Wysokie góry stanowią 47 proc. powierzchni wyspy, a dwie trzecie Korsyki jest chronione jako park narodowy.

Na wybrzeżu turyści traktowani są jako zło konieczne, czyli tolerowani tylko ze względu na zostawiane pieniądze.
Jednak w środku, czyli w wysokich górach, zupełnie inaczej. W niektórych osadach są restauracje czy raczej niewielkie lokaliki, w których nie ma jadłospisu. Można zjeść to, co akurat tego dnia jest gotowane przez gospodarzy.
Za to mamy pewność, że będzie to korsykański specjał. Jemy suppa di castagina, czyli zupę z kasztanów, czosnku, ziół i mięsa. A na drugie côte de porc, czyli kotlet wieprzowy z przyprawami z makii.
[obrazek4] Port w Bastii. (fot. Norbert Ziętal)

Na Korsykę najłatwiej dotrzeć samolotem, przez Paryż. Ale na tej wyspie nie poradzimy sobie bez samochodu. Dlatego praktyczniej jest wyjechać z Polski samochodem, około doba jazdy. We włoskim Livorno musimy skorzystać z przeprawy promem. Bilety najlepiej wykupić z dużym wyprzedzeniem w Polsce, najwygodniej przez internet. Oferta noclegowa jest bogata Od luksusowych hoteli, przez pensjonaty po prywatne domy do wynajęcia. Są też kempingi. Ceny żywności nieco wyższe niż w Polsce.

Posileni trafiamy do Patrimonio, słynnego regionu winiarskiego. W miasteczku o tej samej nazwie winiarnia znajduje się prawie na każdym kroku. Każda ma zaplecze w postaci własnej winnicy. W Clos de Bernardi kupujemy dwa kartony. Właściciel słucha naszej mowy i pyta, czy jesteśmy Czechamy.

- Pologne - odpowiadamy i cieszymy się, że na to hasło "przysługuje" zniżka.

Korsyka ma swój specyficzny zapach. Nie spotykany nigdzie indziej. To zasługa macchija, czyli makii. To drobne, najwyżej półmetrowe, przez cały rok zielone krzewy. Typowe dla regionów śródziemnomorskich. Ale nigdzie nie ma ich tak dużo i w takiej różnorodności gatunków. Są bardzo gęste. Na tyle, że w czasie drugiej wojny światowej ukrywali się w nich partyzanci.

Charakterystyczna dla Korsyki, ale też dla całej Francji, jest gra w bule. Mężczyzn godzinami grających w bule można każdego dnia w każdym miasteczku i niemal o każdej porze dnia. Do szczęścia wystarczy im kilka metrów kwadratowych powierzchni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24