Podwyżki dla nauczycieli - zagrożone

Według "Gazety Wyborczej" w budżecie na przyszły rok nie ma pieniędzy na wyższe pensje dla nauczycieli i związkowcy już wiedzą, że będą musieli ustąpić z obiecanych im podwyżek.

Jeden procent to ochłap

- ZNP, choć zdaje sobie sprawę z kryzysu, na pewno nie zgodzi się na ochłap w postaci 1-procentowej podwyżki. Będziemy rozmawiać z rządem - mówi Anna Szczołko, prezes rzeszowskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Takie rozmowy są planowane w połowie roku. Czy będzie kolejny strajk nauczycieli, jeśli nie dostaną satysfakcjonujących podwyżek? - Nie stawiamy jeszcze sprawy na ostrzu noża - mówi Szczołko.

Wszystko zależy od budżetu

Prowadzący pod koniec ub. roku negocjacje z nauczycielami minister Michał Boni wpisał do osiągniętego wtedy porozumienia warunek, który zakładał przeprowadzenie w połowie 2009 roku rozmów. W ich wyniku rząd i związki mają ocenić, jak obiecane podwyżki mają się do "tempa wzrostu gospodarczego i sytuacji budżetowej państwa".

- Na świecie kryzys, w kraju mamy spowolnienie gospodarcze. Trzeba będzie się zastanowić z nauczycielami, co jest możliwe, a co nie - przyznał w rozmowie z "Gazetą" minister Boni.
W tym roku dostaną

Przypomnijmy. Nauczyciele wywalczyli już, że w tym roku dostaną 10 proc. podwyżki. 5 proc. od stycznia i drugie 5 od września. W sumie od 210 do 480 złotych brutto. Najwięcej dostaną nauczyciele z najniższymi stopniami awansu - stażyści i kontraktowi. Najmniej najstarsi stażem -dyplomowani.

Od września stażysta ma zarabiać ok. 1,4 tys. zł na rękę, a dyplomowany ok. 2,4 tys. zł.