Podwyżki opłat za śmieci w Mielcu na razie nie będzie, bo…

Budżet miasta doświadcza kilku milionów strat na gospodarce odpadami, władze Mielca postanowiły ratować sytuację, wprowadzając nowe taryfy lub nowe zasady ich naliczania. „Wybór metody ustalania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, ustalenie stawki tej opłaty” mieli omawiać mieleccy radni podczas czwartkowej sesji.

Projekt uchwały został przygotowany, nowy system opłat dla mieszkańców za wywóz odpadów też. I mielecka opinia społeczna błyskawicznie i negatywnie zareagowała na te propozycje. Sprzeciw budziły już nie tylko podwyżki, ale także nowa regulacja, która wprowadzałaby dodatkowe koszty dla mieszkańców za odbiór tzw. odpadów zielonych. Dotychczas skoszoną w ogródku trawę, gałązki drzew i zebrane liście można było pakować do worków z napisem BIO, czyli mieszać z odpadami kuchennymi. Nowy system nakazywał za odpady zielone płacić dodatkowo.

W komentarzach internauci nie zostawili na projekcie suchej nitki. Najczęściej proponowano zwolnienie części zatrudnionych w mieleckim ratuszu, co pozwoliłoby odciążyć budżet miasta, zamiast obciążać finansowo mieszkańców. W skrajnych przypadkach badały niecenzuralne określenia pod adresem miejskiego przedsiębiorstwa gospodarki komunalne, w najłagodniejszych wpisach można było wyczytać apele do radnych, by się opamiętali. Niektórzy z respondentów przypominali, że ledwie pół roku temu stawki za wywóz śmieci wzrosły w Mielcu dwukrotnie.

Wycofany właśnie projekt uchwały powstał po konsultacjach, jakie władze miasta przeprowadziły z radami osiedli, które zasięgnęły wcześniej opinii lokatorów. Im i radom przedstawiono dwa rozwiązania: albo podwyżka cen, albo rezygnacja z mieszania odpadów kuchennych z zielonymi, a mielczanie „zielone” sami musieliby sami odwozić do PSZOK. Każdy z mieszkańców otrzymałby limit masy zielonej, który nieodpłatnie odbierałby punkt zbiórki odpadów. Przekroczenie limitu wiązałoby się dla mieszkańca z odpłatnością. Wariant trzeci: wolno mieszać BIO z zielonym, ale częstotliwość ich wywozu byłaby mniejsza. Mieszkańcy zaprotestowali, zwracając uwagę na to, że latem fetor ze stojącego pod domem BIO byłby nie do wytrzymania. W końcu rady wybrały wariant podwyżek cen.

Na razie jednak nic się nie zmieni, bo radni w czwartek nie podejmą na ten temat ani dyskusji, ani decyzji.

- Po wtorkowych obradach komisji rady miasta prezydent podjął decyzję o wycofaniu projektu uchwały z porządku obrad – potwierdza Edward Tabor z Urzędu Miejskiego w Mielcu. – Sprawa wróci do wydziału gospodarki odpadami, zostanie opracowany nowy projekt ze zmienionymi zasadami, który zostanie oddany do decyzji radnych podczas najbliższej sesji.

Dodaje, że nowy system powstanie również po konsultacji z radami osiedli, a do poprzedniego zastrzeżenia mieli także członkowie komisji rady miasta. I nie tylko ono, bo nieoficjalnie wiadomo, że projekt uchwały został wycofany również dlatego, że nie zdobyłby poparcia większości rady miasta.

- Mogło by tak być – przyznaje Edward Tabor. – W radzie jest niemalże równowaga sił koalicji i opozycji, sprawa opłat za gospodarkę odpadami jest szczególnie wrażliwa dla mieszkańców, z których głosami radni muszą się liczyć. Także wśród radnych były na temat projektu uchwały i proponowanych rozwiązań różne opinie.